Według raportu Banku Światowego pracę zdalną wykonuje w Polsce już 6% pracowników. Z biegiem lat można spodziewać się zwiększenia tej liczby, ponieważ aż 52% osób pracujących stacjonarnie deklaruje, że chciałoby wykonywać pracę w domu – choćby jej część („Rynek pracy zdalnej a oczekiwania pracowników”, Kantar 2018). Jeśli tak się stanie, sporą część zdalnych pracowników będą stanowiły kobiety, próbujące pogodzić pracę z wychowaniem dzieci. O jakich zasadach powinny pamiętać, aby jakoś to wszystko „ogarnąć”, czuć satysfakcję z pracy i zminimalizować ryzyko frustracji?
Młode matki to grupa, która najmocniej ceni sobie pracę zdalną. Świadczą o tym wyniki raportu, przygotowanego przez serwis pracuj.pl. Wynika z niego, że aż 48% matek wracających do pracy po urlopie macierzyńskich czuje strach. Aż 77% z nich uważa, że pracowałoby się im znacznie lepiej, gdy pracodawca stworzył firmowy żłobek/przedszkole dla dzieci swoich pracowników. Niestety, niewielu pracodawców ma taką ofertę.
Praca zdalna wydaje się zatem idealnym rozwiązaniem. Młoda mama nie musi obawiać się, że oddając dziecko do placówki opiekuńczej, robi mu krzywdę. Może umówić się z partnerem, że „wymieniają” się opieką, tj. jedno pracuje, gdy drugie wraca z pracy. Dzięki elastycznemu grafikowi nie ma potrzeby korzystania z tzw. „opieki” na dziecko, gdy to złapie kolejną infekcję – w dowolnej chwili mama może udać się z dzieckiem do lekarza. To również oszczędność, ponieważ w takim układzie nie trzeba zatrudniać niani czy korzystać z prywatnych placówek. Koszt mógłby pochłonąć znaczną część wynagrodzenia.
Mogłoby się wydawać, że jest to układ idealny. Gdyby się jednak zastanowić, ma całkiem sporo minusów – jest choćby brak kontaktu z innymi ludźmi czy konieczności opuszczania czterech ścian. Dochodzą do tego „pułapki” związane z elastycznością pracy i możliwością jej organizacji we własnym zakresie, brak miejsca do pracy czy trudności ze skupieniem się, gdy malec kategorycznie domaga się, by umyła mu zęby właśnie mama. Jak zatem to „ogarnąć” i… nie zwariować?
Nawet, jeśli macie małe mieszkanie, musisz wyznaczyć sobie strefę pracy. Powinno znajdować się w osobnym pokoju, np. w sypialni – wówczas uzyskasz możliwość „odcięcia” się od życia rodzinnego, które zwykle odbywa się w salonie. Zamknięte drzwi są także symbolem dla starszych dzieci, umożliwiają im szybsze zrozumienie, że mama jest w pracy i nie należy jej przerywać.
Pamiętaj, że dzieci nie mogą dotykać twoich narzędzi pracy – niezależnie od tego, czy będą to dokumenty czy maszyny do szycia. Od samego początku kategorycznie zakazuj brzdącowi kontaktu z twoją strefą. Pamiętaj także, że zdaniem naukowców porządek w miejscu pracy pozytywnie wpływa na naszą efektywność. Powinnaś mieć choćby małe biurko i kilka organizerów.
Praca w domu to wielkie udogodnienie, ale i opcja pełna pułapek, wymagająca 100% determinacji i samodyscypliny. Brak planu pracy może skutkować późniejszym „nadrabianiem” jej, co negatywnie wpływa na relacje w rodzinie i samopoczucie samego pracownika. Wyznacz sobie zatem plan i nie ulegaj pokusom – nie dzwoń do siostry, nie przeglądaj Facebooka, nie zaczynaj wstawiać prania. Kiedy jest ósma, a ty o ósmej masz zacząć pracę, to właśnie to powinnaś zrobić. Z czasem stanie się to twoim nawykiem.
Kiedy zaczniesz pracę zdalną, szybko przekonasz się, że twoje otoczenie nie do końca rozumie, że nie zawsze jesteś dostępna, choć nie przebywasz w budynku swojej firmy. Musisz więc postawić sprawę jasno i kategorycznie – kiedy koleżanka chce wpaść na kawę, a ty pracujesz, nie zgadzaj się. Kiedy ktoś dzwoni w sprawie niewymagającej zwłoki – powiedz, że oddzwonisz po pracy. Kiedy twój partner prosi, żebyś ubrała dziecko, wytłumacz, że dla domowników nie ma cię w domu – tak jak nie ma innych, gdy pracują. Jeśli nie ustalisz tego od początku (co wcale nie będzie takie łatwe), twoja praca będzie ciągle przerywana, a ty – sfrustrowana.
Jeśli właśnie zaczęłaś pracę, to nie wstawiaj prania, bo to trwa tylko chwilę. Nie opróżniaj zmywarki, bo to „w zasadzie 5 minut”. Nie zajmuj się obowiązkami domowymi, tylko po prostu… pracą. Na resztę przyjdzie czas później.
Konieczność akceptacji pewnych obciążeń jest niezbędna, aby móc normalnie funkcjonować i oddawać na czas projekty czy zamówienia. W szczególności chodzi o umiejętność „odpuszczania” nieładu w mieszkaniu czy w domu. Uściślając – jeśli sądzisz, że praca zdalna umożliwi ci wykonywanie wszystkich obowiązków domowych, opiekę nad dzieckiem i zarabianie pieniędzy, to jesteś w błędzie. Z czegoś będziesz musiała zrezygnować, w przeciwnym razie bardzo szybko poczujesz koszmarne zmęczenie.
Pracując w domu, bardzo łatwo o poczucie monotonii i zamknięcia w czterech ścianach. Po pewnym czasie praca zdalna może wręcz pogłębiać stres i prowadzić do bezsenności – tak wynika z raportu ONZ. Wynika to nie tylko w wkraczaniem pracy w naszą osobistą przestrzeń, ale też z powodu braku kontaktu z innymi i wspomnianą monotonią otoczenia. Dlaczego niezbędne jest wyznaczenie sobie minimum jednej godziny dziennie, spędzanej poza domem.
Dosłowne połączenie pracy zawodowej z opieką nad domagającym się uwagi półtoraroczniakiem błyskawicznie prowadzi do frustracji i gniewu, a potem wyrzutów sumienia. Załóż z góry, że tak się po prostu nie da i podejmuj pracę wtedy, gdy dzieckiem może zająć się twój partner, ewentualnie skorzystaj z pomocy niani albo zapisz dziecko do placówki opiekuńczej.
Jeśli zapamiętasz powyższe punkty i zaczniesz się do nich stosować, masz spore szanse na poczucie zadowolenia z pracy zdalnej. Jeśli jednak beztrosko stwierdzisz, że „jakoś to będzie”, prędzej niż satysfakcję, poczujesz głęboką frustrację i wypalenie.
Polecany lektury
Agnieszka Skupieńska, „Zostań freelancerem. Praca zdalna od A do Z”
Ewa Brzozowska, „Kierunek: freelance. Sukces na własnych zasadach”
Psycholog, redaktor. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, autorka dziesiątek artykułów ułatwiających Czytelnikom zrozumienie mechanizmów psychologii i wprowadzenie ich we własne życie. Regularnie podnosi swoje kwalifikacje i współpracuje z gabinetami w całej Polsce. Prywatnie szczęśliwa żona i mama.