Gdy maluszek przychodzi na świat, nawet o czasie, wydaje się być istotą niezwykle delikatną i kruchą. Tym bardziej, gdy mowa o dzieciach, którym nie było dane w pełni dojrzeć w łonie matki. W końcu w tych malutkich ciałkach musi zmieścić się cała "maszyneria", która pozwala im żyć, co więcej, musi ona prawidłowo funkcjonować! Tyle, że w przypadku wcześniaków, jej działanie może być narażone na więcej "usterek". Jedną z nich jest wylew dokomorowy.
Wyobraźcie sobie, że budujecie zamek z piasku, a dookoła niego niewielką fosę z siecią małych korytarzyków - dopływów. Po ukończeniu budowy, powolutku wlewacie wodę z wiaderka do fosy, ale ktoś was popycha i nagle wylewa się większy strumień wody, niż to planowaliście. Delikatne struktury piaskowego koryta przerywają się i woda zalewa cały obszar. Tak mniej więcej można zobrazować wylew dokomorowy.
A teraz trochę konkretów. Krwawienie dokomorowe (zwane także okołokomorowym), z angielskiego IntraVenticular Haemorrhage, czyli IVH, to krwawienie do ośrodkowego układu nerwowego, wynikające z zaburzeń krążenia mózgowego. U wcześniaków, zwłaszcza tych urodzonych przed 32 tygodniem ciąży, lub tych z masą urodzeniową poniżej 1000 gram, naczynia krwionośne są niedojrzałe, a zatem kruche (najintensywniejszy ich rozwój przypada na ostatnie 10 tygodni ciąży). Dodatkowo, niedojrzałe są mechanizmy regulacji przepływu krwi. Jego przyspieszenie, zwolnienie, oraz nagły wzrost ciśnienia żylnego mogą powodować powstanie krwawień.
Wykonując USG przezciemiączkowe, lekarze są w stanie rozpoznać wylew i zakwalifikować go do jednego z 4 stopni według tzw. skali Papille'a:
Statystycznie rzecz biorąc, spośród wszystkich dzieci, u których wystąpią wylewy dokomorowe około 40% będzie miało wylew pierwszego stopnia, 30% - drugiego, 20% - trzeciego i 10% dzieci - wylew czwartego stopnia (źródło danych).
Tak jak w przypadku większości problemów zdrowotnych u wcześniaków, im dziecko wcześniej przyjdzie na świat, tym bardziej jest narażone na wystąpienie wylewów dokomorowych. Lekarze mówią, że w przypadku dzieci, u których masa urodzeniowa jest niższa, niż 1000 gram, wynosi ono 50-60%. Bardziej narażone są dzieci, u których występują posocznica, bezdech, niewydolność mięśnia sercowego, czy dzieci, które poddane są sztucznej wentylacji. Wcześniaki, którym przed porodem podano sterydy są mniej narażone na niebezpieczeństwo jakie niosą ze sobą wylewy, a to dlatego, że leki te przyspieszają dojrzewanie mózgu i innych organów.
Około 90% wszystkich krwawień dokomorowych ma miejsce w ciągu pierwszych 3 dni, a 97%, w przeciągu pierwszego tygodnia życia dziecka. Uważa się, że jeżeli do tego czasu nic takiego się nie wydarzyło, to już najprawdopodobniej stać się nie powinno.
Warto wiedzieć, że u dzieci donoszonych także mogą wystąpić krwawienia okołokomorowe, ale z trochę innych powodów (np. przez malformację naczyniową, czy brak zalecanej suplementacji witaminy K po porodzie).
Rodzice, którzy słyszą, że ich maluszek miał wylew dokomorowy najczęściej są przerażeni, a nawet załamani. Ale trzeba pamiętać, że mózg wcześniaka ciągle się rozwija, jest elastyczny, a co więcej, do pewnego stopnia potrafi się sam "naprawiać". Jeśli lekarze zdiagnozują wylewy pierwszego lub drugiego stopnia - nie ma powodu do obaw. Szanse na normalny rozwój są takie same, jak w przypadku dzieci bez wylewów. To, o czym należy pamiętać, to powtórzenie badania USG, by sprawdzić, czy wylew się nie powiększył, a może już się wchłonął. O najlepszym terminie na wykonanie takiego badania zadecydują lekarze.
W przypadku wylewów trzeciego stopnia, większość dzieci dość szybko dochodzi do siebie i jest spora szansa, że nie będzie widać istotnych wpływów krwawienia na ich rozwój. Dziecko po takim wylewie, przez jakiś czas będzie miało regularnie mierzony obwód główki, żeby sprawdzić, czy nie dochodzi do rozwoju wodogłowia, czyli nadmiernej ilości płynu mózgowo-rdzeniowego w komorach.
Przy wylewach czwartego stopnia jest już niestety o wiele gorzej. Może, na przykład, dojść do nagłego pogorszenia się stanu klinicznego dziecka. Mogą wystąpić drgawki, nagłe pogorszenie oddychania, obniżenie ciśnienia krwi, zaburzenia przytomności, czy problemy z sercem. Podobnie jak w przypadku krwawienia średniego, dziecko zagrożone jest wystąpieniem wodogłowia, ale w tym wypadku jest ono znacznie większe. Wcześniak, który przeżyje taki wylew bardzo często ma upośledzony układ psychoruchowy. Zarówno w przypadku wylewów trzeciego, jak i czwartego stopnia zdarza się, że maluszek wymaga transfuzji krwi (czasem nie jednej).
Warto wiedzieć również, że zdarzają się zaburzenia, mogące być skutkiem wylewów praktycznie każdego stopnia, które dadzą o sobie znać dopiero w wieku szkolnym. Dlatego tak ważne jest, by, zgodnie z zaleceniami lekarskimi, dziecko było pod opieką neurologa.
Należy pamiętać, że mózg to nie do końca zbadana jeszcze część naszego organizmu. Naukowcy co chwilę donoszą o coraz to nowszych odkryciach, a sama medycyna cały czas idzie do przodu. Odpowiednia diagnoza, badania, opieka neurologa, ogrom miłości rodzicielskiej i wola walki maluszków mogą bardzo wiele zdziałać.
Przeczytaj również:
Wcześniak, badania jakie Was czekają >>
Zdjęcie: Pixabay.com
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl