Przed II Wojną Światową poród w domu nie był niczym niezwykłym. Jednakże w połowie XX wieku wprowadzono w Polsce zakaz porodów domowych. Z biegiem lat przyzwyczailiśmy się do tego, że miejscem najlepszym dla rodzącej kobiety jest szpital. Dlatego dla większości z nas poród po za nim wydaje się czymś niezwykłym, a rodzenie w zaciszu własnej sypialni wywołuje wiele kontrowersji.
Tymczasem przy zachowaniu odpowiednich procedur poród domowy nie musi wiązać się z większym ryzykiem dla matki i dziecka, niż ten przyjmowany w placówce medycznej. To doskonałe rozwiązanie dla mam, które podczas porodu chciałyby przebywać w przyjaznym i znanym sobie otoczeniu oraz dla tych, które chcą ograniczyć prawdopodobieństwo zastosowania rutynowych interwencji medycznych do minimum np. nacięcia krocza lub przymusowego leżenia.
Warto jednak pamiętać, że podczas każdego porodu (także porodu domowego) mogą pojawić się nieoczekiwane powikłania, które będą wymagały natychmiastowego zabiegu ratującego życie matki lub dziecka.
Niedawno, bo 8 kwietnia 2011 roku weszły w życie nowe standardy opieki okołoporodowej, według których rodząca kobieta:
Ministerstwo Zdrowia przygotowało także wniosek o zaakceptowanie finansowania porodów domowych ze środków NFZ. Jeśli Agencja Oceny Technologii Medycznych rozpatrzy go pozytywnie, kobiety rodzące w domu nie będą musiały pokrywać kosztów porodu z własnej kieszeni. Obecnie za poród domowy kobieta musi zapłacić od 2000 do 4000 zł.
Zdjęcie: Fotolia by © WavebreakMediaMicro All rights reserved
Miłośniczka kotów, kuchni azjatyckiej i drinków z parasolką. Uzależniona od cappuccino. Prywatnie matka swojego syna, żona swojego męża, wielbicielka swoich przyjaciół.