Zdecydowaliście się na wspólny poród? Z jednej strony cieszysz się, że będziesz przy niej w tej ważnej chwili, ale z drugiej nie wiesz co może Cię czekać, jak powinieneś się zachować na sali porodowej i czy nie będziesz tylko przeszkadzał? Masz pełno wątpliwości i jeszcze więcej pytań, to normalne. Na jedno z nich odpowiemy: jak możesz pomóc ukochanej urodzić Wasze dziecko?
Dzień porodu, to chwila, w której zmienia się całe nasze życie. Pojawi się ten mały ktoś i od tego momentu zawsze będzie z nami. W takich chwilach, nawet – powiedzmy sobie szczerze – tych najcięższych, to właśnie mężczyzna musi być „twardym” wsparciem. To on podniesie na duchu, doda energii, chwyci za rękę i patrząc w oczy powie, że owszem, ukochana da radę, że świetnie jej idzie i że przecież to już prawie koniec. To pierwsze, ale chyba najważniejsze zadanie, które spoczywa na barkach przyszłych tatusiów.
Nie ma chyba nic gorszego, od mężczyzny, który wprawdzie zdecydował się na towarzyszenie swojej partnerce podczas porodu, ale nie wie za bardzo, co ma ze sobą zrobić. Stoi tylko jak przysłowiowy kołek i patrzy na to, co się dzieje, albo – co gorsza – przeszkadza personelowi szpitala. Trzeba pamiętać, że obecność mężczyzny przy porodzie ma być pomocą dla naszej ukochanej, ale nie może być jednocześnie przeszkodą dla wszystkich pozostałych. Jeśli naprawdę nie wiemy co ze sobą zrobić, zawsze można po prostu zapytać lekarza czy pielęgniarki i dowiedzieć się, jak można być bardziej pomocnym.
Często poród potrafi przeciągnąć się do kilku, a czasem kilkunastu godzin. Zdarza się że przekroczy dobę. Jakie zadania spoczywają wtedy na barkach towarzyszącemu ukochanej mężczyźnie? Drobnostki, które mają ogromne znaczenie – podanie butelki wody, ręcznika, masaż stóp czy pleców, a nawet wezwanie pielęgniarki. Mężczyzna może też pomagać, na przykład licząc wraz z ukochaną kolejne skurcze, czy... zaopiekować się dzwoniącym telefonem. Albo po prostu pomóc przetrwać ten pusty czas, oczekując wraz z partnerką na rozpoczęcie akcji – po prostu być obok i z uśmiechem również czekać.
Gdy jest już „po wszystkim”, najbardziej wyczerpaną osobą jest zdecydowanie świeżo upieczona mama. I to ona potrzebuje najwięcej odpoczynku. Nasza pomoc dla ukochanej nie kończy się tuż po porodzie i nie możemy z ulgą na sercu uciec z porodówki, by z radością oznajmić światu nasze ojcostwo lub co gorsza polecieć na pępkowe. Oczywiście, naszą dalszą obecność u boku żony czy partnerki zwykle regulują przepisy szpitala, ale warto zostać przy naszej ukochanej jak najdłużej. Możemy na przykład pilnować noworodka, w czasie kiedy świeżo upieczona matka będzie mogła wpaść w krótką, regeneracyjną drzemkę, czy pójść pod prysznic.
To cztery podstawowe zadania przed jakimi stanie każdy facet uczestniczący przy porodzie. Oczywiście, każdy poród, każda taka sytuacja będzie wyglądała inaczej, ale zawsze powinien przyświecać nam jeden cel – ułatwienie, pomoc i pokazanie, że nasza ukochana może na nas liczyć i że jesteśmy dla niej prawdziwym wsparciem w każdej, nawet najtrudniejszej, sytuacji.
I na koniec. Powodzenia panowie!
Zdjęcie: Fotolia.pl
Prywatnie mąż, a od 2009 r. również ojciec. Urodził się w sierpniu 1982-ego. Żyje i pracuje dzieląc różne pasje. Z wykształcenia i zawodu pedagog i grafik, z zamiłowania pisarz-amator.
Wolne chwile spędza pisząc prozę na nieodłącznej komórce. Gdy nie pisze, czyta polską fantastykę, słucha muzyki albo spędza czas z synkiem na placu zabaw. Prowadzi również bloga: www.tataszymona.blogujacy.pl