Mówi się często, że „okazja do wypicia zawsze się znajdzie”. Jednak tylko dwie okazje doczekały się nazwy własnej: parapetówka i pępkowe. Są to niewątpliwie wydarzenia szczególne w życiu każdego mężczyzny, a spotkania z ich okazji przeszły już dawno do polskiej tradycji.
Z dwóch wyżej wymienionych pępkowe ma szczególny charakter. W przeciwieństwie do pierwszego towarzyszy mu szczególna atmosfera. Narodziny dziecka wywołują radość i dumę przemieszane z obawami i wątpliwościami. No bo jak tu się cieszyć, kiedy w tym samym czasie na byle jakim łóżku szpitalnym leży dochodząca do siebie matka naszego dziecka, a nasze maleństwo jest w rękach obcych osób? Z resztą jak tu „iść na całość”, skoro rano chcemy być jak najszybciej w szpitalu przy dziecku i partnerce?
Tymczasem wbrew pozorom pępkowe wcale nie musi być wyrazem kompletnej ignorancji wobec nowej, zupełnie poważnej sytuacji oraz odczuwanych, często sprzecznych ze sobą, emocji. Oprócz dzielenia się radością, dobra wódka sprzyja także wyartykułowaniu wątpliwości i zmartwień. A to ma już niewątpliwy charakter terapeutyczny. Z reguły, w męskiej naturze tkwią liczne bariery nie sprzyjające dzieleniu się z innymi nurtującymi ją problemami. Świętowanie narodzin dziecka jest świetną okazją do ich przełamania.
Z punktu widzenia psychologii ma to wiele swoich dobrych stron i oprócz ulgi oraz pozbycia się poczucia osamotnienia wobec zbliżających się problemów, może przynieść wiele konstruktywnych pomysłów. Wprawdzie ich wartość bywa różna, ale sama świadomość, że są osoby, na których możemy polegać, bardzo podnosi na duchu.
Poza tym pępkowe jest swoistego rodzaju chwilą odprężenia i relaksu, co wobec licznych wyzwań w niedalekiej przyszłości, może mieć swoje pozytywne strony. „Może”, ale nie musi. Bowiem zbyt „intensywne” świętowanie, z pewnością w bardzo niedalekiej przyszłości przysporzy nowych problemów, nie mających wiele wspólnego z ojcostwem. Problemów wprawdzie krótkotrwałych, ale niestety dosyć dotkliwych.
Zdjęcie: Fotolia by © Deklofenag All rights reserved