Gdzie znaleźć witaminy zimą?! Oto jest pytanie ważne w każdym przypadku, ale szczególnie jeśli spodziewasz się dziecka. Zima jest szczególnym czasem, nie tylko ze względu na mniejszą dostępność świeżych warzyw i owoców. Mi zima nieodłącznie kojarzy się ze świętami. Ta pora roku powinna zaowocować w ogólnie rzecz ujmując regenerację naszego ciała. To właśnie teraz powinniśmy tak się odżywić od środka, żeby później na wiosnę zakwitnąć. Dosłownie! Jak tego dokonać? Czytajcie dalej.
Kiedy ja byłam w ciąży mój lekarz prowadzący nie zalecał mi stosowania witaminowych suplementów diety. Zresztą ja sama jestem za takim komponowaniem codziennego jadłospisu, żeby zawierał to, czego najbardziej potrzebuję. Zimą, przyznaję, jest to trudniejsze! Dostępność świeżych i wartościowych owoców i warzyw graniczy z cudem. Wiem, wiem, półki sklepowe uginają się przecież od tych produktów, więc o czym mowa? Słońce. Uwierzcie mi, nawet jeśli zimowe owoce i warzywa wyglądają dobrze, nic nie zastąpi naturalnego, cieplutkiego słońca. No ale, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Zima to dla mnie zapach pomarańczy, mandarynek, grejpfrutów, kiszonej kapusty i kiszonych ogórków. To nie wszystko, ale uwierzcie mi każda wizyta na stołecznej Hali Mirowskiej to właśnie te zapachy! Szczególnie w ciąży, organizm wysyła nam wiadomość, czego potrzebuje. Warto go słuchać. Jak inaczej wytłumaczyć zimowe zachcianki na coś słodkiego…? Energia, którą dostarczy nam czekolada, rozgrzeje nas i pobudzi… Tak samo jest z tymi zapachami. Zimą mogłabym kilogramami jeść wspomniane powyżej owoce. Kapusta kiszona jako przekąska? Proszę bardzo. Ogórek kiszony do pysznej kanapki, czemu nie?!
Jeśli macie problem co wybrać, zdecydujcie się na te, których jest najwięcej. To prosta zasada.
Jako dietetyk nie mogę pozwolić na totalne „obżarstwo” owocami. Istotnym jest to, że owoce zawierają sporo cukrów prostych. Co to? Ten sam składnik, który zawarty jest w słodyczach. Oczywiście w mniejszych ilościach. Zasadą jest, że dzienna dawka owoców powinna oscylować w granicach 200 – 400g. Ze względu na porę roku, zapotrzebowanie na witaminę C i kwas foliowy, polecam dzienne spożywanie owoców w zimie w ilości do 500 g na dobę. Co najważniejsze, nie zalecam gotowych soków! To zdradliwe zastępstwo, które nijak się ma do rzeczywistej zawartości witamin.
Przy mandarynce wspomniałam o kwasie foliowym. W kwestii wyjaśnienia… Kwas foliowy jest szalenie istotny w diecie kobiet „w stanie błogosławionym”. Tak naprawdę, będąc w ciąży, dowiedziałam się, że powinni go przyjmować zarówno mężczyźni i kobiety. Te w ciąży i nie. Dlaczego? Jest potrzebny każdej komórce naszego ciała i w zasadzie od poczęcia do później starości. Będzie trochę naukowo. Kwas foliowy bierze udział w syntezie kwasów nukleinowych, z których to powstaje DNA. Tym samym reguluje wzrost i funkcjonowanie dokładnie wszystkich naszych komórek. Ma także działanie krwiotwórcze. Dieta uboga w ten składnik może doprowadzić do anemii, w szczególności w okresie ciąży. Najważniejsze to, że brak tego składnika w diecie kobiety ciężarnej może spowodować poważne wady płodu. Tak więc suplementacja, suplementacją ale obecność produktów bogatych w kwas foliowy w codziennej diecie nie zaszkodzi.
Nie bez powodu wspomniałam wcześniej o tych kiszonych… Dlaczego? Otóż:
Co najważniejsze, w diecie powinna królować jedna zasada. UMIAR. Dzienna ilość spożywanych warzyw powinna oscylować w granicach do 600 g.
Dlaczego wybrałam pomarańcze, mandarynki, grejpfruty kapustę i ogórki kiszone? Szczególnie w tym okresie są powszechnie dostępne. Zawartość bogatych pokładów kwasu foliowego ale nie tylko bo też witaminy C, pozostałych witamin z grupy B, witaminy E oraz minerałów jest ważna dla kobiet w ciąży.
Często nie doceniamy tego co mamy pod nosem i szukamy tych bardziej wyszukanych, dziwnych, innych, nowych. A wystarczy prosta surówka z kapusty kiszonej. Bez zbędnych dodatków, z odrobiną oliwy oliwek. Pyszne, zdrowe i co najważniejsze wartościowe.
Przeczytaj również:
Ciąża zimą - na co trzeba uważąć? >>>
Dieta i odchudzanie w ciąży - wywiad >>>
Zdjęcie: Fotolia by © Joanna Zielinska
Jestem dietetykiem i mamą Julki. Uwielbiam gotować, sprawia mi to frajdę. Na co dzień prowadzę bloga, gdzie pokazuję że zdrowe jedzenie to nie wyrzeczenia, a smaczne i proste gotowanie. Kocham to co robię, chcę dzielić się moimi pomysłami. Mój blog: www.facebook.com/mydietkl