Sen. To krótkie słowo znaczy tak wiele. Zwłaszcza dla świeżo upieczonych rodziców, bo nagle okazuje się, że ciągle im go mało. Czy i Ty zmagasz się z chronicznym niewyspaniem, na przykład, w związku z opieką nam swoim maleństwem? Zastanawiałaś się kiedyś, czy można się wyspać na zapas? Postanowiliśmy to sprawdzić!
Czym w ogóle jest sen? To taki naturalny stan ośrodkowego układu nerwowego, który umożliwia naszemu organizmowi wypoczynek. Funkcje fizjologiczne ulegają spowolnieniu, obniża się nasza wrażliwość na bodźce, czasowo tracimy świadomość. Po co to wszystko? Między innymi po to, by zregenerować cały nasz organizm, a także, by "oczyścić" mózg.
Choć to ile śpimy, czy wystarczają nam krótsze drzemki, czy też jesteśmy prawdziwymi śpiochami, jest sprawą bardzo indywidualną, istnieją pewne wytyczne co do ilości snu jakiej potrzebujemy. A wszystko w zależności od wieku. I tak:
Zauważyłaś, pewnie niejednokrotnie, że gdy jesteś niewyspana trudniej Ci się skoncentrować, częściej się mylisz, jesteś mniej uważna. To tak, jakby Twój organizm domagał się snu za wszelką cenę, kazał rzucić wszystko, co w danej chwili robisz i po prostu... spać. Czy wiesz, czym jeszcze grozi zbyt mała dawka snu?
Wiemy już dlaczego sen jest ważny i ile go potrzebujemy, żeby prawidłowo funkcjonować. Ale, przecież nie zawsze się tak da! Kiedy na świecie pojawia się mały człowiek, życie jego rodziców bardzo często mocno się zmienia, a oni sami, dopasowują swój poukładany wcześniej rytm życia do nowych warunków i obowiązków. Nocne karmienie, przewijanie, kolki, ząbkowanie, ... Tylko, kiedy rodzice mogą spać? Oczywiście, zwłaszcza na początku, warto spać wtedy, gdy śpi maleństwo. Oczywiście, o ile to możliwe. Można też zwrócić się o pomoc do najbliższych - czasami mogą chwilę pozajmować się brzdącem, by mama mogła uciąć sobie drzemkę. Tylko, czy to wystarczy? A gdyby tak tą drzemkę wydłużyć? Czy można wyspać się na zapas?
Choć naukowcy co jakiś czas sprzeczają się w tym temacie, z aktualnych badań wynika, że niestety, wyspać się na zapas nie da. A to dlatego, że żyjemy według pewnego dobowego cyklu. Matka Natura zaplanowała to bardzo prosto: jesteśmy aktywni w dzień, a w nocy śpimy i regenerujemy się. No właśnie, regenerujemy, czyli naprawiamy, czy przywracamy to, co zostało utracone. Nasz organizm uzupełnia straty, a nie kumuluje nowe pokłady energii. I dlatego tak ważne są drzemki „naprawcze” po zarwanej nocy. Co ważne, taka drzemka nie musi trwać tyle, ile wyniósł deficyt snu. Pamiętaj także, że zbyt długi sen też nam nie służy (zaburza rytm dobowy, może powodować problemy z ciśnieniem krwi, zwiększać ryzyko cukrzycy, powstawania migren, a także może skutkować bólami pleców).
Na czym polega sen polifazowy? To proste. Zamiast jednego, długiego okresu snu stosuje się wiele, krótkich drzemek (często o różnej długości, od kilkudziesięciu minut, do kilku godzin) w ciągu doby. Czy śpiąc krótko, ale często mózg ma szansę zregenerować się równie dobrze jak przy „standardowym” modelu snu? Badania przeprowadzane są, między innymi, przez NASA, czy wojsko. Jego zwolennicy uważają, że nawet krótsze drzemki są w stanie poprawić koncentrację i czas reakcji na bodźce. Ci mniej entuzjastycznie nastawieni, zauważają jednak, że metoda ta, zwłaszcza stosowana w długim okresie czasu, może skutkować pogorszeniem owego czasu reakcji i funkcji poznawczych.
Pamiętaj, że każdy z nas żyje według swojego własnego, indywidualnego zegara biologicznego. Zamiast zastanawiania się, jak wyspać się na zapas, staraj się funkcjonować tak, by go zupełnie nie rozregulować. Gdy uda Ci się położyć maluszka na drzemkę w ciągu dnia, zapomnij na chwilę o niepozmywanych naczyniach i połóż się z dzieckiem. Choć na pól godzinki. Śpij dobrze!
A jakie są Wasze doświadczenia z nadrabianiem zaległości w spaniu? Podzielcie się nimi w komentarzach.
Zdjęcie: Fotolia by llhedgehogll
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl