Ból, pieczenie, swędzenie a czasem krew, które pojawiają się w okolicy odbytu to objawy hemoroidów, czyli powiększonych guzków krwawniczych. Z ich powodu cierpi co 4 kobieta w ciąży. Najczęściej dolegliwość pojawia się w trzecim trymestrze. Czy hemoroidom można zapobiec? Jak skutecznie je wyleczyć?
Nie wszyscy wiedzą, że hemoroidy są częścią fizjologicznej budowy odbytu, a ich rolą jest uszczelnianie go i ułatwienie wypróżniania. Kiedy jednak guzki krwawnicze są nadmiernie przekrwione i powiększone, przesuwają się ku dołowi, tworząc tzw. żylaki odbytu.
Choć przyczyny powstania choroby hemoroidalnej nie są znane, określono czynniki, sprzyjające tej dolegliwości. Na nieszczęście dla kobiet, jednym z nich jest ciąża. Ma to związek z powiększającą się macicą i rosnącym uciskiem na żyły. W ciąży dochodzi do zakłócenia swobodnego przepływu krwi z dolnych partii ciała (nóg i miednicy), a żyły odbytu robią się obrzmiałe. Dodatkowo częstym problemem ciężarnych są zaparcia, wynikające ze zwolnionej pracy jelit i zmian hormonalnych. Duży wysiłek przy wypróżnianiu również skutkować może powstaniem żylaków. Skłonności do hemoroidów mają także osoby prowadzące siedzący tryb życia (sprzyja im więc praca biurowa i mało ruchu).
Lekarze wyróżniają cztery stopnie choroby hemoroidalnej:
Najlepiej więc udać się do lekarza specjalisty, by jak najszybciej zdiagnozował chorobę i rozpoczął odpowiednie leczenie. Niezbędną będzie wizyta u proktologa, który wykona badanie per rectum (przez odbyt) w pozycji bocznej lub kolankowo-łokciowej. Lekarz przeprowadzi również wywiad, a w razie konieczności zleci dodatkowe badania (np. rektoskopię lub kolonoskopię).
Z uwagi na bezpieczeństwo płodu leczenie zalecane kobietom w ciąży jest głównie zachowawcze. Ważną rolę odgrywa dieta (stosowana również profilaktycznie) polegająca na spożywaniu pokarmów bogatych w błonnik. Zapobiega to problemom gastrycznym i ułatwia wypróżnianie. Walkę z zaparciami skutecznie wspiera również picie około 2 litrów wody dziennie.
W początkowych etapach choroby dobre efekty przynoszą nasiadówki przygotowywane z wykorzystaniem łagodzącym, przeciwzapalnych naparów – najlepiej z kory dębu i rumianku. Domowy zabieg powinien trwać nie dłużej niż 20 minut, a optymalna temperatura naparu to około 40-50 stopni Celsjusza. Ziołowe nasiadówki łagodzą swędzenie, pieczenie i przyśpieszają gojenie śluzówki. Po kąpieli intymne okolice należy delikatnie osuszyć (najlepiej jednorazowym ręcznikiem).
W uzasadnionych przypadkach lekarz zalecić może również stosowanie czopków lub maści, które złagodzą lub znieczulą dotknięte chorobą okolice. Dostępne są również preparaty, które obkurczają i uszczelniają naczynia krwionośne, zapobiegając zastojom i zakrzepom. Wolne je stosować w ciąży, ale oczywiście tylko w przypadku, gdy tak zdecyduje lekarz,
W zaawansowanym stadium choroby pacjentkom zlecone mogą być zabiegi krioterapii, a nawet zabiegi operacyjne. Wykorzystuje się również koagulację (naświetlania) oraz skleroterapię czyli serię ostrzykiwań guzków. W efekcie naczynia krwionośne wokół zamykają się, a guzki z czasem odpadają. Dolegliwości mijają zwykle po porodzie, choć zdarza się, że problem będzie się powtarzał. Jak podkreślają lekarze, najważniejsze jest pokonać wstyd i skrępowanie przed pierwszą wizytą, tak by jak najwcześniej rozpocząć odpowiednie leczenie.
Zdjęcie: Pixabay.com
Miłośniczka internetu i public relations. Zawodowo współtwórczyni lokalnej marki Zagłębiarki – dobry design rodem z Zagłębia Dąbrowskiego, dziennikarka, copywriterka i konsultantka w zakresie social media. Prywatnie żona, mama dwójki dzieci i dwóch kotów. Wierzy, że rodzina dodaje skrzydeł do realizowania pasji, a liczba rosnących obowiązków, rozciąga 24-godzinny dzień do nieskończoności