„No daj dziadkowi buziaka, bądź grzeczna”, „wujkowi będzie przykro, masz go w tej chwili przeprosić i dać mu ładnie buziaka”, „przytul się grzecznie, babcia była dla ciebie taka miła, a ty co?” – wielu z nas słyszało podobne komunikaty w dzieciństwie, niektórzy powtarzają je do dzisiaj albo mają okazję usłyszeć je w rodzinie. Proste słowa, wydawałoby się, że zupełnie nieszkodliwe. Dlaczego więc są tak niebezpieczne? Dlaczego sprawiają, że dziecko traci naturalne granice i ucisza intuicję, która podsuwa informację, że dzieje się coś złego?
Uprzedźmy najpierw, że zawsze całkowitą i wyłączną winę za molestowanie dziecka ponosi sam sprawca – mówiąc o niewłaściwym zachowaniu rodziców, nie można rozpatrywać go w kontekście winy. Nie o winę tu chodzi, ale raczej zaniedbanie nauczenia dziecka, jak się przed taką krzywdą bronić. Błędem jest zatem myślenie rodziców – typowe dla tak trudnej sytuacji – że ponoszą winę za koszmarne doświadczenia, z jakimi musiało zmierzyć się ich dziecko.
Zazwyczaj niestety dzieje się tak, że rodzice boją się poruszyć temat molestowania seksualnego w rozmowach z dzieckiem. Obawiają się poruszenia strefy seksualnej, boją się dociekliwości pociechy, nie chcą wprowadzać jej w świat seksu i przestraszyć. Przenoszą takie wyjaśnienia na nieokreślone „później”. Mamy więc dziecko, które nigdy nie usłyszało od rodziców, że nikt nie może dotykać i całować jego miejsc intymnych i że nie należy słuchać innych, gdy ci chcą, aby ich w te miejsca dotykano. Raz na jakiś czas to samo dziecko słyszy jednocześnie „pocałuj dziadka, bo będzie mu przykro. Bądź grzeczna”.
W domyśle – grzeczne dziecko to to, które słucha poleceń dorosłych i spełnia ich oczekiwania. Grzeczne dziecko nie może powiedzieć: „nie”, gdy dziadek czy wujek mówi: „daj mi buziaka”. I choć dla nas różnica między „daj tu wujkowi buziaka w policzek, dawno cię nie widziałem, moja iskiereczko” a „pocałuj wujka tutaj na dole, bądź grzeczną dziewczynką” jest oczywista i paraliżująca, dziecko nie różnicuje tych okoliczności i tych części ciała. Dla 4-ro czy 5-latka penis jest częścią ciała jak ucho czy nos. Skoro wujek chce buziaka, to trzeba mu tego buziaka dać. Bo co, jeśli powie mamie i ona będzie zła?
Kilkulatek, z którym nie rozmawia się na tematy molestowania, będzie kierował się ogólnie przyjętymi zasadami i będzie ślepo wierzył w to, że dorośli wiedzą, co robią. Nawet jeśli malec poczuje, że coś jest nie tak, jeśli coś mu się nie spodoba, to nie zaprotestuje. Na pewno wszystko jest w porządku, dorosłych trzeba słuchać. Dlatego właśnie rodzice dowiadują się o molestowaniu po kilku dniach, tygodniach, miesiącach, a nawet latach.
Jak nauczyć dziecko bronić się przed potencjalnym molestowaniem seksualnym? To oczywiste, że nie wszystkim przypadkom molestowania seksualnego dzieci można zapobiec. Gwałciciel nie będzie czekał na reakcję i pozwolenie, nie będzie starał się przekonać do siebie dziecka. Ale w dużej części przypadków – zwłaszcza gdy mówimy o molestowaniu przez członków rodziny, krzyk, protest i głośne „nie” mogą powstrzymać najgorsze. Pytanie – jak nauczyć dziecko, że ma prawo krzyczeć i protestować?
Tłumacz dziecku, czym są okolice intymne (możesz rozmawiać o tym już z trzylatkiem – po prostu dopasuj tłumaczenie i słownictwo do wieku malca, np. „nikt nie może dotykać twojej pipi, tylko mama, wiesz?”). Wyjaśniaj, że to miejsca, których nie należy nikomu pokazywać i których nikt nie może dotykać. Nie przekładaj tematu na wieczne później – poruszaj go, gdy np. kąpiesz malca.
Jeśli tego potrzebujesz, wspieraj się cennymi pomocami, które tworzy np. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Przykładem jest ten filmik, który możesz pokazać dziecku:
Znowu – posiłkuj się filmami fundacji. Możesz pokazać dziecku np. poniższy materiał:
i powiedzieć: „Zobacz, te dzieci głośno krzyczały i były zdenerwowane, bo ktoś chciał je dotknąć, gdy one tego nie chciały. Ty też w takich sytuacjach możesz tak krzyczeć, a ja nigdy nie będę za to na ciebie zła”.
Pedofile istnieją – sam fakt, że nie będziemy o tym mówić nie sprawi, że znikną. Rozmawiaj więc z dzieckiem. Tłumacz, że niektórzy ludzie są źli i chcą np. dotykani w miejsca intymne albo chcą kogoś przytulać, choć taka osoba tego nie chce. Wytłumacz, że tacy ludzie kłamią, np. że nie wolno mówić mamie, bo mama będzie krzyczeć. Wielokrotnie wracaj do tematu i podkreślaj, że to nie jest prawda.
Całowanie innych nie jest wyznacznikiem bycia grzecznym lub nie – nie dawaj więc swojemu dziecku takich komunikatów. Ono ma prawo dać dziadkowi buziaka, jeśli czuje taką potrzebę albo ma na to ochotę. Możesz więc zapytać: „Chcesz dać dziadkowi buzi? Nie? Ok, nie musisz – powiedz tylko ładnie: do widzenia!”. Reaguj, kiedy ktoś wymusza na twoim dziecku kontakt fizyczny, nie bój się powiedzieć: „Nieprawda, nie musisz nikogo przytulać, jeśli nie chcesz.”
Dotyczy to zarówno intuicji („Kiedy czujesz, że coś jest dziwne, to zawsze powiedz mi o tym”), jak i pewnych objawów psychosomatycznych („Czasem, gdy się czegoś boimy, może boleć nas np. brzuch. Jeśli czujesz, że coś takiego się dzieje, to zawsze trzeba opowiedzieć o tym mamie albo tacie, nawet kiedy ktoś ci tego zakazuje”). Ważne, by takich rozmów było dużo.
Dzieci rzadko przychodzą do rodziców, by poinformować o tym, że ktoś je molestował – dlatego ważne jest, by reagować na niepokojące sygnały. Zwróć uwagę na dziecko, gdy zaczyna się moczyć, zaczyna często mówić o narządach płciowych, naśladuje seks w zabawie, rysuje nagość albo twierdzi, że ma tajemnicę. Pierwsze kroki zawsze warto wówczas skierować do psychologa dziecięcego, który pomoże w ustaleniu przyczyn problemu i – jeśli będzie taka potrzeba, wskaże, co robić dalej.
Warto poczytać:
Psycholog, redaktor. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, autorka dziesiątek artykułów ułatwiających Czytelnikom zrozumienie mechanizmów psychologii i wprowadzenie ich we własne życie. Regularnie podnosi swoje kwalifikacje i współpracuje z gabinetami w całej Polsce. Prywatnie szczęśliwa żona i mama.