Wielu rodziców jest coraz bardziej świadomych, że kary nie są skuteczną metodą wychowawczą. Rośnie świadomość faktu, że wychowanie poprzez warunkowanie dzieci na dłuższą metę nie przynosi zamierzonych skutków, a na karaniu cierpi przede wszystkim relacja między opiekunem a dzieckiem.
fot. Pixabay.com
Spis treści:
"Wychowanie bez kar i nagród" - książka Alfiego Kohna
Skutki stosowania kar i nagród
Nagroda i kara to dwie strony tego samego medalu
Czy pochwała jest również nagrodą
Coraz głośniej jest także o tym, że nagradzanie jest lustrzanym odbiciem nagrody, a ludzie wychowani w systemie kar i nagród działają w taki sposób, by uniknąć kary, a zasłużyć na nagrodę. Dzieci karane i nagradzane nierzadko nie widzą związków przyczynowo skutkowych między swoim działaniem, a prawdziwymi konsekwencjami.
Badania na temat dyscypliny w procesie wychowawczym prowadzi się na świecie już od lat 50 i 60 ubiegłego wieku. Ugruntowane w świadomości społecznej podejście bazujące na karaniu za niewłaściwe zachowanie i wzmacnianiu zachowań pozytywnych, wywodzi się z przekonania, że rodzic czy opiekun posiada nad dzieckiem władzę i że to właśnie władza jest fundamentem procesu wychowawczego. Oznacza to, że opiekun obdarzony władzą ma prawo arbitralnie decydować o tym, co wolno, czego nie wolno i co grozi za nieprzestrzeganie reguł. Kara nierzadko bywa w ogóle nie związana z kategorią zachowania. Na przykład za niesłuchanie poleceń grozi brak dostępu do komputera, telewizora czy odmówienie przeczytania bajki na dobranoc. Drugą popularną strategią na karanie dzieci za zachowania niepożądane jest odmawianie uwagi, ignorowanie dziecka, time-out, czyli izolacja i odesłanie dziecka w odosobnienie.
Amerykański psycholog i badacz wielu aspektów ludzkich zachowań , Alfie Kohn, nazywa tego typu metody dyscyplinowania odmawianiem miłości. Twierdzi on, że w ten sposób rodzic lub opiekun wysyła komunikat (mniej lub bardziej wprost): kocham cię i daję ci uwagę tylko wtedy, gdy zachowujesz się tak, jak ja tego chcę. W swojej książce „Wychowanie bez nagród i kar. Rodzicielstwo bezwarunkowe”,Kohn opisuje w szeroki sposób złe skutki miłości warunkowej. Czyli takiej, która jest odmawiana w przypadku zachowania niepożądanego i takiej i która jest nagrodą za właściwe zachowanie.
Czytaj więcej na temat:
Bunt dwulatka - walka o autonomię i samodzielność
Kiedy smartfon, tablet dla dziecka - jak nowe technologie wpływają na dzieci
Karanie dziecka powoduje, że emocje, które towarzyszą takiej sytuacji są w stanie przysłonić wagę sytuacji. Dziecko bardziej skupia się na tym, jak mu źle niż na tym, co rzeczywiście zrobiło, jakie były tego przyczyny, jak to wpłynęło na innych członków rodziny. Kara nie uczy, żeby czegoś nie robić. Często natomiast skłania do wniosku, że można coś zrobić, ale w taki sposób, żeby uniknąć kary, czyli po kryjomu tak, żeby opiekun obdarzony władzą tego nie widział. Jaka jest alternatywa dla kar? Rozmowa i pokazywanie naturalnych konsekwencji działań. Jeśli dziecko zbije brata czy siostrę, to po pierwsze, rodzeństwo będzie płakać, a potem na pewno nie będzie skore do zabawy przez jakiś czas. Jeśli w pokoju jest bałagan, to będzie trudno znaleźć ulubioną książkę. Jeśli będziemy rozrzucać zabawki, to z pewnością któraś się popsuje. Na pewno nie można liczyć na naturalne konsekwencje w każdej sytuacji i w przypadku działań, które mogą zagrozić życiu i zdrowiu trzeba działać natychmiast i konsekwencje opisywać: nóż jest ostry, można zrobić sobie krzywdę, skaleczyć się, w gniazdku jest prąd, który jest bardzo niebezpieczny, gdy kopnie, serce człowieka może się zatrzymać.
W przypadku codziennych wypadków, jak rozlane picie, rozbite jajko, podarta książka najlepszym wyjście jest zachęta do samodzielnego zaradzenia sytuacji i mądre wsparcie. Czyli ofiarowanie ścierki, szczotki, pomoc w sklejeniu stron.
