"Witaminki, witaminki! Dla chłopczyka i dziewczynki..." Chyba każdy z nas, a przynajmniej wielu, pamięta słowa tej piosenki w wykonaniu Fasolek. I rzeczywiście, witaminy, a także pierwiastki takie, jak żelazo, są niezwykle ważne dla zdrowia i prawidłowego rozwoju dzieci, niezależnie od tego, czy przyszły one na świat o czasie, czy też nieco się pospieszyły. Ale w przypadku wcześniaków mają one szczególne znaczenie. Kiedy, co i w jakich dawkach podawać? Zapraszam do lektury.
Choć powszechnie mówi się o fantastycznych zaletach preparatów witaminowych, należy pamiętać, że zwłaszcza dzieciom, nie powinno się ich podawać na własną rękę. Tak - nieumiejętny dobór preparatu, czy dawki, może zamiast pomóc - zaszkodzić dziecku. Zwłaszcza, gdy mówimy o wcześniakach. Dlatego, najmądrzej jest zdać się na lekarzy - znają oni historię naszych maluszków, monitorują ich stan zdrowia, orientują się w najnowszych wytycznych, a zatem powinni wiedzieć, co w danym momencie będzie dla nich najlepsze.
PAMIĘTAJ: Nigdy nie podawaj wcześniakom witamin na własną rękę. Jeśli chcesz coś podać, skonsultuj się wcześniej z lekarzem.
Witamina K to jedna z pierwszych witamin, jakie zostają podane dziecku, jeszcze w szpitalu (domięśniowo - dawka, zwłaszcza u wcześniaków, zależy od urodzeniowej masy ciała dziecka). Witamina K jest niezwykle ważna, ponieważ wpływa na krzepnięcie krwi. Jej niedobory u noworodków mogą powodować krwawienia, zwane potocznie chorobą krwotoczną noworodków. A o niedobory nietrudno - nowonarodzone dzieci mają jej bardzo niewiele w zapasie. Dzieje się tak, ponieważ witamina K dostarczana jest do naszych organizmów wraz z pożywieniem, a później może być produkowana także przez bakterie żyjące w jelicie grubym.
I na tym etapie należy podkreślić, że inaczej rzecz ma się z dziećmi karmionymi piersią, a inaczej z tymi, które otrzymują mleko modyfikowane. Otóż, u maluchów "na piersi" jelito grube zamieszkują inne bakterie, a te praktycznie nie wytwarzają witaminy K. Dodatkowo, z mleka matki nie są w stanie pobrać jej tyle, ile potrzebują. Natomiast dzieciaki karmione mlekiem modyfikowanym rozpoczynają własną produkcję tej witaminy po ok. 2 tygodniach życia. Mieszanki dostępne na rynku mają zazwyczaj w swoim składzie odpowiednią jej dawkę i nie trzeba jej dodatkowo podawać maluszkom.
Dzieciom karmionym mlekiem modyfikowanym nie trzeba suplementować witaminy K (mleko ma ją zazwyczaj w składzie). Inaczej jest z dziećmi karmionymi wyłącznie piersią. Mają one zaleconą suplementację witaminy K (w Polsce od 2007 roku) przez pierwsze 3 miesiące życia. Podaje się ją doustnie, a dawkę zleca lekarz.
Witaminie D3 (w dużej mierze) zawdzięczamy prawidłowy wzrost i rozwój kości. Zapobiega ona krzywicy, ponieważ odgrywa kluczową rolę w regulacji gospodarki wapniowo-fosforanowej. Witamina ta często nazywana jest słoneczną, ponieważ to dzięki promieniom ultrafioletowym, czyli właśnie słonecznym, w naszej skórze zaczyna się synteza tejże witaminy. Ale dlaczego jest ona tak ważna?
Jednym z głównych objawów niedoboru witaminy D w okresie rozwojowym jest krzywica, zwana także chorobą angielską. To choroba wieku dziecięcego, charakteryzująca się zaburzeniami we wzroście kości, a także ich zniekształceniami. Rozpoznawana jest najczęściej u dzieci między 3. miesiącem, a 2. rokiem życia.
Niestety, witamina D, podobnie jak K, jest wchłaniana z mleka w stopniu niewystarczającym. Mowa tu, oczywiście, o maluchach karmionych piersią. Te otrzymujące mieszankę, dostają odpowiednie dawki, bez konieczności podawania jej dodatkowo. Natomiast dzieci "piersiowe" muszą dostawać witaminę D, mniej więcej od drugiego tygodnia życia, przez pierwszy jego rok. Dawkowanie dla wcześniaków może różnić się od tego dla dzieci donoszonych. Przy karmieniu mieszanym, to do lekarza należy decyzja o tym, czy i w jakiej dawce ma być podawana witamina D3.
Żelazo to mikroelement niezwykle ważny dla naszego zdrowia, między innymi dlatego, że jest niezbędny do produkcji erytrocytów, czyli krwinek czerwonych, a także do prawidłowego funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego. Niedobór żelaza może prowadzić do anemii, która nieleczona w okresie niemowlęcym, może trwale zaszkodzić rozwojowi intelektualnemu, czy motorycznemu malucha.
Dzieci robią sobie zapasy żelaza pod koniec ciąży. Wcześniaki są o wiele bardziej narażone na wystąpienie anemii, między innymi dlatego, że ich zapasy, jeszcze z okresu płodowego, są stanowczo zbyt małe. Taka anemia ma nawet nazwę - wcześniacza. Jako, że hemoglobina wytwarzana w życiu płodowym różni się nieco od tej, którą ludzki organizm produkuje "po drugiej stronie brzucha", po urodzeniu musi nastąpić wymiana tej pierwszej, na tą drugą. Dzieje się to stopniowo. Przyjmuje się, że u dzieci urodzonych o czasie, najniższe stężenie hemoglobiny we krwi, spowodowane właśnie jej wymianą, przypada między 8., a 12. tygodniem życia. Ten okres nazywany jest fizjologiczną anemią niemowląt i zazwyczaj nie wymaga leczenia, ani podawania żelaza. Jednak, z uwagi na niedojrzałość, u maluszków urodzonych przedwcześnie, ten moment przypada przeważnie wcześniej (między 3., a 6. tygodniem), a anemia jest bardziej nasilona. W Polsce, zgodnie z zaleceniami, wszystkie wcześniaki mają suplementowane żelazo, aż do ukończenia 12 miesiąca życia. Dawkę, podobnie jak w przypadku witamin, ustala lekarza na podstawie różnych czynników, jak choćby sposób karmienia dziecka. Aby zwiększyć wchłanianie żelaza, wielu pediatrów zaleca jego podawanie razem z witaminą C. Niestety, jednym ze skutków ubocznych podawania preparatów z żelazem mogą być zaparcia.
Jak widzicie witamina K, D3 i żelazo to bardzo ważne elementy w naszym organizmie dlatego nie może ich być zbyt mało. Ale jeśli przesadzimy z ich ilością, to nie będzie to dobre dla dziecka, dlatego pamiętajcie że o tym, czy i jakie witaminy należy podawać maluchom, zawsze powinien zdecydować lekarz. Rodzice, często nie znając rzeczywistego zapotrzebowania dziecka na daną substancję, nie powinni samodzielnie dobierać leków, czy suplementów, ani ustalać dawkowania, bo nie tylko może to nie pomóc, ale wręcz zaszkodzić.
Zdjęcie: Fotolia.pl by Oksana Kuzmina All rights reserved
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl