Gorączka u dzieci - temat znany każdemu rodzicowi. Dla jednych powód do stresu, gdy tylko temperatura ciała malucha podskoczy o kilka kresek. Dla innych, sprawa "normalna", niewymagająca wpadania w panikę, zwłaszcza, że zazwyczaj gorączkę da się zbić w dość prosty sposób. Podajemy lek przeciwgorączkowy i już. Ale nie każdy rodzic wie, że gorączce mogą towarzyszyć drgawki. A atak drgawek u dziecka jest dla rodziców ciężkim i traumatycznym przeżyciem. Warto wiedzieć jak najwięcej o tym, na szczęście, rzadkim zjawisku, aby w sytuacji wystąpienia drgawek odpowiednio się zachować i nie spanikować.
Temperatura ciała dziecka może wahać się od 36°C do 37°C. Jest to zupełnie normalne i wynika, między innymi, z niedojrzałości układu termoregulacji naszego dziecka. Wiele osób błędnie rozpoczyna walkę z "gorączką", gdy tylko temperatura przekroczy wartość 37°C. W rzeczywistości, temperatura między 37°C, a 38°C to stan podgorączkowy, a dopiero przedział 38-38,5°C określany jest mianem gorączki niskiej, bądź nieznacznej. Przyjmuje się, że taka gorączka ma swoje plusy, ponieważ mobilizuje układ odpornościowy do walki z drobnoustrojami, które go atakują. To po prostu objaw reakcji obronnej organizmu.
Oczywiście, gdy temperatura zaczyna wzrastać i przekracza magiczną granicę 38,5°C, powinno się ją obniżać, gdyż długotrwała, wysoka gorączka może prowadzić do odwodnienia, a także hamuje reakcje odpornościowe. Przyczyn podwyższonej temperatury może być wiele, jak choćby infekcje wirusowe, czy zakażenia bakteryjne, ale także przegrzanie lub ząbkowanie.
Na początek trochę teorii: Drgawki gorączkowe to mimowolne skurcze mięśni towarzyszące gwałtownemu wzrostowi temperatury ciała. Ze względu na swój przebieg, bywają mylone z napadem padaczki, choć, zazwyczaj, nie mają z nią nic wspólnego.
Zwykle napad typowych drgawek gorączkowych nie trwa długo - dosłownie kilka minut. To zdecydowanie najdłuższe i najgorsze kilka minut w życiu rodzica! Najczęściej napad drgawek gorączkowych przypomina atak padaczki: dziecko gwałtownie sztywnieje, pręży się, może zacząć drżeć (choć nie zawsze), traci kontakt z otoczeniem. Czasem oczy zwracają się ku górze, a wargi sinieją, niekiedy dziecko oddycha nieregularnie lub na krótko przestaje oddychać. Podczas ataku nie ma kontaktu z dzieckiem - jest nieprzytomne - nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, nie reaguje na dotyk, ani słowa. Czasem dziecko po prostu nagle blednie i sinieje, zapada się w sobie. Wtedy wygląda, jakby nie żyło.
Napady drgawkowe spowodowane właśnie gorączką występują u dzieci między 6. miesiącem, a 5. rokiem życia. To oczywiście, przy założeniu, że dziecko nie cierpi na żadne choroby ośrodkowego układu nerwowego, nie ma epilepsji, czy nie doznało urazu, który drgawki mógłby wywołać. Według lekarzy, drgawki gorączkowe dotykają nawet 1 na 25 dzieci z tego przedziału wiekowego i statystycznie częściej dotyczą chłopców.
W około połowie przypadków, drgawki pojawiają się w pierwszej dobie infekcji.
Jakie czynniki sprzyjają pojawieniu się drgawek gorączkowych?
Lekarze tłumaczą występowanie drgawek gorączkowych niedojrzałością ośrodkowego układu nerwowego i dzielą drgawki tego typu na proste i złożone. Napad drgawek gorączkowych prostych występuje jednorazowo, zazwyczaj w pierwszej dobie wystąpienia wysokiej gorączki u dziecka. Przyjmuje się, że taki napad trwa mniej, niż 15 minut i zwykle ustępuje samoistnie w ciągu 1-5 minut. Drgawkom mogą towarzyszyć sztywnienie i prężenie się ciała, szczękościsk, ślinotok, sinienie, "uciekanie" oczu (fiksacja gałek ocznych), utrata przytomności, przerwy w oddychaniu. Brzmi drastycznie, ale najważniejsze, to w takiej sytuacji zachować spokój! Oczywiście, łatwiej powiedzieć, niż zrobić, ale wiedząc o tym - tylko spokój i racjonalne myślenie mogą tu pomóc.
Drgawki gorączkowe złożone czasami mogą wyglądać mniej groźnie, niż te pierwsze (i mniej dramatycznie). Jednak mogą być one związane ze zdiagnozowaniem u dziecka padaczki w przyszłości, dlatego ważne aby je szybko wyłapać i dobrze opisać lekarzowi. W przeciwieństwie do drgawek prostych, nie dotyczą całego ciała, a występują jedynie w niektórych jego partiach, np. drganie jednej ręki lub nogi (a czasem jednej połowy ciała). Kontakt z dzieckiem może być wówczas zaburzony. Te drgawki trwają dłużej, nawet ponad 15 minut i powtarzają się w trakcie choroby.
Drgawki gorączkowe wyglądają strasznie, zwłaszcza z perspektywy przerażonych rodziców, ale bardzo rzadko po ich ustąpieniu lekarze decydują się na hospitalizację dziecka. Przeważnie, jeśli stan malucha jest dobry, wystarcza zbijanie gorączki, obserwacja i chłodzenie dziecka (m.in. kąpielami). Czasem potrzebne może się okazać podanie zaleconych leków przeciwdrgawkowych. Lekarz podpowie także, czy dziecku należy wykonać jakieś badania oraz wyjaśni jak postępować w przypadku kolejnych ataków. Po pierwszym ataku często dzieci kierowane są na konsultację do neurologa i poddaje się je badaniu EEG.
Niestety, możemy jedynie próbować zminimalizować prawdopodobieństwo ich wystąpienia, między innymi, wspierając odporność dziecka, dbać o to, by prawidłowo leczyć infekcje związane z podwyższeniem temperatury, a w przypadku wystąpienia gorączki, odpowiednio szybko stosować leki przeciwgorączkowe, chłodzić malucha podając mu zimne napoje, czy przygotowując chłodną kąpiel lub okłady. To, że Twoje dziecko przeszło atak drgawek gorączkowych, wcale nie musi oznaczać, że czekają je nawroty. Co prawda średnio u jednego dziecka dochodzi do dwóch ataków drgawek, ale równie dobrze może skończyć się na jednym epizodzie. Kolejne ataki zdarzają się najczęściej u dzieci małych (poniżej 15. miesiąca życia), często chorujących z wysoką gorączką i z podobnymi zaburzenia u reszty rodziny.
Zdjęcie: Pixabay.com CC0
Zobacz również:
Trzydniówka u dzieci - objawy i leczenie >>>
Pierwotne niedobory odporności >>>
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl