Dzisiejsi ojcowie nie mają łatwego zadania. Z jednej strony powinni być stanowczy, „twardzi”, uczący dzieci (przede wszystkim synów) bycia „męskimi”, z drugiej – wymaga się od nich, aby byli wrażliwy, cierpliwi, wspierający. Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Jak być po prostu dobrym tatą, od którego dziecko może się wiele nauczyć i na którego wsparcie może liczyć? Mamy dla ciebie kilka naprawdę ważnych zasad – oto dekalog dobrego ojca.
Oczywiste? Wcale nie. Z raportu „Być tatą. Wyniki badania polskich ojców” wynika, że aż 35% ojców uważa, że nie spędza z dziećmi wystarczająco dużo czasu. Czasami powód jest oczywisty – jak wówczas, kiedy tata pracuje za granicą. Znacznie częściej jednak jesteśmy obecni, ale tylko fizycznie. Odsuwamy dziecko, każemy mu się czymś zająć, mówimy: „Nie widzisz, że oglądam?” , „zaraz” i „nie mam teraz czasu”.
Nikt nie wymaga od ciebie, żebyś był na każde zawołanie dziecka. Ale poświęć mu 30 minut dziennie. 100% twojej uwagi – rozmowa, gra planszowa, żarty czy spacer.
Z przytoczonego wyżej badania wynika również, że w ramach przygotowania do roli ojca mężczyźni zasięgają opinii znajomych, czytają książki, chodzą do szkół rodzenia, oglądają tematyczne programy. To naprawdę świetnie – warto korzystać z doświadczenia i wiedzy innych. Ale nie zapominaj, że masz prawo być sobą. Nie zgadzać się z wszystkim, co mówią inni. Nie musisz porównywać się do innych ojców i postępować zgodnie z najnowszymi trendami czy utartymi schematami. Bądź sobą, organizuj swoje żarty, wymyślaj tylko wasze powiedzonka i wasze zabawy. Dopuszczaj zdanie innych, ale gdy czujesz, że postępujesz słusznie – trzymaj się własnej intuicji. Ojcowie też ją mają!
Czy wiesz, że istnieją badania sprawdzające, jak fakt uważania ojca za swojego życiowego przewodnika wpływa na negatywne zachowania wśród młodzieży? Raport „Rola ojca i postawy Polaków wobec ojcostwa w świetle badań społecznych” wskazuje, że zarówno u chłopców, jak i u dziewcząt uznawanie ojca za przewodnika bardzo pozytywnie wpływa na ważne, życiowe aspekty. Przykładowo dziewczęta, które nie uważają ojca za mentora, niemal dwa razy częściej mają myśli samobójcze, podobny wynik można zaobserwować u chłopców. Uważanie ojca za przewodnika zmniejsza też ryzyko stosowania przemocy i pojawienia się uczucia osamotnienia.
Jak być jednak takim przewodnikiem? Najprościej. Bądź wtedy, kiedy jesteś potrzebny, zauważaj zmiany w zachowaniu, rozmawiaj, słuchaj, tłumacz.
To nic, że nie masz własnej firmy. To nic, że nie jesteś adwokatem, lekarzem czy nie stoisz na innym, prestiżowym stanowisku. Jest mnóstwo rzeczy, których możesz nauczyć swoje dzieci – i uwierz, one będą pamiętać do końca życia nie wizytę w twojej pracy, ale ten poranek, gdy wybraliście się na ryby. Spływ kajakiem, szukanie „skarbów” w parku, wojnę na wodne pistolety. Ucz swoje dziecko to, czego potrafisz. Tych rzeczy na pewno jest całe mnóstwo.
Jako ojciec masz prawo być konsekwentny. Dziś na szczęście nie wolno stosować przemocy fizycznej, ale to wcale nie znaczy, że masz przyzwalać na wszystko. Konsekwencja jest kluczowa w budowaniu autorytetu. Twoje dziecko, niezależnie od płci, powinno wiedzieć dwie rzeczy: że za przekraczanie granic grożą konsekwencje mające na celu naprawdę sytuacji oraz – że gdy coś obiecujesz, to dotrzymujesz słowa.
W dzisiejszych czasach coraz łatwiej przechodzą nam te słowa przez usta, ale wciąż wielu ojców ma trudności z powiedzeniem wprost: „kocham cię” – najczęściej dlatego, że w ich rodzinnym domu o miłości się nie mówiło. Mów: „kocham cię, synu”. Mów: „kocham cię, córeczko”. Nie bój się powiedzieć: „nie zawsze się zgadzamy, czasami jesteś na mnie zły, czasem ja powiem coś ostrego, ale niezależnie od tego, cokolwiek by się nie wydarzyło, kocham cię”. Twoje dziecko musi to usłyszeć – ono czuje i widzi, ale to za mało.
Nie musisz być zawodowym lektorem. Nie musisz mieć usypiającego, głębokiego głosu i perfekcyjnej dykcji. Dla twojego dziecka już sam fakt, że siadasz przy nim wieczorem, głaskasz je po główce i wprowadzasz w świat fantazji i bajek, jest co najmniej fantastyczny. Czytanie sprawia, że zaciskają się więzi, a dziecko ma większe szanse na życiowy sukces i czuje się bezpieczniejsze – wiedziałeś o tym?
Mama zajmuje szczególne miejsce w życiu każdego dziecka. To ktoś czuły, wyjątkowy, jedyny. Za każdym razem, gdy okazujesz matce twojego dziecka brak szacunku – krzywdzisz dziecko. Za każdym razem, gdy podnosisz głos – uczysz swojego syna niewłaściwego podejścia do kobiet. Za każdym razem, gdy twoja partnerka przez ciebie płacze, a ty nie zwracasz na to uwagi – uczysz takiego traktowania.
Jako autorytet i wzór męskości powinieneś okazywać jej szacunek. Co wcale nie oznacza, że masz się ze wszystkim zgadzać.
Wyobraź sobie, że masz poważny, życiowy problem. Coś, czego może się wstydzisz. Boisz się oceny, agresywnego oceniania. Czy udałbyś się z tą sprawą do kogoś, kogo cechuje spokój i który stara się znaleźć wyjście z każdej sytuacji, czy raczej do osoby impulsywnej, gwałtownej, oceniającej? Dobrze wiesz, do kogo być poszedł. Bądź taką osobą dla swojego dziecka. Pielęgnuj w sobie spokój, gdy innym go brak. Tak też buduje się autorytet.
Niby rzecz oczywista, ale tak rzadko słuchamy naszych dzieci! Tak łatwo nam wejść w wygodne poczucie, że wszystko jest w porządku, choć właściwie wymieniamy tylko tak banalne zdania, jak: „Co słychać w szkole?” – „Wszystko ok”. Słuchaj swojego dziecka. Pytaj, kogo lubi. Co ciekawego je spotkało. Dlaczego ma gorszy dzień. Ono tego potrzebuje tak, jak każdy – tylko jeszcze o tym nie wie.
Książki, które warto przeczytać:
Psycholog, redaktor. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, autorka dziesiątek artykułów ułatwiających Czytelnikom zrozumienie mechanizmów psychologii i wprowadzenie ich we własne życie. Regularnie podnosi swoje kwalifikacje i współpracuje z gabinetami w całej Polsce. Prywatnie szczęśliwa żona i mama.