„Nie ważne, czy będzie dziewczynka, czy chłopiec. Ważne, żeby dziecko było zdrowe!”. Fakt, wielu przyszłych rodziców wygłasza tą kwestię, ale często, gdzieś w głębi serca, bardzo pragną potomka konkretnej płci. Tylko jak to osiągnąć? Korzystać z zalecanych pozycji seksualnych? Stosując specjalne diety? A może podejść do tego bardziej naukowo? Zobacz czym jest metoda Selnas i czy faktycznie można dzięki niej zaplanować płeć dziecka. To prawdziwie elektryzujący temat.
Metod planowania płci jest wiele. Ale co z ich skutecznością? Zdania są podzielone. U jednych sprawdza się chiński kalendarz płci, u innych metoda owulacyjna, a jeszcze inni mają swoje własne sposoby.
W 1985 roku, biolog komórkowy doktor Patrick Schoun odkrył, że niewielkie zjawisko elektryczności występuje między komórką jajową, a plemnikiem. Gdy dokładnie zbadał temat stwierdził, że plemniki zawierające chromosomy X lub Y, różnią się od siebie ładunkiem elektrycznym. Natomiast komórka jajowa wykazuje się zmiennym ładunkiem elektrycznym. Według dr Shouna, w ciągu roku występują tak zwane cykle polaryzacji plemników, z których każdy trwa około 70 dni. I to właśnie na bazie tych cykli można planować płeć dziecka. Metodę nazwano Selnas, z francuskiego Selection Naturelle du Sexe, czyli po prostu „naturalny wybór płci”.
Jak wiadomo, plemniki zawierają albo chromosom Y i zwane są wówczas męskimi, albo X i nazywa się je żeńskimi. Wyniki badań dr Shouna wykazały, że
Z tą komórka jajową jest zatem tak, że raz jest ona naładowana ujemnie, a raz dodatnio. Nazywa się to cyklami polaryzacji. Ładunki zmieniają się cyklicznie w ciągu roku. Według badań, co około 70 dni, co oznacza, że przez około 70 dni w roku komórka jajowa ma ładunek ujemny i przyciąga do siebie plemniki męskie, czyli z chromosomem Y (dodatnie), a przez kolejne 70 dni – plemniki żeńskie z chromosomem X (ujemne).
Zwolennicy tej metody twierdzą, że ten cykl ujemny przyciągający plemniki męskie zaowocuje urodzeniem chłopca, a cykl dodatki, poczęciem dziewczynki.
Jeśli liczysz uważnie, zauważysz zapewne, że 70 + 70 = 140. A co z pozostałymi dniami? Twórca metody Selnas uważa, że przez resztę roku komórka jajowa jest neutralna, czyli przyciąga jednocześnie plemniki męskie i żeńskie. Tylko skąd wiedzieć z jakim cyklem mamy akurat do czynienia?
Jeśli zdecydujesz się na skorzystanie z metody Selnas do zaplanowania dziecka konkretnej płci, potrzebujesz tak zwanego kalendarza cyklów polaryzacji. Nie ma jednego szablonu, a każdy taki kalendarz musi być przygotowany indywidualnie, w oparciu o dane przyszłej matki takie jak:
Z pomocą przychodzą niektóre kliniki, choć metoda nie jest szczególnie popularna w naszym kraju i lepiej szukać wsparcia poza granicami, np. w Wielkiej Brytanii.
No i nie jest to sprawa prosta, bo za przygotowanie kalendarza trzeba zapłacić.
Po pierwsze, trzeba pamiętać, że skuteczność metody może być mniejsza, jeśli masz nieregularne cykle miesiączkowe. Po drugie, cykl polaryzacji nie zawsze musi pokrywać się z cyklem owulacyjnym, co oznacza po prostu, że dni, które według kalendarza polaryzacji będą najodpowiedniejsze do poczęcia, na przykład, chłopca, mogą w Twoim wypadku być dniami bezpłodnymi. Wtedy konieczne jest czekanie do kolejnych cykli.
Specjaliści zajmujący się tą metodą planowania płci twierdzą, że jej skuteczność wynosi aż 80-90%!
Dodają także, że dokładne poznanie mechanizmów metody tłumaczy wysoką skuteczność metod starożytnych, jak choćby chińskiego kalendarza płci.
Pomijając fakt, że nie jest to tania „zabawa”, metoda wydaje się być całkiem ciekawa. A co najważniejsze, jest naturalna, pozwala kobiecie bardzo dokładnie poznać siebie i swój cykl, indywidualna i podobno skuteczna. Ale pamiętaj, że istnieje wiele innych metod, które niektórzy uważają za „pewniaki”. Powodzenia!
Zdjęcie: fotolia.com
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl