Kiedy na świecie pojawiają się dzieci, nasz świat błyskawicznie zaczyna wypełniać się ich licznymi rzeczami. Poczynając od mebli, przez kosmetyki, po ubranka, zabawki i inne akcesoria. Liczba rzeczy jakie maluchy „posiadają” rośnie często w zatrważającym tempie. Ale rosną też same dzieci. Co nieuchronnie oznacza, że z niektórych rzeczy po prostu wyrastają, a nam rośnie stos zbędnych gadżetów dziecięcych. Co z nimi robić? Odkładać, a nóż pojawi się kolejne dziecko? Sprzedawać? Oddawać? Pożyczyć? No właśnie, dobre pytanie. Zobaczcie, jakie mamy możliwości.
Zacznijmy od tego, że nie ma jednej właściwej opcji. Każdy może mieć inne potrzeby, różne możliwości, odmienne zdanie. Ale fakt pozostaje faktem: dzieci wyrastają ze swoich rzeczy i coś z tymi rzeczami musimy robić. Czy warto wszystko odkładać, bo na przykład, planujemy kolejne dziecko? Wydawałoby się, że to dość rozsądne – po co dwa razy (albo i więcej) płacić za to samo? Tylko, że nie zawsze się tak da i to z wielu powodów. Niektóre z nich są bardzo prozaiczne.
Ale to nie jest tak, że niczego nie warto zostawiać. Jeśli faktycznie planujesz posiadanie kolejnej pociechy, choć plany nie są do końca sprecyzowane, no i oczywiście, jeśli masz możliwość przechowania tych rzeczy, odkładaj te uniwersalne, na przykład zimowy śpiworek, czy ulubiony kocyk.
Fajnym pomysłem jest także przygotowanie specjalnego pamiątkowego pudełka, w którym możesz przechowywać kilka rzeczy, z którymi jesteś związana sentymentalnie. Na przykład, pierwsze skarpetki, najmniejszy bodziak, albo pierwszą grzechotkę. To może być pudełko dla Ciebie, by choć na chwilę zatrzymać czas, lub pomysł na prezent dla dziecka, gdy to już dorośnie i na przykład będzie miało własne potomstwo.
No dobra, ale Ty jednak nie chcesz / nie możesz sobie pozwolić na odkładanie za małych rzeczy i akcesoriów, z których dzieciaki wyrosły. Co w takim razie możesz z nimi zrobić? Okazuje się, że opcji jest całkiem sporo.
Po pierwsze, możesz oczywiście wszystko wyrzucić. Rzeczy należą do Ciebie i nikt nie może Ci tego zabronić. Czy to dobre rozwiązanie? Sama musisz to ocenić. Choćby na podstawie stanu danej rzeczy – czasem dzieciaki tak „dobijają” ubranka, czy zabawki, że po prostu nie wypada ich nikomu dać. Ale jeśli stan tych rzeczy jest dobry, to czemu nie puścić ich dalej w świat?
Najprościej – oddać
Może siostra, kuzyn, sąsiadka, czy koleżanka koleżanki spodziewa się dziecka, albo ma malucha młodszego od Twojego? Możesz po prostu podarować im to, z czego Wy już nie korzystacie. Jeszcze lepiej, jeśli możesz się z kimś wymienić, na przykład rzeczy po Twoim mniejszym dziecku za jego rzeczy po starszym brzdącu.
Możesz także skontaktować się z pobliskim domem dziecka, czy domem samotnej matki, albo spytać o Caritas w najbliższym kościołem – może będą chcieli przyjąć pomoc. A może znajdzie się potrzebująca rodzina, którą będziesz mogła wesprzeć? Na portalach społecznościowych pełno jest grup, które zrzeszają osoby potrzebujące pomocy i takie, które pomóc mogą.
Jeśli taka idea pomocy jest Ci bliska, bardzo fajnym rozwiązaniem jest opcja oferowana przez Fundację Family For Family. Możesz się do nich zgłosić jako Rodzina Wspierająca. Twoje dziecko dostanie swojego o kilka lat młodszego „podopiecznego” z Rodziny Wspieranej, a Ty regularnie będziesz mogła przekazywać Wasze rzeczy do Fundacji, która z kolei przekaże je tejże rodzinie. Obecnie, Fundacja działa na terenie Warszawy i najbliższych okolic.
A może by tak pożyczyć?
Teraz czegoś nie potrzebujesz, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że dana rzecz może się jeszcze przydać? Świetnie! Może w takim razie warto pożyczyć ją komuś, kto potrzebuje jej w danej chwili? W końcu dzielenie się jest fajne! Z takiej właśnie idei zrodził się serwis społecznościowy MAMA pożycza.
Serwis dla mam stworzony nie przez kogo innego, jak właśnie przez mamy wierzące, że rzeczy są po to by ich używać, a nie by je magazynować. Masz coś co tobie zalega w szafie, a komuś może się przydać? Podziel się! Taka idea to sharing economy, a przewiduje dzielenie się poprzez przekazywanie sobie rzeczy, czy ich wynajem.
Dlaczego to takie fajne? Zastanów się, nie wszystkie rzeczy będą Ci potrzebne na tyle długo, by opłacało się je kupić. Pomyśl sobie na przykład, że wyjeżdżasz na dwutygodniowe wakacje i potrzebujesz łóżeczka turystycznego, fotelika rowerowego albo wózka spacerowego. Po powrocie te rzeczy nie będą Ci już potrzebne, czy warto więc wydawać na nie często niemałe pieniądze? A pożyczyć = wynająć możesz za darmo lub za opłatą (ogłoszenia są przeróżne). No i oczywiście, możesz oferować swoje rzeczy.
Zalet jest wiele, choćby to, że możesz używać rzeczy tylko wtedy, kiedy ich naprawdę potrzebujesz, możesz zarobić, oszczędzić czas, miejsce, pieniądze, a przede wszystkim, pomagasz komuś. A jako przysłowiowa wisienka na torcie, masz szansę na poznanie innych mam z Twojej okolicy, bo okazuje się że mamy działają nie tylko w sieci, ale także spotykają się, aby dzielić się rzeczami i doświadczeniami macierzyńskimi. Właśnie w październiku rusza druga edycja spotkań przy kawie dla mam z dziećmi.
Spotkania odbywają się raz w miesiącu i na razie tylko w Warszawie.
Jeśli chciałabyś zorganizować Kawę dla Mam w swoim mieście i zostać ambasadorką marki w Twoim mieście śmiało skontaktuj się z MAMA pożycza przez stronę internetową serwisu. Pomożemy w organizacji.
Kiedy zdecydujesz się na sprzedaż
To, że jednak wolisz rzeczy dziecięce sprzedać, nie musi oznaczać, że jesteś sknerą. Po prostu, starasz się rozsądnie gospodarować budżetem. Skoro za coś zapłaciłaś i nadal jest w dobrym stanie, czemu ktoś nie miałby tego odkupić? Serwisów, w których możesz wystawić akcesoria dziecięce i ubranka jest wiele, a w serwisach społecznościowych grupy sprzedażowe dla rodziców wyrastają jak grzyby po deszczu.
Pamiętaj jednak, by gdy sprzedajesz, robić to uczciwie, a gdy kupujesz – ostrożnie i rozważnie. Powodzenia!
A Wy co robicie z rzeczami po swoich maluchach? Podzielcie się z nami Waszymi patentami w komentarzach.
Zdjęcie: pexels.com
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl