Czy macie czasami wrażenie, że pewne rzeczy nie dzieją się przypadkiem, że ktoś pomaga Wam „z ukrycia” i jakby nad Wami czuwa? Może to… dobre wróżki? Może w szarej rzeczywistości dnia codziennego istnieje trochę magii? O ile dorośli nastawieni są do tego raczej sceptycznie, tak dzieci wiedzą swoje. Może czasem warto ich posłuchać? A jeśli jest odwrotnie i to dziecko we wróżki nie wierzy, a dorośli zapewniają, że te niesamowite istotki jednak istnieją? Tak było w przypadku Zuzi, bohaterki serii „Zuzia i dobre wróżki”.
Jeśli czegoś nie widać, zapewne nie istnieje. Tak myślała Zuzia, urocza 4-latka, niewierząca w dobre wróżki. Ale do czasu…
[…]
kiedyś mama tłumaczyła Zuzi, że przed jedzeniem trzeba myć ręce, bo jest na nich pełno zarazków. Ale dziewczynka miała to w nosie, bo przecież jak ręce są białe albo w miarę białe, to są czyste, tak? Żadnych zarazków na nich nie widać. Pokazywała mamie rączki i mówiła:
- No zobacz, jakie czyste, no czyściutkie. Cały piasek otrzepałam, a tu są tylko trochę zielone od trawy. […]
I kiedyś Zuzia podetknęła mamie ręce pod sam nos i powiedziała:
- No, pokaż mi te zarazki.
A wtedy mama przyniosła mikroskop. To takie urządzenie, przez które widać malutkie, tyciuteńkie rzeczy. […] I wtedy mama włożyła szkiełko pod mikroskop, chwilę coś pokręciła, a potem zaprosiła Zuzię, żeby i ona sobie popatrzyła. Dziewczynce aż włosy zjeżyły się na głowie! Na szkiełku siedziały prawdziwe paskudztwa. Niektóre wyglądały straszniej niż najstraszliwsze smoki. I wtedy mama powiedziała:
- To, że nie widzisz zarazków, nie znaczy, że ich nie ma. Od tamtej pory Zuzia już zawsze myła ręce przed jedzeniem. [...]
Fragment pochodzi z książeczki „O Zuzi, która nie wierzyła w dobre wróżki”.
Główną bohaterką serii jest jasnowłosa Zuzia z piegowatym noskiem, mieszkająca z mamą, tatą i bratem Adasiem. W poznawaniu świata, dziewczynce towarzyszą pies Hultaj, miś Fredzio i kot Klusek.
Zuzia to bardzo dociekliwe dziecko – wszystko ją interesuje, wszystko chce sprawdzić sama. Z tym, że kompletnie nie wierzy w istnienie dobrych wróżek. A to niepokoi same wróżki, mieszkające w Tęczowie, miasteczku na szczycie tęczy. Organizują więc zebranie i postanawiają sprawić, by dziewczynka w nie uwierzyła. Ale jak? I co z tego wynikło? Tego musicie dowiedzieć się sami.
W skład serii wchodzą 2 książeczki, choć w przygotowaniu są już kolejne tytuły:
Bajki o Zuzi przenoszą w świat magii, a raczej ów magiczny świat wprowadzają do codziennego życia. Pomagają w tym śliczne ilustracje autorstwa Agnieszki Filipowskiej. Całość jest starannie wydana przez Wydawnictwo Skrzat, a każda książeczka to aż 72 strony przygód w twardej oprawie.
Bajki nadają się dla dzieci mniej więcej od 3 do 6 roku życia i choć ich bohaterką jest dziewczynka, mogą spodobać się wszystkim małym wielbicielom magii i wróżek.
A czy Wasze dzieci wierzą w dobre wróżki? A Wy? :)
Zdjęcia: dzidziusiowo.pl
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl