Dylemat wielu rodziców: dawać dziecku smartfon, laptop czy tablet? A jeśli tak, to kiedy? Decyzji nie ułatwiają dane prezentowane przez naukowców. Jedne z najświeższych sugerują bowiem, że telefony, tablety i inne urządzenia mobilne oraz łączność bezprzewodowa mogą prowadzić u dzieci do zaburzeń, takich jak ADHD, czy nawet autyzm, opóźniać rozwój mowy i umiejętności społecznych, a także zaburzać rozwój mózgu i mieć negatywny wpływ na zdrowie.
Ponad 40 proc. rocznych i dwuletnich dzieci w Polsce korzysta z tabletów lub smartfonów, a niemal jedna trzecia z nich, korzysta z urządzeń mobilnych codziennie lub prawie codziennie. Ponad połowa rodziców, którzy pozwalają małym dzieciom korzystać z tabletu i smartfona, przyznaje,że robi to po to, aby móc zająć się swoimi sprawami, 25 proc., żeby dziecko zjadło posiłek, a 18 proc., żeby dziecko zasnęło.
(źródło: „Korzystanie z urządzeń mobilnych przez dzieci w Polsce" , Milward Brown Poland dla FDN 2015)
Pojawiają się głosy, że nowoczesny sprzęt emituje promieniowanie, które groźne może być przede wszystkim dla dzieci. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że telefony nie mogą prowadzić do schorzeń nowotworowych głowy. Jest jednak pewne „ale”...
„Ale” w tym przypadku dotyczy tego, że urządzenia mobilne z dostępem do Wi-Fi są dostępne tak naprawdę od niedawna. O tym, jaki wpływ wywiera emitowane przez nie promieniowanie, ostatecznie dowiemy się prawdopodobnie dopiero za jakiś czas. Wydana przez WHO informacja dotyczyła osób dorosłych. Zupełnie inaczej może być w przypadku dzieci, których organizmy są zdecydowanie bardziej wrażliwe na wszelkie czynniki środowiskowe.
W 2017 roku pojawiła się publikacja autorstwa dr Cindy Sage i dr Ernesto Burgio. Uczeni zwracali uwagę na to, że łączność bezprzewodowa (w postaci chociażby szeroko dostępnej sieci Wi-Fi) stwarza dla dzieci wiele zagrożeń. Takowymi miałyby być zarówno zaburzenia czynności intelektualnych (takie jak pogorszenie zdolności do koncentracji, czy różnego stopnia problemy z zapamiętywaniem), jak i nawet coraz szerzej rozpowszechnione zaburzenia jak ADHD czy nawet autyzm.
Do wspomnianych problemów miałoby dochodzić na skutek tego, że promieniowanie związane z łącznością bezprzewodową (czyli powstające na przykład w związku z Wi-Fi) może uszkadzać delikatne struktury DNA. Dla dzieci zagrożenie miałoby być szczególne z tego względu, że mają one (w porównaniu do osób dorosłych) cieńsze kości czaszki, a oprócz tego ich tkanki są bardziej bogate w wodę. Właśnie z tych przyczyn dzieci mogą być szczególnie wrażliwe na szkodliwe działanie promieniowania emitowanego przez nowoczesne sprzęty elektroniczne.
Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne (AAP) stoi na stanowisku, że korzystanie z telewizji, smartfonów i tabletów zmniejsza ilość bezpośredniego kontaktu rodzica z dziećmi. A właśnie podczas rozmowy dzieci uczą się języka i poznają nowe słownictwo.Szczególnie narażone na ten problem są dzieci przed ukończeniem pierwszego roku życia oraz dzieci,które oglądają telewizję i korzystają z urządzeń mobilnych dłużej niż przez 2 godziny dziennie. Zatem wniosek jest prosty: im więcej dziecko do 2 roku życia korzysta z urządzeń mobilnych i telewizji, tym gorzej dla jego rozwoju mowy. Dodatkowo z powodu emisji niebieskiego światła, korzystanie z ekranów u wielu dzieci skutkuje zaburzeniami snu. A to ma bezpośrednie przełożenie na stan zdrowia.
