Pamiętam sytuację z pierwszych godziny po narodzinach – żona unieruchomiona na łóżku szpitalnym, żadnej pielęgniarki w pobliżu i płaczący w wózku szpitalnym synek. Zastanawiałem się wtedy: czy jak sprowadzę pielęgniarkę tylko po to, by podała synka żonie, nie zostanę wyśmiany?
Minęło dobrych kilka chwil zanim odważyłem się wziąć go na ręce i podać do karmienia. Nieważne, że przenosiłem go niemal minutę i musiałem wyglądać bardzo komicznie. Najważniejsze, że ten „pierwszy raz” miałem za sobą.
Opieka nad noworodkiem wymaga ze strony rodzica najwyższej uwagi. Trzeba pamiętać głównie o jednej zasadzie: do ok. 3, 4 miesiąca życia należy podtrzymywać główkę dziecka – jego słabo rozwinięte mięśnie nie są bowiem w stanie utrzymać jej w pionie. Zasada ta obowiązuje niezależnie od tego czy dziecko jest trzymane w pozycji poziomej czy pionowej. Póki mięśnie dziecka się nie rozwiną, jego główka jest bezwładna i należy zapewnić jej stabilną pozycję. Reszta zasad jest oczywista (unikanie gwałtownych ruchów, pewne trzymanie dziecka w rękach) a cała trudność w obchodzeniu się z noworodkiem sprowadza się głównie do ciągłej czujności. Będzie ona szczególnie potrzebna, gdy po kilku miesiącach, dziecko nabrawszy sił, będzie w stanie zaskoczyć nas swoimi akrobatycznymi osiągnięciami.
W praktyce najtrudniejsze są pierwsze momenty. I choć stanowią pewne wyzwanie wymagając od mężczyzny niecodziennej delikatności, wyczucia i ostrożności, odwlekanie ich do niczego nie prowadzi. Prędzej lub później będzie trzeba samemu zmienić pieluchę czy zostać z maluszkiem sam na sam w domu. A na koniec jedna rada – lepiej ten „pierwszy raz” wybrać samemu w dogodnych warunkach, niż zostać do niego zmuszonym przez sytuację.
Zdjęcie: Fotolia fot. by © VladimirS
Szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci. Z wykształcenia i zamiłowania humanista zainteresowany wszystkim, co służy dobru człowieka. Pasjonat historii i dobrej literatury, meloman.