Kiedy dziecko milczy w określonych sytuacjach – np. w nowej grupie ludzi, jego rodzice zazwyczaj słyszą, że malec jest po prostu wstydliwy. I rzeczywiście – większość dzieci z czasem nabiera odwagi i swobodnie podejmuje kontakty. Co jednak, jeżeli tak się nie dzieje i np. codziennie, przez kilka godzin zajęć w przedszkolu, maluch uparcie milczy? Mówimy wówczas o mutyzmie wybiórczym – zaburzeniu na tle nerwowym.
Mutyzm wybiórczy to zaburzenie lękowe – objawia się tym, że dziecko potrafi mówić i chętnie robi to w niektórych sytuacjach, ale w innych nie odezwie się choćby pod groźbą kary. Innymi słowy, nie chodzi tutaj o niezdolność do mówienia wywołaną np. autyzmem, ale o selektywne i świadome wybieranie okresów czy okoliczności milczenia.
Według specjalistów (Wintgens, 2001) mutyzm wybiórczy występuje zazwyczaj u dzieci w wieku przedszkolnym, tj. między 3 a 5 rokiem życia, częściej też dotyczy dziewczynek niż chłopców (w skali 3:2). Niestety w Polsce nie przeprowadzono jeszcze badań na temat zasięgu problemu, dostępne są jedynie badania amerykańskie (mutyzm wybiórczy występuje w Stanach Zjednoczonych u około 0,7% dzieci) czy np. szwedzkie (ok. 0,2%).
Warto wiedzieć, że mutyzm wybiórczy został umieszczony zarówno w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-10), jak i w amerykańskiej klasyfikacji zaburzeń psychicznych DSM-IV. Aby potwierdzić zaburzenie według wytycznych ICD-10, muszą zostać spełnione określone kryteria, tj.:
Jak widać, problem musi istnieć co najmniej miesiąc, zanim udamy się z dzieckiem do specjalisty. Zazwyczaj jest jednak tak, że rodzice, uspokajani przez znajomych i bliskich („to mu minie”), zwlekają z podjęciem takiego kroku znacznie dłużej – czasem nawet rok albo dwa.
Uwaga! Powszechnie uważa się, że dzieci cierpiące na mutyzm wybiórczy są zalęknione i wycofane w niemal każdej sytuacji społecznej. Specjaliści zajmujący się tematem podkreślają jednak, że absolutnie tak być nie musi. Często przedszkolak świetnie funkcjonuje w domu, jest bardzo energiczny i komunikatywny, natomiast po wejściu do placówki opiekuńczej milczy i nie podejmuje żadnych prób kontaktu z rówieśnikami.
Jeszcze nie tak dawno panowało przekonanie, że mutyzm wybiórczy dotyka dzieci, które przeżywają traumę – rozwód rodziców, molestowanie seksualne czy inne. Obecnie wiadomo już, że nie muszą pojawić się takie czynniki, aby dziecko przestało mówić w określonych sytuacjach – to zaburzenie lękowe, którego przyczyny bardzo trudno określić.
Można natomiast stwierdzić, że ryzyko pojawienia się zaburzenia u dziecka rośnie, jeśli w rodzinie występowały przypadku mutyzmu albo jakiekolwiek inne zaburzenia na tle nerwowym (np. nerwica u matki). Do innych czynników predysponujących należą problemy z komunikacją (zaburzenia mowy), duża nieśmiałość dziecka czy ogólna jego nadwrażliwość.
Mutyzm wybiórczy – jak pomóc dziecku?
W przypadku mutyzmu całkowitego (gdy dziecko nie mówi w ogóle) przed postawieniem diagnozy konieczne jest dokładnie przeanalizowanie stanu jego zdrowia pod kątem neurologicznym i laryngologicznym – trzeba upewnić się, czy maluch nie choruje na autyzm albo zaburzenia z jego pogranicza, czy słyszy i czy jego aparat mowy nie jest w jakimkolwiek stopniu zniekształcony.
Jeśli jednak mamy do czynienia z mutyzmem wybiórczym i rodzice wielokrotnie przekonują się, że dziecko potrafi mówić (i w niektórych sytuacjach robi to bardzo chętnie, bez żadnych zahamowań), można pominąć uprzednio opisany etap i skierować swoje kroki bezpośrednio do psychologa dziecięcego. Obecnie najczęściej podejmowanymi terapiami są te poznawczo-behawioralne oraz behawioralne. W trakcie ich trwania dziecko po kolei pokonuje kolejne etapy: zazwyczaj najpierw zaczyna nieśmiało gestykulować, następnie szeptać i odpowiadać „tak”, „nie”, w końcu przechodzi do mówienia.
Aby jednak tak się stało, rodzice muszą się u tego specjalisty pojawić. Niestety zbyt często zdarza się, że konsultacja z psychologiem jest odwlekana, ponieważ bliscy dziecka liczą na samoczynne ustąpienie problemu – np. wraz z rozpoczęciem przez nie nauki w szkole. W praktyce nowy etap, nowe towarzystwo i nowe obowiązki nasilają mutyzm wybiórczy, który kieruje też na kilkulatka niechcianą uwagę.
Wielu rodzicom wydaje się, że dziecko, które cierpi na mutyzm wybiórczy, nie mówi, bo nie chce – jest uparte i tyle. Pamiętaj jednak, że ono chce mówić, tylko po prostu nie może. Krzyki, groźby i nerwy nie zmienią sytuacji – chyba że na gorsze. Dziecko, które jest krytykowane, wyśmiewane albo któremu grozi się karami za niemówienie, doświadcza jeszcze silniejszego lęku i problem się pogłębia.
Twoje dziecko nie wie, dlaczego czuje to, co czuje. Ty wiesz, że ono odczuwa lęk. I tylko ty możesz mu pomóc – samo tego nie zrobi.
Jeżeli twoja pociecha nie mówi w określonych sytuacjach, a wszyscy uspokajają cię, że to minie, to posłuchaj swojej intuicji. Udaj się do specjalisty i porozmawiaj z nim o problemach dziecka. Jeśli okaże się, że smyk wymaga terapii – zgódź się na nią. Im wcześniej, tym lepiej.
Twoje dziecko może pokonać swoje lęki, ale potrzebuje wsparcia i profesjonalnej pomocy. Nie akceptuj więc jego lęków twierdząc, że „ono tak już po prostu ma”. To, że dziecko nie demonstruje skutku mutyzmu nie oznacza, że ich nie odczuwa.
Warto przeczytać:
Psycholog, redaktor. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, autorka dziesiątek artykułów ułatwiających Czytelnikom zrozumienie mechanizmów psychologii i wprowadzenie ich we własne życie. Regularnie podnosi swoje kwalifikacje i współpracuje z gabinetami w całej Polsce. Prywatnie szczęśliwa żona i mama.