Stanowisko Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego jest jednoznaczne: należy unikać używania smatrfonów, tabletów oraz oglądania telewizji przez dzieci poniżej 2 roku życia.
Naukowcy z Brigham & Women Hospital w Bostonie dowiedli, że korzystanie z ekranów emitujących niebieskie światło zaburza rytm okołodobowy ludzi. Mózg człowieka rejestruje niebieskie światło, jako sygnał, że wciąż trwa dzień, więc hamuje wytwarzanie melatoniny. To prowadzi do zaburzeń snu, a później do dalszych konsekwencji. Istnieją już dowody na to,że niedobory i zaburzenia snu mają związek z chorobami krążenia i cukrzycą. Badacze zalecają nie korzystać z ekranów na co najmniej dwie godziny przed snem.
Psychiatrzy zwracają uwagę na brak umiejętności świadomego dzielenia uwagi przez małe dzieci. Stąd efekt "hipnozy" podczas obserwacji ruchomych obrazów na ekranie. Podczas pracy standardowego ekranu przebiega przez niego wiązka odświeżania z częstotliwością 120 000 razy na sekundę. Jest to nie zauważalne dla naszego oka, ale nie dla naszego mózgu. Dlatego nawet kilka minut przed ekranem dla dziecka,które nie ma jeszcze dwóch lat może być porównane z ilością bodźców, jakie dorosły człowiek odbiera podczas godzinnego seansu w kinie.
Dodatkowo ruchowe obrazy intensywnie stymulują prawą półkulę przez co lewa nie współpracuje z nią tak, jak powinna. A to właśnie lewa półkula odpowiedzialna jest za naukę i używanie języka. Lewa półkula to także myślenie abstrakcyjne, kreatywność i wyobraźnia przestrzenna. Pierwotna nauka języka i mowy musi odbywać się w sposób czynny-w dialogu, w relacji. Dlatego programy edukacyjne mają sens dopiero przy starszych, dobrze mówiących już dzieciach.
- Dziecko, które ma rok i ogląda telewizję dłużej niż 4 godziny dziennie, jest o 25 proc. bardziej zagrożone wystąpieniem ADHD w wieku szkolnym- twierdzi Profesor Jeffrey Johnson z Columbia University w Nowym Jorku
Jak mądrze korzystać z nowych technologii
Analiza programu, gry czy innej aktywności zanim skorzysta z niej dziecko to konieczność.Traktowanie urządzeń jako okazji to rozmowy i wspólnej aktywności,a nie sposób na zajęcie dziecka i czas wolny dla rodzica. Dorośli nie powinni pozostawiać małych dzieci sam na sam ze smartfonem czy tabletem. Dobór treści jest bardzo ważny,ale także czas,który dziecko spędza przed ekranem. Nawet nastolatek nie powinien spędzać więcej niż 2 godziny dziennie z telefonem, tabletem, laptopem czy przed telewizorem. I nie może to zdarzać się codziennie. Dodatkowo korzystanie z urządzeń mobilnych i telewizji nie powinno być nagrodą ani karą. Telewizor czy tablet w sypialni dziecka to zawsze zły pomysł. Nawet dorośli wpatrując się w ekrany przed snem mogą doprowadzić do zaburzeń rytmu okołodobowego.
Czytaj także:
Trzylatek nie mówi, czy to jeszcze norma?
Integracja sensoryczna, jak wspierać jej rozwój u dziecka
opr. kch
Jestem absolwentem Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Spośród wszystkich medycznych specjalności najbardziej interesują mnie aspekty związane z pediatrią i psychiatrią – planuję specjalizować się w psychiatrii dzieci i młodzieży. Wolne chwile spędzam na czytaniu (nie tylko medycznych pozycji ) oraz staram się jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu – jazda na rowerze czy spacery najlepiej mnie relaksują.