Stopy każdego z nas są bardzo silnie unerwione. Dotyczy to nie tylko czucia powierzchniowego, ale również głębokiego. Tym samym mają dużą wrażliwość na bodźce pochodzące z otoczenia. Będąc dorosłymi, nie zastanawiamy się nad działaniem stóp – mają służyć do chodzenia i tyle. W przypadku maluchów zainteresowanie stópkami pojawia się znacznie szybciej niż w momencie nauki wstawania i chodzenia, bo już w trzecim, czwartym miesiącu życia. Stopy stają się wtedy ważnym narzędziem w poznawaniu świata. Jest to czas, gdy stopy dziecka intensywnie kontaktują się z podłożem. U malucha możemy wtedy zauważyć pocieranie o podłogę czy wykonywanie ruchów o charakterze posuwistym. Od około piątego miesiąca życia dochodzi odpychanie się pupą w górę podczas leżenia na plechach czy odpychanie się od opiekunów. Ruchy te nie mają jeszcze służyć przemieszczaniu się, a bardziej zintensyfikowaniu kontaktów stóp z podłożem. W ten sposób możliwe jest stopniowe przygotowywanie do nauki wstawania, bardziej stabilnego stania, aż w końcu chodzenia. Poza tym, jest to świetny trening mięśni grzbietu, a nade wszystko brzucha. Jeśli w międzyczasie pojawi się stukanie niemowlaka stopami o podłoże, nie trzeba panikować. Można nawet powiedzieć, że mamy do czynienia z zachowaniem fizjologicznym, a tym samym naturalnym. Poprzez uderzanie nóg o podłogę dziecko przyzwyczaja stopy do odbierania bodźców, obniżając jej wrażliwość dotykową i sensoryczną. Bardzo ważne jest przy tym obserwowanie malucha, czy podczas uderzania nogami o podłogę pręży je, a dziecko czy się nie usztywnia.