Ułożenie dziecka w brzuchu nie jest stałe. Dopiero około 34-36 tygodnia ciąży w łonie matki jest już na tyle ciasno, że płód przestaje się przemieszczać i przyjmuje pozycję, w której przyjdzie na świat. Najczęściej jest to ułożenie głową w dół - najbardziej optymalne z punktu widzenia samego porodu. Ale nie zawsze się tak dzieje. Zdarzają się ułożenia nietypowe: na przykład miednicowe. Co się robi w takich przypadkach?
Gdy dziecko jest już duże i ma w macicy coraz mniej miejsca, zaczyna szykować się do porodu. Próbuje przybrać najwygodniejszą pozycję, wciskając się pomiędzy kości miednicy swojej mamy. W zdecydowanej większości przypadków, maluszek układa się głową w dół. Takie ułożenie nazywamy podłużnym główkowym, bądź potylicowym.
Podłużny kształt macicy, jej ciasnota oraz prawo ciążenia sprawiają, że dziecko dopasowuje się do istniejących warunków przestrzennych. Największa część ciała - głowa, ułożona jest do dołu, nóżki przylegają do brzucha, a ręce skrzyżowane są na klatce piersiowej.
Niekiedy zdarza się tak, że dziecko ułoży się pupą w dół - położenie miednicowe lub przyjmie pozycję poprzeczną. Jednak, jeszcze w trakcie porodu, próbuje dopasować się do kształtu kanału rodnego, więc ułożenie malucha może się nieco zmieniać.
Niektóre dzieci zdają się robić wszystko na opak już od samego początku. Około 5% maluchów ustawia się w ułożeniu miednicowym. Oznacza to, że dziecko jest główką do góry, a pośladki ma skierowane w dół. Poród przy takim ułożeniu jest trudniejszy, gdyż główka rodzi się na samym końcu. Wówczas, by uniknąć niedotlenienia, trzeba sprawnie i szybko pomóc dziecku przyjść na świat.
Czasami podejmuje się próbę obrócenia dziecka przed porodem tak, aby znalazło się ono w pozycji główkowej. Nazwy się to obrotem zewnętrznym i jest zabiegiem, który może wykonać jedynie doświadczony lekarz w szpitalu. Chodzi o to, by delikatnie przesuwać dziecko przez powłoki brzuszne mamy. Zdarza się jednak, że nawet dziecko nakłonione w ten sposób do zmiany pozycji, wraca do położenia miednicowego.
A co z porodem przy ułożeniu pośladkowym? Są pewne warunki, pod którymi poród taki ma szansę zakończyć się pomyślnie. Dziecko nie może być za małe, ani za duże - idealna waga to między 2,5 kg, a 4 kg, I najlepiej, by maluch znajdował się w położeniu miednicowym zupełnym.
Ponieważ pośladki są mięciutkie i znacznie mniejsze od główki, nie są w stanie wystarczająco rozciągnąć dróg rodnych. Dlatego przechodząca przez wąski kanał rodny głowa może ucisnąć pępowinę odcinając tym samym maluszkowi dopływ tlenu. W związku z tym, aby uniknąć komplikacji u kobiet rodzących po raz pierwszy prawie wszystkie porody miednicowe odbywają się poprzez cesarskie cięcie. Jeśli maluszek odwrócony jest pupą do dołu spróbuj 'namówić' go do zmienienia pozycji. Jeśli nie ma żadnych przeciwwskazań możesz zastosować odpowiednie ćwiczenia zachęcające dziecko do zmiany.
Bardzo rzadko, bo przyjmuje się, że jakiś raz na około 200 przypadków, ale zdarza się, że maluszek ułoży się w pozycji poprzecznej. Oznacza to, że dziecko leży poprzecznie do osi kanału rodnego, jego główka znajduje się po jednej stronie macicy, a pupa po drugiej. Poród naturalny jest w tej sytuacji niemożliwy.
Przyczynami ułożenia poprzecznego mogą być:
Jeśli dziecko nie przyjęło pozycji miednicowej, ani potylicowej, może być jeszcze ułożone skośnie (1% przypadków). Oznacza to, że oś ciała dziecka nie przebiega ani dokładnie poziomo, ani dokładnie pionowo w stosunku do oso długiej macicy - przecina ją pod dowolny kątem. W takim wypadku, poród może odbywa się siłami natury, albo przez cesarskie ciecie, w zależności od odchylenia ciała dziecka od pionu.
Najczęściej, przyczyną nieprawidłowego ułożenia dziecka jest nieprawidłowa budowa miednicy przyszłej mamy. Kiedy, na przykład, jest ona zbyt mała, albo za długa i zbyt wąska, dziecko nie ma miejsca, by ułożyć się w "normalny" sposób.
Inne przyczyny to, między innymi:
Czytaj również:
Wskazania do cesarskiego cięcia
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl