Teoretycznie, rodzice wcześniaków nie różnią się od rodziców dzieci urodzonych o czasie. Bo niby dlaczego? I Ci, i Ci mają "świeżutkie" maleństwa i czeka ich mnóstwo nowych wyzwań. Ale czy na pewno? Jak się nad tym dobrze zastanowić, rodzice maluszków urodzonych przed czasem miewają jednak troszkę bardziej "pod górę". A to oznacza, że początkowo mogą być bardziej wrażliwi, mogą bardziej przejmować się tym, co się do nich / o nich mówi, a biorąc pod uwagę to, przez co przechodzą, mają do tych swoich uczuć pełne prawo. Jak więc rozmawiać z rodzicami wcześniaków? Co mówić, a które tematy zdecydowanie lepiej omijać szerokim łukiem?
UWAGA: teksty zawarte w tym artykule nie są zmyślone - są bezpośrednio usłyszane przez autorkę, bądź przez ludzi z jej najbliższego otoczenia. Tak, to nie żart...
Niestety, dosyć często mamy wcześniaków lądują na salach poporodowych z kobietami, które rodziły o czasie. Niby dlaczego, nie? A no właśnie dlatego, że na tych salach muszą leżeć same, bez swoich dzieci, które w tym czasie przebywają w inkubatorach podczas gdy inne matki mogą do woli tulić swoje pociechy. To dla matek wcześniaków bardzo trudny moment. Szok, związany z nagłym porodem, lęk o maleństwo, w końcu niemożność opieki nad nim, wzięcia go na ręce, przytulenia. I to wszystko gdy tuż obok widzi się szczęśliwe, uśmiechnięte kobiety z zupełnie innym doświadczeniem. W takich chwilach należy być szczególnie ostrożnym.
Czego zdecydowanie NIE MÓWIĆ:
Jeśli stan małego człowieka wymaga dalszej hospitalizacji, mama wychodzi do domu i rozpoczyna kursowanie między szpitalem, a domem. Prócz świadomości, że nie jest przy swoim dziecku 24. godziny na dobę, mama i coraz częściej także tata, muszą się jeszcze zmierzyć z otoczeniem. Wszyscy wkoło wiedzieli o tym, że oczekują na dziecko, więc zalewają świeżo upieczonych rodziców masą pytań, a także, niestety, często masą "dobrych" rad i swoich spostrzeżeń.
Czego zdecydowanie NIE MÓWIĆ:
Zdecydowana większość rodziców chętnie chwali się zdjęciami nowonarodzonych pociech. Rodzice wcześniaków mają ten problem, że ich dzieci "nie prezentują się" tak ładnie, jak pulchne, różowe noworodki urodzone w terminie. Do tego, często popodłączane są do całej masy urządzeń monitorujących, czy podtrzymujących funkcje życiowe.
Jeśli już zdarzy nam się zobaczyć zdjęcie takiego maluszka, albo odwiedzić go w szpitalu (tu apel do bliższej rodziny i przyjaciół), uważajmy, co mówimy!
Czego zdecydowanie nie mówić:
Z niewyjaśnionych do końca powodów, kiedy na świat przychodzą dzieci, niektórzy rodzice uważają, że rozpoczął się swoisty wyścig szczurów.
Jest to zupełnie zrozumiałe, że mamy (bo to chyba jednak głównie mam dotyczy, choćby dlatego, że z reguły to one spędzają z maluchami więcej czasu) są dumne ze swoich dzieci i chcą się nimi chwalić gdzie tylko się da i jak często się da. Wiemy, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie, stąd rozbieżności.
I tu mogą pojawić się zgrzyty, bo wcześniaki początkowo mogą "mieć tyły" w niektórych dziedzinach życia. Tu nie będzie już listy tego, czego mówić się nie powinno. Jedynie zwykły apel o zdroworozsądkowe podejście do tematu rozwoju dzieci i nietraktowanie ich wychowania jako pola do rywalizacji. A to wszystkim powinni wyjść na dobre.
Zdjęcie: Fotolia.pl by Artsem Martysiuk all rights reserved
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl