Współcześni rodzice bardzo często starają się zapewnić dzieciom właściwą przestrzeń, rozumianą jak miejsce prywatne – czyli pokój tylko dla siebie. Okazuje się jednak, że nie zawsze jest to dobry ruch.
Wspólny pokój jest dla dzieci trochę niczym przymusowa socjalizacja. Choć przebiega ona poprzez liczne konflikty, niesie za sobą masę korzyści. Badania dowodzą na przykład, że dzieci żyjące we wspólnych pokojach stają się bardziej wrażliwe na potrzeby innych – łatwiej dostrzegają cudze pragnienia. Dzieci się także szacunku, tolerancji oraz – co bardzo ważne – rozwiązywania konfliktów w akceptowany społecznie sposób. Warto zauważyć, że nie ma innego sposobu na nauczenie dziecka pewnych schematów reakcji (np. proponowania kompromisu, przedstawiania argumentów), niż właśnie pozwolenie mu na udział w kłótniach. W tym przypadku sama teoria to po prostu za mało.
Inna korzyść ze wspólnego pokoju to silniejsza więź między dziećmi. Dzielona przestrzeń wymusza częstszy kontakt, w tym rozmowy i zabawy.
W końcu jest i komfort dla rodziców. Czytanie bajek czy usypianie dzieci jest o wiele łatwiejsze, gdy są one w jednym pomieszczeniu – zwłaszcza gdy drugi rodzic jest nieobecny. Co więcej, gdy dzieci mają wspólny pokój, rzadziej z niego wychodzą w porze zasypiania. Brat czy siostra na łóżku obok pozwala wyciszyć lęki i zapewnia poczucie bezpieczeństwa.
Naturalnie, wspólny pokój to także sporo wad. Przede wszystkim może zdarzyć się tak, że ta „przymusowa socjalizacja” źle wpływa na dzieci. Jeśli konfliktów jest bardzo dużo i dochodzi do nich niemal w każdej kwestii, to rodzeństwo może zacząć reagować na siebie agresywnie i traktować się niemal wrogo. Konieczność zmagania się z wieloma kłótniami podnosi też ilość nerwowych reakcji u rodziców.
Niewątpliwą wadą jest również bałagan. Nierzadko dzieci dzielą stosunkowo małą przestrzeń, którą trudno zorganizować, biorąc pod uwagę ilość zabawek, książek, przyborów szkolnych itd. Wówczas nawet segregowanie przedmiotów nie zdaje egzaminu albo czysto jest tylko przez kilka dni.
Niektóre dzieci mają problem z wieczornym wyciszeniem się, jeżeli dzielą pokój z rodzeństwem – rozmowy, żarty czy zachęcanie do zabaw skutkują bardzo późnym zasypianiem, czego efektem jest z kolei poranny problem ze wstawaniem.
Zestawienie zalet i wad wspólnego pokoju dla dzieci nierzadko nie przynosi żadnej odpowiedzi na pytanie, co będzie w przypadku danych maluchów właściwie. O wiele lepiej sprawdza się lista sygnałów, na które można zwrócić uwagę, a które sugerują, że rozdzielenie dzieci będzie dobrym pomysłem. Jakie to sygnały?
Prośby o oddzielne pokoje mogą wypływać zarówno od jednego dziecka, jak i od obu. To zawsze bardzo ważna informacja. Sprawę warto rozważyć przede wszystkim wtedy, gdy różnica wieku między dziećmi jest bardzo duża – na przykład jest to 6 czy 7 lat. Wówczas nie do końca możemy mówić o pogłębianiu więzi czy łączeniu zainteresowań, ponieważ w tym okresie życia dzieci są na zupełnie innych etapach rozwoju.
Jeśli mamy wrażenie, że jakakolwiek próba wspólnej zabawy dzieci kończy się awanturą i krzykiem, to być może lepsza niż taka „socjalizacja” będzie właśnie separacja. Po rozdzieleniu dzieci do osobnych pokoi może się okazać, że relacje między nimi ulegają znacznej poprawie, ponieważ mają one możliwość wyboru i przestrzeń na swoje osobiste drobiazgi. Innymi słowy – dzieci nie czują się już przymuszone do dzielenia każdej chwili z bratem/siostrą, co skutkuje pozytywnym odbiorem siebie nawzajem.
Jedenastolatek ma zupełnie inne potrzeby niż czterolatek – to oczywiste. Nie można zatem uznać, że np. chłopcy w tym wieku „jakoś się dogadają”, ponieważ szanse na to są znikome. Starsze dziecko potrzebuje swojej przestrzeni, intymności, powinno mieć też możliwość swobodnego rozmawiania z rówieśnikami.
Jeśli dzieci są różnej płci i jedno z nich wchodzi w okres dojrzewania – np. mamy 12-letnią dziewczynkę i 8-letniego chłopca, to rozdzielenie dzieci do osobnych pokoi jest bardzo dobrym ruchem. Należy pamiętać, że nie chodzi tylko o przebieranie się – bo to można robić po prostu w łazience, ale także o takie kwestie, jak zawstydzające nocne polucje u chłopców czy przybrudzone prześcieradła podczas miesiączki u dziewczynki.
Bardzo łatwo jest, gdy zarówno jedno, jak i drugie dziecko deklaruje potrzebę posiadania własnego pokoju. Co jednak, jeżeli któreś nie wyobraża sobie spać bez brata czy siostry u boku?
Problem zazwyczaj dotyczy małych dzieci, którym obecność rodzeństwa zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Aby ułatwić im proces rozdzielenia, warto:
Warto poczytać:
Psycholog, redaktor. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, autorka dziesiątek artykułów ułatwiających Czytelnikom zrozumienie mechanizmów psychologii i wprowadzenie ich we własne życie. Regularnie podnosi swoje kwalifikacje i współpracuje z gabinetami w całej Polsce. Prywatnie szczęśliwa żona i mama.