Odkąd Mateusz został testerem, jego życie stało się o wiele bardziej interesujące. Nie żeby siedzenie z mamą w domu, czy chodzenie na spacery, nie było fascynujące, ale sami rozumiecie... Tym razem, Mateusz postanowił "wziąć na warsztat" Kolorowego Króliczka Lamaze.
Przytulanka królik Lamaze wywołał uśmiech na twarzy Mateuszka jeszcze zanim został na dobre wyjęty z pudełka. A to dlatego, że jest śliczny! Te kolory, wzory, wielowarstwowe uszy, czy sympatyczny pyszczek! A na dodatek, to to gada! I to jeszcze jak gada - na początek, Króliczek przywitał się z nami i to aż w 4 językach. Tego się nie spodziewaliśmy. Prócz polskiego, pojawiają się angielski, hiszpański i rosyjski. I to wszystko po naciśnięciu lewej łapki.
Wprawdzie ta zabawka przeznaczona jest raczej dla starszych dzieci (9m+), ale Mateusz i tak wygląda na zachwyconego, gdy przyciskając łapkę lub uszy tego kolorowego gryzonia słyszy wesołe dźwięki, czy dziecięcy śmiech. A do tego, brzuszek zabawki świeci. I to na różne kolory! Dzięki temu, idealnie nadaje się na towarzysza wieczornego zasypiania - pełni rolę kolorowej lampki rozpraszającej mrok. :)
Starsze dzieci mogą się od tego uszaka wiele nauczyć. Po pierwsze - wspomniane już powitanie w czterech językach. Po drugie - nazwy sześciu kolorów, które maluchy poznają w języku angielskim. Jak przekonać Królika do nauki kolorów? Wystarczy nacisnąć warstwę uszka w konkretnym kolorze (każde ucho ma trzy warstwy). Brzuszek zwierzaczka rozświetla się wtedy na ten właśnie kolor, a Królik radośnie wypowiada jego nazwę. Naciśnięcie dwóch dowolnych warstw na raz powoduje odtworzenie wesołej melodyjki.
Ale zabawa, jak wszystko inne, bywa czasem męcząca, a każdy mały odkrywca potrzebuje także spokoju, wyciszenia i snu. I tu także Króliczek nas nie zawiódł. A może powinnam napisać, że ta właśnie funkcja sprawdza się najlepiej u naszego Młodego Testera (na naukę kolorów przyjdzie czas niedługo). Naciskając łapkę po raz kolejny, można zmienić tryb z aktywnej zabawy na wyciszenie i kołysankę. Króliczek wydaje z siebie wówczas odgłos ziewania, a każde naciśnięcie uszka zapewnia odtworzenie miłej dla ucha kołysanki. Brzuszek, rzecz jasna, także wtedy świeci - jego kolory przechodzą stopniowo z jednego w drugi. Mateuszkowi bardzo się to wszystko podoba, słuchając kojących dźwięków wycisza się, aż w końcu... Ciiiii....
Ciiiiii....
Podobnie jak pozostałe zabawki marki Lamaze, Króliczek jest bardzo dobrze wykonany, pomysłowy i śliczny. Dziecko może go przytulać, tarmosić, oglądać, miętosić. Naszym zdaniem, nadaje się dla dzieci w różnym wieku, choć faktycznie, starsze brzdące zapewne więcej zyskają z przyjaźni z tym gryzoniem, zwłaszcza, gdy w zabawie będą towarzyszyć im dorośli. Jakie minusy ma ta zabawka? Niestety, od Mateusza się o nich nie dowiecie, bo takowych nie znalazł i jest Króliczkiem absolutnie oczarowany.
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl