Pojawienie się dziecka na świecie to wielkie wydarzenie dla całej rodziny. Wydarzenie, które wszystko zmienia, a nieraz, wywraca świat do góry nogami. Zwłaszcza, że często wyobrażenia o macierzyństwie (tudzież, tacierzyństwie) bywają zgoła odmienne od stanu faktycznego. Zobacz, co najczęściej powoduje zaskoczenie świeżo upieczonych rodziców, bo przecież miało być zupełnie inaczej. Lojalnie uprzedzam, temat potraktowany z lekkim przymrużeniem oka. :)
Dzidziusie zazwyczaj kojarzą się nam z chodzącym (choć w sumie, raczej z leżącym, ewentualnie pełzającym) uosobieniem wspaniałości. Są urocze, różowiutkie, pięknie pachną i tak cudnie wyglądają gdy śpią.
Taaak? A widziałaś kiedyś noworodka? Ten kolor to chyba bardziej w malinę albo fiolet wpada? No i dlaczego on jest taki jakiś pomarszczony? Zauważyłaś, że takie "świeże" maluchy wyglądają czasem jak starzy ludzie lub niekiedy jak kosmici? :) Bardzo rzadko nowo narodzone dziecko jest piękne jak z reklamy. A co z zapachem? Tu też bywa różnie. No owszem, kremy, proszki do prania, czy inne pudry i zasypki pachną, ale sam mały człowiek potrafi nieźle nasmrodzić!
Na portalach plotkarskich, czy w kolorowych gazetach można oglądać zdjęcia gwiazd i gwiazdeczek, które wyglądają jak przysłowiowy milion dolarów, chociaż, na przykład, dwa tygodnie temu urodziły dziecko. Jak to możliwe, skoro Ciebie ciągle przepuszczają w sklepowych kolejkach, bo: - Pani w ciąży, proszę, ja poczekam! ?
Otóż, nie wszystkie kobiety od razu wracają do siebie, a niektóre (choć można się spierać, czy to nie kwestia "chciejstwa") w ogóle nie wracają do stanu "sprzed"! Brzuszek nagle nie zniknie, cera i włosy mogą się "psuć", a młoda mama może po prostu nie mieć siły na zrobienie pełnego makijażu. Spokojnie, to normalne i powinno minąć. Może nawet nim dziecko skończy 18 lat...
Urlop macierzyński, o zgrozo, urlopem chyba jednak nie jest. Tą nazwę musiał wymyślić jakiś facet!
Ale przecież powinnam nakarmić i ogarnąć dziecko, posprzątać, poprać, poprasować, ugotować, upiec i zrobić całą masę innych rzeczy, nim szanowny pan tata wróci z pracy. Żeby czasem nie pomyślał, że nic nie robię, skoro siedzę w domu...
Jeśli myślisz, że nagle zaczniesz być Perfekcyjną Panią Domu, bo będziesz miała na to duuużo czasu, nie zdziw się, jeśli Ci nie wyjdzie. Nie, żeby to było niemożliwe, ale... Doświadczenia milionów kobiet pokazują, że dzieci są najgrzeczniejsze i najspokojniejsze wtedy, gdy tatusiowie wracają do domu, a umęczone mamusie próbują wytłumaczyć brak obiadu / bałagan / etc, jako winowajcę wskazując "niewinne" maleństwo. Jeśli Ty tez tak masz, głowa do góry - nie jesteś sama!
Maluszek powinien spać od - do, jeść co 3. godziny, z zegarkiem w ręku, bawić się, czy kąpać o tych samych godzinach, robić x kupek dziennie, najlepiej o stałych porach. To prawda, ale czasami dzieci zdają się o tym nie wiedzieć, nawet gdy usilnie staramy się im to wpoić. Zasada numer jeden? Nie pozwól, by poczucie niepowodzenia, czy porażki Tobą zawładnęło. Nie musisz być we wszystkim idealna, a plan dnia z czasem wypracujecie wspólnie.
Po pewnym czasie spędzonym z dala od ludzkiego zgiełku, bez wyjść z domu w celu innym, niż spacer lub wizyta u lekarza, bez spotkań towarzyskich (inne mamusie z dziećmi nie do końca się liczą), masz ogromną ochotę wyjść do ludzi? Mały człowiek nie jest przeciwwskazaniem do wizyt i spotkań. Pamiętaj tylko o jednym. Jeśli wcześniej brylowałaś na salonach, teraz możesz poczuć ukłucie zazdrości, bo centrum zainteresowania lekko się przesuwa... Na pocieszenie, pomyśl sobie, że ten ósmy cud świata jest tutaj dzięki Tobie!
Jest Ci już trochę lepiej, bo okazuje się, że nie tylko Tobie wyobrażenia rozminęły się lekko z rzeczywistością? Zresztą, nie tylko mamy przeżywają pojawienie się nowego członka rodziny. Zobacz, co ma do powiedzenia na temat "trzęsienia życia" Tata Szymona.
Pamiętaj: i tak robisz najwspanialszą rzecz pod słońcem - dajesz i pielęgnujesz nowe życie, a Twoje dziecko, piękne i pachnące, czy potargane i zalatujące poobiednią kupką i tak świata poza Tobą nie widzi. Jesteś super!
Zdjęcie: pixabay.com
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl