Każde dziecko ma swój własny, indywidualny talent. Każde jest w czymś lepsze od innych i ma z tego frajdę. Ale jak w ogóle odkryć talent dziecka? Jak zauważyć to, czym się interesuje, co lubi?
„Zauważyłam, że państwa dziecko bardzo ładnie mówi wierszyki”. „Proszę popatrzeć na rysunek państwa dziecka. Maluje o wiele lepiej od innych dzieci”. „Państwa dziecko świetnie naśladuje innych, ma talent aktorski”. To tylko przykłady, tego, co możemy usłyszeć w szkole podstawowej, czy już nawet w przedszkolu. Często prawdziwy talent objawia się bardzo wcześnie. Gdy zauważymy, że dziecko więcej czasu spędza na malowaniu, na zabawie klockami, lub też lubi, gdy czytamy mu jedną jedyną książeczkę z zagadkami, możemy przypuszczać, do czego będzie miało talent.
W takich sytuacjach warto wykorzystać zainteresowanie dziecka i zapisać je na zajęcia plastyczne, muzyczne, teatralne, które często są dostępne nawet dla przedszkolaków. Gdy dziecko trafia do szkoły podstawowej, jest jeszcze łatwiej: w szkołach są dla uczniów zajęcia plastyczne, muzyczne, literackie oraz kółka zainteresowań i tak naprawdę dziecko ma bardzo wiele możliwości, by odkryć przed nami – a tak naprawdę przed samym sobą – swój talent. Dzięki temu może zacząć go rozwijać, a my, rodzice, mamy „z górki”, bo będziemy wiedzieć, jak pomóc mu w wykorzystaniu jego talentu.
W trudniejszej sytuacji są rodzice, których dziecko – na pozór – nie zdradza żadnego konkretnego talentu. Lubi malować, ale nie robi tego jakoś szczególnie wyraźnie lepiej od innych, lubi słuchać książeczek, ale w zasadzie nie ma żadnej ulubionej, czy wreszcie – zwykle w przedszkolnych przedstawieniach woli mniej ważną rolę, która nie wymaga nauczenia się nawet kilku słów wierszyka. Ale przecież i wtedy rodzice mogą pomóc swojemu dziecku pokazać i odkryć w nim pasję, na przykład przez zabranie go na próbne zajęcia plastyczne, muzyczne, czy chociażby sportowe.
Zresztą, często przecież jest tak, że talent nie pojawia się u dzieci od razu w wieku przedszkolnym – trudno wymagać, by przedszkolak, czy nawet uczeń pierwszych klas szkoły podstawowej na przykład uwielbiał pływać, grać w tenisa czy jeździć na deskorolce, prawda? Wtedy tak naprawdę najgorszą chyba rzeczą, jaką można zrobić, jest narzucenie naszemu dziecku talentu, jaki nam wydaje się najbardziej odpowiedni. Niestety, czasem trzeba po prostu poczekać, albo... zdać się na przypadek, tak, jak było to w naszej i Szymona sytuacji. Szczerze mówiąc, nie pamiętam już, w jakim wieku był Szymon, gdy dokonaliśmy odkrycia. Dwa latka? Dwa i pół? W każdym razie, właśnie – u nas to był przypadek.
Mój telefon zadzwonił. Byliśmy w domu, ja byłem w kuchni, a może w pokoju, w każdym razie na tyle daleko, by nie usłyszeć od razu „Rodziny Adamsów” lecącej z głośnika komórki. Usłyszałem tylko głośne „tata, twój telefon dzwoni!”. Poszedłem więc za głosem Szymona, stanąłem w progu i... wręcz zamarłem z zaskoczenia i rozbawienia. Szymon stał przed półką, na której leżała komórka i podrygiwał w rytm muzyki. Tańczył po prostu. Ale tańczył z takim poczuciem rytmu, że od razu zaświeciła się mi w głowie mała żarówka. I od tamtego dnia bardziej zaczęliśmy zwracać uwagę na taniec Szymona. Teraz już wiemy, że nasz synek bardzo łatwo zapamiętuje układ choreograficzny, ma dobre poczucie rytmu i po prostu lubi tańczyć. I myślę, że właśnie w tą stronę go będziemy kierować, by jego talent – właśnie związany z tańcem – rozwijać.
I teraz gdy o tym myślę, cieszę się, że nie szukaliśmy u Szymona talentu na siłę. Nie warto tego robić. Naprawdę – każde dziecko ma talent. Każde już jest lub będzie w czymś dobre, najlepsze. Tylko że czasem trzeba trochę poczekać. Ale czy na prawdziwy talent nie warto czekać?
Ciekaw jestem jakie talenty mają wasze dzieci, co lubią robić i jak je wspieracie w rozwijaniu ich pasji.
Zdjęcie: Fotolia
Prywatnie mąż, a od 2009 r. również ojciec. Urodził się w sierpniu 1982-ego. Żyje i pracuje dzieląc różne pasje. Z wykształcenia i zawodu pedagog i grafik, z zamiłowania pisarz-amator.
Wolne chwile spędza pisząc prozę na nieodłącznej komórce. Gdy nie pisze, czyta polską fantastykę, słucha muzyki albo spędza czas z synkiem na placu zabaw. Prowadzi również bloga: www.tataszymona.blogujacy.pl