Planujecie kilkugodzinną podróż samochodem z małym dzieckiem? Może lepiej pojechać gdzieś bliżej, a dalekie wojaże zostawić na „za rok”, gdy dziecko podrośnie? Spokojnie. Nawet, jeśli Wasza pociecha jest mała, bezproblemowo dojedziecie do celu. Wystarczy tylko kilka prostych zasad, które ułatwią podróż.
Wydaje się banalne i niewarte nawet zastanowienia. Dziecko ląduje w foteliku i jedziemy. Czy ma znaczenie, po której stronie kanapy siedzi, albo na którym z trzech fotelików z tyłu? A może lepiej z przodu, obok kierowcy? Warto się nad tym zastanowić. Najbezpieczniejsze miejsce dla dziecka to środkowy fotel z tyłu.
Co więcej to wygodne miejsce: pasażer siedzący obok kierowcy bez trudu poda dziecku wodę, słodką przekąskę czy ... zmieni płytę w odtwarzaczu DVD, pomoże przy tablecie. Jeżeli mamy samochód, który uniemożliwia umieszczenie dziecięcego fotelika na środku – z tych samych powodów niech będzie to miejsce za fotelem kierowcy.
Kiedy wyjechać? Dopiero po południu, wcześnie rankiem, czy może „normalnie, po śniadaniu”? Oczywiście, będzie to zależało od dystansu, jaki mamy do pokonania, czasu jazdy oraz godziny, o której chcemy być na miejscu. Weźmy to pod uwagę planując godzinę wyjazdu.
Zupełnie inna sprawa, to jazda nocą. Niektórzy lubą jeździć w takich warunkach, inni nie, to kwestia indywidualna. Przy naszym pierwszym wyjeździe z niespełna rocznym Szymonem wyjechaliśmy o pierwszej w nocy, mając przed sobą około ośmiu godzin jazdy. Dzięki takiej porze przez pierwsze sześć godzin jechaliśmy, niemal bez przerwy, bo synek spokojnie spał w foteliku. Poza tym, drogami szybkiego ruchu jeździ się już niemal jak w dzień, w większości są doskonale oświetlone. Przy małym dziecku, które w dodatku dobrze przesypia noce, wyjazd „na noc” jest zatem świetnym rozwiązaniem. Jazda w nocy będzie dobra w sytuacji, gdy dziecko ma problem z chorobą lokomocyjną. W nocy po prostu zaśnie w samochodzie.
Warto zrobić to przed wyjazdem – mimo GPS-ów i nawigacji i tak trzeba po prostu popatrzeć na mapę i ustalić trasę przejazdu. Dobra będzie mapa „online”, jest najbardziej aktualna. Z nawigacją bywa różnie, warto zatem ustalić sobie trasę wcześniej, by nawigacja nie wpakowała nas w niepotrzebne kłopoty. Poza tym trzeba pamiętać o jeszcze jednej rzeczy – jeżeli już ustawimy mapę w samochodowej nawigacji, włączmy ją od razu. Gdy zrobimy to w połowie trasy, bo wcześniej wiedzieliśmy, jak jechać, nawigacja może się pogubić. I wtedy my razem z nią.
Wiadomo, że na wakacje zabieramy ze sobą bagaż. Część ląduje w bagażniku, ale niektóre rzeczy powinny znaleźć się w kabinie samochodu! Poza rzeczami niezbędnymi dla dziecka, takimi jak pieluchy czy zabawki, przyda się jeszcze coś do picia, posiłek i kilka przedmiotów. Jakich? Na przykład reklamówka na śmieci, mokre chusteczki lub rolka ręcznika papierowego – przyda się, jeżeli nasz maluch coś wyleje. No i trzeba pamiętać, że jadąc w długą podróż musimy liczyć się ze zmianami pogody. Warto więc dla siebie i dla dziecka wrzucić do kabiny auta dodatkowe ubranie lub kocyk.
To kilka podstawowych zasad, związanych z planowaniem wakacyjnego wyjazdu własnym samochodem. My mamy już za sobą takie dwa. Zjechaliśmy prawie całą Polskę, a wakacje były w pełni udane. W tym roku chcemy wyruszyć jeszcze dalej, poza granicę. I wiem, że przy dobrym zaplanowaniu podróży, będzie to czysta przyjemność.
Przeczytaj również:
W co się bawić w samochodzie? >>
Auto dla rodziny - limuzyna, SUV czy kombi? >>
Co zabrać ze sobą do samochodu i jak organizować w nim czas? >>
Zdjęcie: Fotolia by © Iuliia Sokolovska
Prywatnie mąż, a od 2009 r. również ojciec. Urodził się w sierpniu 1982-ego. Żyje i pracuje dzieląc różne pasje. Z wykształcenia i zawodu pedagog i grafik, z zamiłowania pisarz-amator.
Wolne chwile spędza pisząc prozę na nieodłącznej komórce. Gdy nie pisze, czyta polską fantastykę, słucha muzyki albo spędza czas z synkiem na placu zabaw. Prowadzi również bloga: www.tataszymona.blogujacy.pl