Wiele mówi się na temat baby blues i depresji poporodowej u młodych matek. A depresja poporodowa u taty? Ten delikatny temat jest rzadko poruszany, tymczasem rzeczywistość jest taka, że mniej więcej co 4. młody ojciec miewa stany depresyjne po narodzinach dziecka.
Na powstanie depresji poporodowej ma wpływ wiele czynników, m.in.: stan zdrowia dziecka i partnerki, doświadczane kłopoty w relacji z partnerką, nowe wyzwania związane z ojcostwem, problemy w pracy zawodowej itp. Tak jak w przypadku każdej niemal depresji, załamanie następuje gdy ilość doznań negatywnych, problemów i napięć przekracza pewien możliwy do udźwignięcia pułap.
Specyfika depresji poporodowej u ojców polega na tym, że z reguły przeżywają oni ją w samotności, dławiąc ją w sobie i nie dzieląc się z nikim przeżywanymi trudnościami. Faktem jest, że mężczyźnie trudniej mówić wprost o swoich problemach, nawet jeśli nie towarzyszą im stany depresyjne. Tym bardziej odnosi się to do depresji poporodowej. Wtedy bowiem wszyscy wokoło zajęci są maleństwem, a wsparcia od żony nie bardzo można oczekiwać - bo nierzadko sama potrzebuje pomocy i pocieszenia.
W takich sytuacjach najlepiej zwrócić się do sprawdzonych przyjaciół i, jednak przełamując barierę, podzielić się swoimi problemami. Często samo nazwanie dręczących nas kłopotów, wyartykułowanie ich, bardzo pomaga w ich wnikliwszym zrozumieniu oraz uporządkowaniu. W psychologii takie podejście do problemów nazywa się ich przepracowaniem. Co jeszcze można zrobić?
Dobrze jest dbać o pewną równowagę w planie dnia. Ciągła praca i dyspozycyjność względem żony i dziecka z pewnością nie pomogą wyjść z kryzysu ojcostwa. Bezcenne w takich momentach mogą być chwile poświęcone własnym pasjom, spotkaniom z przyjaciółmi czy nawet zwyczajny sen. Czasami warto także przyjrzeć się temu, jak się odżywiamy. Niedobór witamin i minerałów oraz źle zbilansowana dieta same w sobie mogą zachwiać równowagą psychiczną nawet człowieka kompletnie pozbawionego problemów.
Jeśli nic nie pomaga i stan depresji narasta, zaleca się wizytę u psychologa. Nie jest to w żaden sposób upokarzające, wręcz odwrotnie - ostatnio dość modne, a może przynieść ogromne korzyści.
Zdjęcie: Fotolia by © Jasmin Merdan
Szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci. Z wykształcenia i zamiłowania humanista zainteresowany wszystkim, co służy dobru człowieka. Pasjonat historii i dobrej literatury, meloman.