Psychologowie udowodnili, że obietnica nagrody jest na tyle stresująca, że często może prowadzić do wydłużenia czasu realizacji zadania, obniża motywację, a nawet wpływa na mniejszą kreatywność w realizacji zadań twórczych. Nagrody są motywacją zewnętrzną i warunkują dziecięce działania w taki sposób, że dzieci nie działają dla przyjemności, satysfakcji, samorozwoju, a jedynie po to, by zyskać nagrodę. Tak się ma sprawa z tablicami motywacyjnymi, odznakami za dobre zachowanie, naklejkami, stempelkami i innymi systemami motywacyjnymi. Dodatkowo metody te stygmatyzują dzieci, jeśli są stosowane w grupie. Niezależnie czy stygmatem jest naklejka na ręku, bluzce, czy na tablicy. Wszyscy widzą, że właściciel uśmiechniętej buźki jest „grzeczny”, a właściciel buźki smutnej jest „niegrzeczny”. To wpływa nie tylko na relacje w grupie, ale także na samoocenę.
Nagradzanie dobrego zachowania w warunkach domowych działa podobnie jak kara, dziecko będzie robić wiele, by zasłużyć na nagrodę i to będzie jego motywacja do realizacji pewnych zadań. Mówiąc wprost i wybierając dosadny przykład: dziecko pomoże rodzeństwu, mamie tylko po to, by zasłużyć na nagrodę, a nie z wewnętrznej potrzeby ułatwienia komuś czegoś, potrzeby kooperacji.
Co zamiast nagrody? To proste, wystarczy dany gest, dane zachowanie zauważyć. Wszak bycie zauważanym, branym pod uwagę, bycie ważnym, to elementarna potrzeba każdego z nas niezależnie od wieku. Niewiele wysiłku kosztuje zamiana zdania: „Brawo, posprzątałeś pokój, jesteś taki grzeczny, oto naklejka w nagrodę” na „Widzę, że dbasz o swój własny pokój i że włożyłeś dużo wysiłku w posprzątanie go, czy fajnie jest zacząć nową zabawę, gdy wszystko jest na swoim miejscu, a na dywanie dużo wolnego miejsca?”.
Przy okazji nagród warto poruszyć także temat pochwał. W wielu poradnikach znajdziemy zalecenia, by chwalić dzieci, jak najwięcej. Popularna jest teza, że pochwały wzmacniają poczucie własnej wartości, zachęcają do działania, motywują. Warto zastanowić się nad tym nieco głębiej. Przez pochwałę rozumiemy zwykle słowa typu: „Brawo, gratulacje, dobra robota, pięknie, ładnie, udało ci się”. Zwykle takie zwroty związane są z subiektywną oceną. Chwalimy w ten sposób, gdy coś nam się spodoba, gdy ocenimy jakieś dokonanie jako wartościowe lub, gdy wyraźnie widzimy, że zrobienie czegoś kosztowało dziecko wiele energii. Alfie Kohn proponuje zamienić pochwały na opisy, na poświęcenie uwagi. Większość kilkulatków chętnie angażuje się prace manualne i lubi pytać, czy to, co zrobiło jest „ładne”. Często mechanicznie odpowiadamy: „tak, bardzo ładnie”. Jeśli odpowiemy tak kilka razy z rzędu, a kolejnym nie powiemy nic, dziecko będzie zawiedzione, bo oczekiwało pochwały. Jeśli jednak poświęcimy chwilę uwagi dokonaniom dziecka mówiąc na przykład: „widzę, że narysowałeś dom, drzewa i rodzinę, kto to jest?”, to nie zniechęcimy go do działania i nie zaburzymy jego wewnętrznej potrzeby rozwoju.
Czytaj również:
Fotelik samochodowy,kiedy warto zmienić na kolejny?
Kiedy dziecko powinno zacząć wymawiać głoskę "r"?
Źródła:
Alfie Kohn, „Wychowanie bez kar i nagród. Rodzicielstwo bezwarunkowe”, Wyd. Mind 2016
Małgorzata Musiał, „Dobra relacja. Skrzynka z narzędziami dla współczesnej rodziny”,Wyd. Mamania 2017
z wykształcenia kulturoznawczyni, z zawodu dziennikarka i redaktorka o niecodziennym hobby: doradczyni noszenia dzieci w chustach i nosidłach miękkich. Współautorka książki "Notatki z rodzicielstwa bliskości" (Wyd. Harmonia 2018). Mama Hani i Zosi, redaktorka portalu Dzidziusiowo.pl w latach 2018-2020.