Od tego czasu trochę się zmieniło – wiemy, że dzieciom należy mówić o miłości. Czy jednak rzeczywiście czasem nie przychodzą chwile, w którym zdajemy sobie sprawę, że te słowa dawno nie padły z naszych ust? Ważne jest przy tym nie tylko „kocham cię”, ale także „kocham cię, gdy popełniasz błędy, gdy jestem trochę zła, gdy nie mam czasu”. Dziecko musi mieć świadomość, że cokolwiek by się w jego życiu nie stało, jakkolwiek by nie zbroiło czy zawiodło, rodzice nadal będą je kochać.
Ważny jest również dotyk. Badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego oraz Liverpool John Moores University zaprosili do badania kilkadziesiąt dzieci, którym pobierano krew. W trakcie zabiegu kontrolowano mózgi maluchów. Okazało się, że dotyk i bliskość rodzica może znieść ból nawet o 40%. Dotykaj więc swoje dziecko, tul, przytulaj, głaszcz, całuj. Także wtedy, gdy nie będzie już samo wskakiwało na kolana.
W fantastycznym dramacie „Służące” mądra opiekunka mówi do swojej podopiecznej: „Jesteś mądra. Jesteś dobra. Jesteś ważna”. Scenę tę śmiało można uznać za jedną z najpiękniejszych w kontekście kształtowania samooceny dziecka.
Twoje dziecko nie wie, że poświęcasz mu uwagę. Według niego po prostu robisz obiad, a rozmawiasz tylko mimochodem. Nie wie, że odmówiłaś sobie nowego płaszcza, żeby kupić mu ciuchy do szkoły. Nie zdaje sobie sprawy, że chciałabyś jeździć po świecie, ale nie masz na to czasu i pieniędzy – bo masz dzieci. Nie zdaje sobie sprawy, że gdyby nie urlop wychowawczy, to byłabyś w zupełnie innym miejscu kariery zawodowej.
Ty wiesz, że wszystko to jest po coś. Twoje dziecko jest dla ciebie najważniejsze na świecie. Ale ono nie będzie tego pewne bez słów. Mów mu zatem: „Jesteś ważny. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Uszczęśliwiasz mnie”.
Pięć lat temu w czasopiśmie medycznym „Neurolmage” pojawiło się doniesienie z badań nad mózgami osób zajmujących się pracami plastycznymi. Mianowicie okazało się, że mózgi artystów nieco różnią się od mózgów innych ludzi – mają one więcej tkanki nerwowej w miejscach, które odpowiadają za przetwarzanie obrazów i precyzję ruchów. O tym, że budowa mózgu wpływa na nasze umiejętności, talenty i predyspozycje, przez wiele lat mówili także naukowcy, którzy badali mózg Einsteina.
Skoro wszyscy mamy różne możliwości, to dlaczego mielibyśmy mówić dzieciom: „Możesz wszystko!”? To nieprawda, a skutkiem takiego „motywowania” bywa niskie poczucie wartości. Powiedz więc: „Ludzie mają różne mocne strony. Znajdź swoje, a potem nad nimi pracuj. Dzięki temu możesz w życiu robić coś, co będzie cię cieszyło i w czym będziesz dobry”.
Dzieci mają intuicję. Często podświadomie czują, że coś jest nie tak – kiedy ktoś dorosły namawia je do „dziwnego” całowania albo po prostu gdy kolega namawia na skakanie przez tory kolejowe lub wagary. Nie wiedzą jednak, czym jest to, co czują i że warto tego posłuchać.
Rozmawiaj z dzieckiem o intuicji. Tłumacz, że to taki „jakby głosik”, takie wewnętrzne poczucie, że coś jest nie tak, że nie powinniśmy czegoś robić. Mów: „kiedy czujesz takie coś, zaufaj temu, uciekaj albo nie zgadzaj się”.
Ucz swoje dziecko, że asertywność to dobra cecha, że ma prawo odmawiać i mówić, co myśli. Pamiętaj jednak o definicji asertywności, która brzmi: „to zespół zachowań interpersonalnych, wyrażających uczucia, postawy (…) w sposób bezpośredni (…), a jednocześnie respektujący uczucia, postawy, życzenia, opinie i prawa innej osoby (…)”
Bardzo istotna jest druga część – ta o szanowaniu innych ludzi. Definicja, stworzona przez psycholog Marię Król-Fijewską, pozwala odróżnić agresję od asertywności i jest cennym drogowskazem dla rodziców.
My, dorośli, wiemy dokładnie, jak cenną wartością jest zaufanie, jak długo się na nie pracuje i jak łatwo można je stracić. Dziecko ma prawo tego nie wiedzieć, błądzić i popełniać błędy. Będzie to robiło, ale raz na jakiś czas warto przypomnieć mu, jak ważna jest to wartość.
W trudnych sytuacjach mów zatem: „Ufam ci. Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że tak było, pamiętając, że nie możemy sobie skłamać. Jeśli chcesz mi coś powiedzieć, przyznać się do czegoś, to teraz jest dobry moment.”
Czy wiesz, co jest największym wsparciem w sytuacji, w którejś coś nam się nie udaje? Informacja, że ktoś też tak miał, ale wszystko dobrze się skończyło.
Słowa o sznurowadłach możesz dowolnie zastąpić tymi o czytaniu, rysowaniu, robieniu fikołka. Ważne jest to, aby dziecko zrozumiało, że sukces nie przychodzi sam z siebie. Czuje się wtedy silniejsze i bardziej zmotywowane.
Spędzanie czasu to nie doglądanie do dziecka oglądającego bajki. To nie rozmowa podczas odwożenia do szkoły czy kontrolowania odrabiania lekcji podczas robienia obiadu.
Jeśli chcesz spędzić czas z dzieckiem, co ma ogromny wpływ na jego rozwój, to poświęć mu calutką swoją uwagę. Wyciągnijcie rowery z piwnicy, zdejmijcie z półki planszówkę. Wielu z nas ma na głowie tysiące obowiązków każdego dnia, ale przy odrobinie dobrych chęci znajdzie się wolna chwila.
Dziękujemy za pomoc innych dorosłym – to oczywiste i wynikającego ze zwykłej grzeczności. Zwykłe „dziękuję” jest bardzo ważne i razi nas, gdy ktoś go nie powie. Dzieci jednak rzadko słyszą: „Fajnie, że mi pomogłeś, dzięki!”. A przecież uczą się poprzez obserwację i naśladowanie.
Rozmowy o molestowaniu są trudne, ale trzeba je przeprowadzać. Wielokrotnie powtarzaj swojemu dziecku, że nie zawsze musi być grzeczne. Że czasem powinno krzyczeć, uciekać, awanturować się i buntować. Nie bój się powiedzieć, że jeśli zachowa się tak w sytuacji zagrożenia, to zawsze będziesz je wspierać, a nawet wręcz każesz mu się tak zachowywać. Rób to po to, by w razie najgorszego nie przeszła mu przez myśl: „Mama mówi, że mam być grzeczny i miły dla dorosłych”.
Do poczytania:
Psycholog, redaktor. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, autorka dziesiątek artykułów ułatwiających Czytelnikom zrozumienie mechanizmów psychologii i wprowadzenie ich we własne życie. Regularnie podnosi swoje kwalifikacje i współpracuje z gabinetami w całej Polsce. Prywatnie szczęśliwa żona i mama.