Jestem mamą Stasia, który właśnie skończył 5 miesięcy. Karmię synka piersią, ale postanowiłam wprowadzić mu dodatkowe posiłki, bo widzę, że to już czas rozpocząć przygodę z podawaniem nowych produktów i rozszerzaniem diety. Dlaczego? Mały coraz częściej zerka na to co my jemy i wyciąga rączki, aby dać mu spróbować. Zauważyłam też, że ma większy apetyt, dłużej i częściej chce być karmiony. Dodatkowo budzi się w nocy na karmienie, co wcześniej się nie zdarzało. Nie jest w stanie zaspokoić jego głodu na dłuższy czas. Szczęśliwie się stało, że otrzymałam propozycję na przetestowanie nowych smaków obiadków i deseru marki BoboVita, z czego ogromnie się ucieszyłam i z przyjemnością zgodziłam. Dwa tygodnie temu jedliśmy Marchewkę, więc pierwszy kontakt z łyżeczką mieliśmy już za sobą :) Jeśli chcecie wiedzieć co było dalej, zapraszam.
W pierwszym dniu testów Stasiowi zaczął wyrzynać się ząbek, co spowodowało, że był bardzo rozdrażniony. Dlatego nie miałam pewności, czy zauważę zadowolenie po spróbowaniu nowych smaków. Jednak wiedziałam, że to już najwyższy czas na rozszerzanie diety. Czytałam, że jako pierwsze należy podawać posiłki warzywne, bo dzieciom trudniej zaakceptować ich smak. Maluszki przyzwyczajone są do słodkiego mleka mamy i zamiast warzyw wolałyby jeść słodkie owoce. A przecież warzywa też muszą znaleźć się w diecie Stasia. Dlatego przygodę z nowymi smakami zaczęliśmy od dyni, a konkretnie od Dyniowej z ryżem, zalecanej po 4 miesiącu.
Przestudiowałam skład, po czym podgrzałam obiadek w kąpieli wodnej. Widząc zbliżającą się łyżeczkę, oczy synka od razu się zaświeciły. Dzięki płynnej konsystencji nie było najmniejszych problemów z podaniem zupki, a co za tym idzie - nie umazaliśmy wszystkiego dookoła. Stasiu w mgnieniu oku zjadł przydzieloną 1/3 słoiczka i z uśmiechniętą buźką gotowy był do zabawy:) Pozostałą część Dyniowej pałaszował następnego dnia.
Kolejny obiadek to Zielone warzywa z indykiem. Brokuły, które są na pierwszym miejscu w składzie, często nie smakują dzieciom i niestety Stasiu postanowił nie wychodzić przed szereg ;) Na twarzy można było zauważyć niezadowolenie i każda z trzech prób zakończyła się niepowodzeniem. Jednak nie poddam się, dlatego że maluszki potrzebują więcej czasu i wielu prób podania nowego smaku zanim go zaakceptują. Kto wie, może po kilku kolejnych próbach mój syn nagle zapała miłością do brokułów ;)
Łagodna potrawka z wołowiną to ostatni testowany obiadek o wyrazistym smaku. Przy pierwszej łyżeczce pojawił się lekki grymas i zdziwienie. Staś był bardzo zaintrygowany takim smakiem - zjadł przygotowaną porcję, jednak bez większego entuzjazmu. Raz pojawiał się uśmiech a raz niepewność… Widać, że analizował i zastanawiał się co ma myśleć o nowych odczuciach.
Na podstawie moich obserwacji mogę stwierdzić, że wśród obiadków to Dyniowa z ryżem wygrywa test, tak pod względem smaku, jak i konsystencji. Następna w rankingu powinna znaleźć się marchewka, którą jedliśmy wcześniej. Kolejne miejsce zajmuje Potrawka z wołowiną, a ostatnie Zielone warzywa z indykiem, które ostatecznie wylądowały w brzuszku mamy ;) Jestem świadomą mamą, która wie, jak bardzo liczy się różnorodność w diecie dziecka. Dlatego będę podawać różne potrawy mojemu maluszkowi, by dzięki temu jego jadłospis był wartościowy i bogaty w składniki odżywcze.
Jabłka, mango i banany to pyszny deserek, który podałam synkowi ostatniego dnia. Wszyscy dobrze wiemy, że słodkości są najlepsze, dlatego nie próbowaliśmy ich wcześniej w obawie, że Stasiu odrzuci następne (wytrawne) smaki. Owocowe słodkości bardzo przypadły mu do gustu i uśmiech nie znikał z buzi:)
Z pewnością Dyniowa z ryżem pojawi się w naszym jadłospisie, a pozostałe dania spróbujemy ponownie po kilku tygodniach - rozszerzanie diety Stasia wciąż trwa.
Martyna, mama Stasia (5 miesięcy)
Przeczytaj również:
Wprowadzanie nowych dań, czyli 8-mio miesięczny Janek testuje prodykty BoboVita >>>