Kilka kawałków kartonu, sznurki, farby, kredki, naklejki i nieskrępowana niczym wyobraźnia, brzmi jak przepis na świetną zabawę, prawda? W parę chwil Twoje dziecko może zmienić w niepowtarzalne zwierzaki. W jaki sposób? Dzięki kartoniakom.
Kartoniaki przyniosłam do domu w piątek po pracy i z miejsca zaciekawiły moje dziewczyny. Zaciekawiły, czyli uruchomiły serię pytań: Mamo co to takiego?, Czy możemy już je składać?, Czy możemy się tym bawić? Prosimy... Naprawdę były bardzo podekscytowane, pewnie dlatego, że lubią wszystko co nowe i kreatywne. Więc kartoniaki świetnie się wpisały w ich upodobania. Niestety musiałam powiedzieć, że składamy dopiero jutro, ponieważ muszę zrobić zdjęcia, no i sobie zrobiłam "dobrze". W nagrodę w sobotę pobudka była o 7.00 ;-)
Kartoniaki to kreatywne zwierzaki zrobione właśnie z kartonu. Z tym, że zrobione to trochę za dużo powiedziane, bo żeby się nimi bawić trzeba je wcześniej samemu zrobić.A więc złożyć, a następnie udekorować. Za 24,90 zł dostajemy cały pakiet złożony z 5 zabawnych zwierzątek. Zaczynając od najmniejszego mamy: myszkę, żółwia, hipopotama, krokodyla i słonia. W zestawie znajdziemy również oczy - naklejki i ogonki - sznurki.
To co bardzo mi się spodobało to przemyślany projekt, zachęcający do twórczej zabawy. W tym momencie warto wspomnieć, że zewnętrzna strona zwierzaków jest biała co umożliwia dowolne kolorowanie i ozdabianie naszych pupili. Kartony są odpowiednio przycięte i mają "nagięte" linie łamania, nie wymagają użycia nożyczek ani kleju, odpada nam zatem przycinanie, planowanie zgięć, wielokrotne zaginanie, czy nadcinanie, czyli wszystkie najmniej ciekawe prace, które zazwyczaj musi zrobić rodzic.
Składanie zaczęłyśmy od myszki (chyba najprostsza z całego zestawu). Zresztą zobaczcie sami:
Aha, zapomniałabym, w komplecie jest kolorowa instrukcja składania – krok po kroku, ale zwierzaki są na tyle intuicyjne, że nie będziecie musieli do niej zbyt często zaglądać :-)
W naszym przypadku wszystkie zwierzaki składała moje 7 letnia Hania. Pomagałam jej tylko przy niektórych łączeniach (głównie przy słoniu), gdzie z uporem maniaka wpychała łącznik na siłę ;-)
Ogólnie, kartoniaki spisały się na medal, a moje dziecko już zamówiło kolejny komplet ...
Prywatnie mama trzech przesłodkich dziewczynek Hani, Oli i Wiktorii, które zajmują jej wszystkie wolne i te mniej wolne chwile. Zwolenniczka noszenia w chuście, wychowywania dzieci w bliskości z rodzicami i kochania ich takimi, jakimi są. Nieustannie poszukuje dobrych odpowiedzi i "sposobu na dziecko".