W życiu każdego rodzica przychodzi "ten" moment, gdy usłyszy proste z pozoru pytanie: „Mamo/Tato, skąd się wziąłem, skąd się biorą dzieci?”. Jak się wtedy zachować, co i ile powiedzieć dziecku? Niestety, w naszym kraju takie tematy wciąż traktowane są jak tabu, a rodzic słysząc to pytanie uważa je za wielki problem. Na szczęście jest wiele zasad dotyczących tego tematu, dziś prezentujemy trzy najważniejsze.
Najgorszą rzeczą, jaką może zrobić rodzic jest ucieczka od tematu. Jeżeli dziecko – w dowolnym wieku – zapyta, powinniśmy zaspokoić jego ciekawość w sposób rzeczowy i konkretny. Oczywiście odpowiedni do wieku. Nie opowiadamy żadnych bajek typu: „znajdywanie dziecka w kapuście” czy „przynoszenie przez bociana”. Nie możemy również zbyć go odpowiedziami w stylu „dowiesz się, gdy będziesz starszy”. Taka odpowiedź jedynie jeszcze bardziej pobudzi ciekawość.
Trzeba pamiętać, że podejście dzieci do tematu rozmnażania jest zupełnie inne, niż dorosłych. Dzieci nie interesują się seksem, zadają takie pytania tylko i wyłącznie z czystej ciekawości, i to my – rodzice – powinniśmy tą ciekawość zaspokoić. Jeżeli tego nie zrobimy, ryzykujemy, że dziecko samo poszuka odpowiedzi, czy to wśród kolegów, czy – jeżeli jest starsze – w Internecie. A zatem chyba zgodzicie się ze mną, że będzie zdecydowanie lepiej, jeżeli to my zostaniemy jego źródłem wiedzy, a nie otoczenie.
Zanim w ogóle zaczniemy mówić o tym, skąd biorą się dzieci, powinniśmy nasze dziecko wyposażyć w wiedzę związaną z budową narządów płciowych. Niestety, język polski nie ułatwia nam tego zadania, bo określenia przeważnie są bardzo medyczne i dla kilkuletniego malucha mogą być kompletnie niezrozumiałe. Można wymyślić swoje określenia, pamiętając jednak, by nie były to ani zbyt medyczne, ani za bardzo infantylne, ani też wulgarne. Taki prywatny słownik, znany tylko w kręgu najbliższych ma też taki plus, że uczy dziecko szacunku wobec własnego ciała a przy okazji można niejako „przemycić” dziecku przekonanie, że narządy płciowe należą do intymnych części, których nie należy wystawiać na publiczny widok.
To jasne, że inaczej będziemy rozmawiać z pięciolatkiem, a inaczej z dziesięciolatkiem. Maluchom bardzo często wystarczy sama informacja, że gdy „mamusia i tatuś bardzo się kochają, rozbierają się i przytulają mocno do siebie. Wtedy w brzuszku mamusi pojawia się dzidziuś, który rośnie tak długo, że w końcu się nie mieści i musi się urodzić”.
Możemy również wykorzystać porównanie do roślin i powiedzieć ciekawskiemu maluchowi, że gdy dwoje dorosłych chce mieć dziecko, „tatuś wkłada mamusi do brzuszka nasionko, które łączy się z jajeczkiem mamusi i z niego powstaje dzidziuś, który potem rośnie w brzuszku”. Musimy pamiętać również o tym, że nasz maluch z pewnością podzieli się zdobytymi informacjami z kolegami z przedszkola czy szkoły – informacje, które my przekażemy naszemu dziecku dla jego kolegów lub ich rodziców mogą być już przełamaniem jakiegoś tabu.
Dzięki tym trzem krokom poradzimy sobie nawet z najtrudniejszymi pytaniami. Dziecko z całą pewnością kiedyś je zada i zazwyczaj staje się to wcześniej, niż później. Dlatego już dziś pomyśl, jak poprowadzić rozmowę. Jeżeli będziecie na to przygotowani, taka rozmowa w pełni zaspokoi ciekawość dziecka, a dla Was nie będzie ogromnym stresem.
Przeczytaj również:
Seks rodziców - przyłapani przez dziecko
Zdjęcie: Pixabay.com by CC0 AnoukvanMarsbergen
Prywatnie mąż, a od 2009 r. również ojciec. Urodził się w sierpniu 1982-ego. Żyje i pracuje dzieląc różne pasje. Z wykształcenia i zawodu pedagog i grafik, z zamiłowania pisarz-amator.
Wolne chwile spędza pisząc prozę na nieodłącznej komórce. Gdy nie pisze, czyta polską fantastykę, słucha muzyki albo spędza czas z synkiem na placu zabaw. Prowadzi również bloga: www.tataszymona.blogujacy.pl