Przychodzący na świat, noworodek ma wyrobiony odruch ssania. Będąc jeszcze w brzuchu mamy, maluszek doskonali tę umiejętność ssąc własny kciuk. Potem, już po narodzinach, dziecko, zazwyczaj bez problemów, pije mleko z matczynej piersi lub z butelki. W końcu nadchodzi czas, gdy pojawia się … kubek dla dzieci (nie mylić z niekapkiem!). I wtedy mogą zacząć się problemy i dylematy. Bo jak nauczyć malucha z niego pić? Kiedy jest najlepszy moment na taką zmianę? I jaki kubeczek wybrać?
Jedzenie, a także i picie, to nie tylko sposób odżywiania. To także ciężka praca oddechowa, nauka koncentracji i przede wszystkim, tak ważny trening całej jamy ustnej. Ważny, ponieważ stymulacja jej mięśni i stawów ma ogromny wpływ na rozwój umiejętności mowy naszego dziecka. Co więcej, przyzwyczajając maluszka do kubeczka dla dzieci, a nie do popularnego niekapka, znacznie lepiej zadbamy w o pierwsze zęby dziecka.
Dzieci, zazwyczaj, lubią próbować nowych rzeczy, zwłaszcza, jeśli mogą naśladować osoby z ich najbliższego otoczenia. A przecież my pijemy z "dorosłych" kubków. To dla nich ogromna motywacja. Tak naprawdę już sześciomiesięczny maluch jest w stanie zrozumieć zasadę picia z kubka. Oczywiście nie od razu, ale po kilku próbach będzie mu szło znacznie lepiej, aż w końcu załapie. Trzeba tylko dać mu szansę spróbować ;-)
Warto nauczyć malucha picia z kubeczka, ponieważ:
Nie ma jednej, ściśle określonej pory na rozpoczęcie nauki. Jest to sprawa bardzo indywidualna i przede wszystkim musisz obserwować dziecko. Jednak są pewne umiejętności, które dziecko musi już posiadać, by nauka miała sens i by była bezpieczna. Możecie śmiało próbować, jeśli zauważysz, że Twój maluch:
Sprawa z jedzeniem jest o tyle ważna, że dziecko, które nie opanuje tej sztuki będzie się po prostu krztusiło płynem z kubka. Papki podawane łyżeczką są gęste, przez co wolniej przesuwają się w buzi dziecka, a to właśnie jest świetną wprawą do nauki przełykania rzadszych płynów.
Z drugiej strony z rozpoczęciem nauki nie należy zbyt długo zwlekać. Dotyczy to zwłaszcza dzieci karmionych butelką, ponieważ ten sposób karmienia nie angażuje wszystkich niezbędnych dla rozwoju aparatu mowy mięśni. Nie znaczy to, że siedzące dziecko nie powinno w ogóle dostawać butelki, nie. Chodzi jedynie o jak najwcześniejsze przyzwyczajenie maluch do tego, że istnieją też inne sposoby picia.
Niekapek? Bidon ze słomką? Czy jednak otwarty, wyprofilowany kubeczek? Na rynku jest tyle opcji do wyboru! Większość rodziców decyduje się początkowo na niekapki lub bidony. Dlaczego? To proste – żeby jak najbardziej zminimalizować możliwość wylania napoju. Dziecko może go pić bardziej „samodzielnie” i całe się nie zachlapie. Ale jak się domyślacie w nauce picia z kubka wcale nie chodzi o to, żeby uniemożliwić wylewanie. To ma być efekt nauki, a nie ograniczenie kubka.
Jeśli chcemy, by maluch nauczył się prawidłowego wzorca oddychania (wdech przez nos, wydech przez usta), najlepsze są specjalne kubeczki dla dzieci - małe, lekkie, o specjalnie wyprofilowanym brzegu (jeden brzeg kubka jest nieco wyższy, niż drugi). Dzięki tej prostej budowie, przechylony kubeczek nie drażni dziecięcego noska i prawidłowo układa się na dolnej wardze. Jeżeli chcemy zafundować dziecku jeszcze lepszy trening mięśni twarzy, od czasu do czasu podajmy mu picie w bidonie ze słomką (nawet jeśli opanowało już picie z kubeczka dla dzieci). Aby napić się z takiego bidonu, maluch musi zrobić „dziubek”, który potem zaciska wokół słomki, a to aktywuje kolejne partie mięśni.
Cierpliwości. W końcu się uda. :)
Ważna sprawa: nic na siłę! Jeśli dziecko nie ma ochoty na naukę, nie zmuszaj. Owszem, zachęcaj je do tego, ale krótko, raz na jakiś czas. I przede wszystkim, zastanów się, czy nie zaczęliście treningu zbyt szybko, albo czy robisz wszystko poprawnie. Nie chcesz przecież zniechęcić malca do tej formy picia.
Zobaczysz, że w końcu sam zacznie sięgać po kubeczek.
Zdjęcie: Fotolia by © Africa Studio All rights reserved
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl