Przyjaciele zaprosili Cię na ‘domówkę’. Zjawiasz się punktualnie z butelką wina w ręku. Jeszcze stojąc w przedpokoju witasz się z gospodarzami. Ściągasz płaszcz, ręką przeczesujesz włosy i pewnie wchodzisz dalej. Głośna muzyka, przygaszone światło i kilka znajomych Ci osób, które machają radośnie na Twój widok. Zaraz, chwileczkę, a ten przystojny brunet stojący przy oknie? Kim on jest? Czy przyszedł sam? Serce wali Ci jak oszalałe, w brzuchu wariują motyle, a Twoje ciało przeszywa fala gorąca. On podnosi głowę i patrzy wprost na Ciebie. Świat zatrzymał się na kilka sekund, dookoła wszystko wiruje, a Ty już wiesz, że musisz go mieć.
Nieoczekiwanie, jak grom z jasnego nieba spada na Ciebie uczucie o wielkiej mocy rażenia. Jedni mówią, że tomiłość od pierwszego wejrzenia, inni, że to chwilowe zauroczenie. A jak jest naprawdę? Czy można pokochać drugiego człowieka kompletnie go nie znając?
Miłość to coś nienamacalnego i niedefiniowalnego. Uczucie, które żyje w naszych sercach. Tajemnicza moc, która sprawia, że jesteśmy w stanie góry przenosić. Miłość to coś, czego większość z nas doświadcza, ale czy ktokolwiek potrafi opisać czym ona jest?
Wiadomo, że przybiera różne formy. Począwszy od agape – miłości bezinteresownej i altruistycznej oraz philii – platonicznej, opartej na uczuciu duchowym i wolnej od zmysłowości, poprzez eros - miłość romantyczną opartą na tęsknocie i pragnieniu bliskości, aż do sexus, czyli miłości zmysłowej, budowanej na wzajemnym pożądaniu.
Ale czy jest możliwe, aby istniała miłość od pierwszego wejrzenia?
Erich Fromm - niemiecki filozof uważał, że miłość to sztuka, której należy się nauczyć. Według niego nie możemy zatem pokochać kogoś kogo nie znamy.
Do uczucia od pierwszego wejrzenia sceptycznie podchodzi także amerykański psycholog - Robert Sternberg. Twierdzi bowiem, że aby mówić o miłości muszą zaistnieć namiętność, intymność oraz zaangażowanie. Ponadto Sternberg wyróżnia 6 faz związku: zakochanie, romantyczne początki, związek kompletny, przyjacielski oraz pusty, a w jego konsekwencji rozpad związku.
Koncepcji uczucia od pierwszego wejrzenia trudno również doszukiwać się u amerykańskiej socjolog Iry Reiss. Według niej miłość to zamknięte koło wpływających na siebie pięciu czynników: zrozumienia, wzajemnego uzależnienia, ujawnienia siebie, spełniania się osobowości oraz realizacji potrzeb.
W tym miejscu sceptycy za pewne powiedzą ‘a nie mówiłem’. Miłość od pierwszego wejrzenia to bujda, wymysł autorów powieści romantycznych oraz jeden z ulubionych tematów hollywoodzkiego kina. Z koncepcją takiej miłości nie zgodzą się zapewne także profesorowie chemii oraz biolodzy, którzy uważają, że miłość to ciąg zmian w naszym organizmie.
Tymczasem pojawia się światełko w tunelu. Pochodzący z Anglii John Lee wyróżnia 3 typy miłości: miłość przyjacielską - storge, ludus – miłość przybierającą formę zabawy oraz eros, czyli miłość romantyczną. Charakterystyczne dla eros jest zafascynowanie kochaną osobą. Ludzie prezentujący ten typ miłości wierzą w uczucie od pierwszego wejrzenia. Partnerzy chcą spędzać ze sobą jak najwięcej czasu i odczuwają do siebie silny pociąg seksualny. Dość szybko przechodzą do ‘fazy łóżkowej’ i zależy im na tym, aby drugiej osobie dostarczać jak największej przyjemności.
Nie zważając na naukowe teorie oraz docinki sceptyków głęboko wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Uważam, że elektryzujące i przepełnione magią spojrzenie może być wspaniałym punktem wyjścia w stworzeniu trwałego związku. Przecież tak często słyszy się o ludziach, którzy będąc w wieloletnich związkach pewnego razu, zupełnie przypadkowo wpadli na kogoś na ulicy i … zakochali się po uszy. Warto zatem zaufać koncepcji Johna Lee, uwierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia i zakochać się bez pamięci.
Zdjęcie: Fotolia by © Liv Friis-larsen All rights reserved
Miłośniczka kotów, kuchni azjatyckiej i drinków z parasolką. Uzależniona od cappuccino. Prywatnie matka swojego syna, żona swojego męża, wielbicielka swoich przyjaciół.