Gaz rozweselający podczas porodu - wady i zalety
Gaz rozweselający, a dokładniej mieszanina tlenu i podtlenku azotu, to środek stosowany częściej niż kiedyś na polskich porodówkach. Zobaczmy, jak dokładnie działa taki gaz i dlaczego rodzące kobiety decydują się na taki sposób znieczulenia podczas porodu.
Trochę historii
Gaz rozweselający to substancja znana już od XVIII wieku. A wiek później, z jej właściwości znieczulających zaczęto korzystać na porodówkach. Jak to jednakże w medycynie bywa, wraz powstawaniem nowszych leków i nastania epoki znieczulenia zewnątrzoponowego (czyli ZZO), zapomina się o sposobach stosowanych wcześniej. W przypadku nadtlenku azotu tak właśnie się stało. Dopiero niedawno zaczął wracać do łask i pojawia się coraz częściej na oddziałach położniczych.
Rodzić z uśmiechem na ustach?
Nazwa „gaz rozweselający” jest trochę myląca. Okazuje się, że substancja ta nie wywołuje bynajmniej salw śmiechu, jednak podana w odpowiednim momencie może spowodować, że odczucie bólu znacznie się zmniejszy. Gaz podawany podczas porodu ma też za zadanie uspokoić rodzącą i obniżyć u niej lęk.
Jak i czy to działa?
Gaz używany do znieczulenia składa się z tlenu i podtlenku azotu, w równych proporcjach – 50/50.
To znieczulenie wziewne, podawane przez maseczkę albo specjalny ustnik. To sama kobieta dawkuje sobie gaz i to ona decyduje o momencie zażycia kolejnej dawki. Najlepiej, gdy gaz wziewa się w momencie pojawienia się bolesnego skurczu. Dzięki podtlenkowi azotu, ból stanie się mniej dokuczliwy, a sama kobieta - wyciszona.
UWAGA: gaz rozweselający nie eliminuje bólu, a jedynie zmniejsza jego odczuwanie!
Podtlenek azotu posiada wiele zalet, które sprawiają, że doskonale sprawdza się podczas porodu. Można do nich zaliczyć:
- szybkość działania – efekty można zauważyć już po 10 wdechach lub 50-60 sekundach wdychania gazu,
- dogodna forma – środek ten podawany jest w formie wziewnej,
- dawkowanie zgodne z potrzebami kobiety – to rodząca sama decyduje czy potrzebuje znieczulenia, jak często i w jakich ilościach,
- nie powoduje zwiotczenia mięśni macicy – a tym samym nie ma wpływu na akcję porodową,
- nie ma konieczności obecności anestezjologa,
- gaz szybko ulatnia się z organizmu kobiety,
- cenę - to tańsza alternatywa dla znieczulenia zewnątrzoponowego.
Wady podtlenku azotu
Warto pamiętać jednak, że każdy lek, a tym właśnie jest podawany na sali porodowej podtlenek azotu, ma również swoje wady. Wiele kobiet, które korzystały z tej metody znieczulenia podczas porodu skarży się na:
- senność, oszołomienie, zawroty głowy, nudności – może to wynikać ze zbyt długiego lub zbyt intensywnego wdychania,
- suchość w ustach,
- mrowienie rąk,
- „mgliste” wspomnienia z porodu,
- zbyt krótkotrwałe działanie, na przykład tylko przy kilku pierwszych skurczach,
- dezorientacja, przez którą ciężko jest się skupić, na przykład na wybranej pozycji porodowej,
- ograniczenie możliwości przemieszczania się – podczas wdychania kobieta musi być w pozycji siedzącej lub leżącej.
Wspomniane oszołomienie niektórym przypomina stan upojenia alkoholowego, a medycznie stan taki nazywany jest sedacją, czyli obniżeniem aktywności ośrodkowego układu nerwowego przy użyciu środków farmakologicznych, ale bez wyłączenia świadomości pacjentki.
Jest to jednak dobra metoda, zwłaszcza u kobiet, które panicznie boją się porodu. Nie od dziś wiadomo bowiem, że stres i panika mogą znacznie spowolnić akcję porodową, a nawet ją zatrzymać.
Co więcej, specjaliści uważają, że wielu z tych skutków ubocznych da się uniknąć odpowiednio wdychając mieszankę gazów. Odpowiednio, czyli jak? Kobieta powinna zacząć oddychać przez maseczkę na początku skurczu, a skończyć, gdy ten jest najsilniejszy.
Czy są jakieś przeciwskazania?
Warto wiedzieć, że gaz rozweselający jest formą znieczulenia bezpieczną zarówno dla matki, jak i dziecka, a organizm kobiety szybko pozbywa się podtlenku azotu. Jednak istnieją pewne przeciwskazania do stosowania tej metody. A są to:
- przeziębienie,
- przerost migdałków,
- stwardnienie rozsiane,
- choroby psychiczne.
Ponieważ lek podaje się drogą wziewną, bardzo ważne, by drogi oddechowe były całkowicie drożne.
Czy jest to dobra i skuteczna metoda? Opinie rodzących, które miały okazję z niej skorzystać są podzielone. Wynikać to może z faktu, że żaden poród nie jest taki sam, a i kobiety odczuwają ból w różny sposób i z różnym nasileniem.
Z pewnością jest to metoda warta rozważenia w sytuacji, gdy w szpitalu brakuje anestezjologów. Ale jeśli nadal się wahasz, sprawdź także opcję jaką jest TENS, czyli stymulacją prądem przy porodzie.
Mamusie, jaką metodę znieczulenia stosowałyście? Czy brałyście gaz pod uwagę?
Autor: Katarzyna Moryc
Zdjęcie: fotolia.com
Ja niestety zrobiłam się taka senna, i osłabiona ,że nie miałam siły na nic.Nie pamiętam wszystkiego co się działo dookoła mnie.