Karmienie piersią a odchudzanie
Wiele kobiet po porodzie chciałoby jak najszybciej zrzucić te wszystkie kilogramy, które gdzieś tam pozostały. Pojawia się jednak pytanie czy można odchudzać się podczas karmienia piersią? Czy nie zaszkodzi to dziecku? I oczywiście jak to zrobić?
Czy można odchudzać się podczas karmienia piersią?
Z rozpoczęciem odchudzania należy zaczekać co najmniej do momentu, aż malec ukończy drugi miesiąc życia. Jest to czas, który organizm kobiety, zmęczony wysiłkiem jakim była ciąża i poród, potrzebuje do regeneracji. Później można zacząć walkę ze zbędnymi kilogramami i karmienie piersią nie jest tu przeciwwskazaniem. Trzeba tylko pamiętać, aby odchudzać się mądrze.
Czy nie zaszkodzi to maluszkowi?
Młode mamy najbardziej obawiają się tego, czy mleko nie zmieni swojego składu. Otóż nie. Jeśli w diecie mamy znajdują się wszystkie składniki konieczne do produkcji mleka, to malec na tym nie ucierpi. Mało tego dziecko to ogromna pomoc w pozbywaniu się nadplanowych kilogramów. Dlaczego? Produkowanie mleka dla malucha to dziennie 200-500 kalorii mniej .
Jak zrzucić kilka kilogramów?
Poniżej kilka podstawowych zasad, które pomogą schudnąć bezpiecznie i bez zbędnych wyrzeczeń.
- Kalorie – nie licz ich! Odchudzanie podczas karmienia piersią jest bardzo specyficzne. Nie można drastycznie ograniczać liczby kalorii, ponieważ organizm bardzo ich potrzebuje. Lepiej po prostu wsłuchać się w to, co ma do powiedzenia i na każdy sygnał mówiący o głodzie zareagować zjedzeniem lekkiej przekąski. W ten sposób organizm będzie miał to, czego potrzebuje, a Ty będziesz mogła lepiej kontrolować to, co jesz.
- Dieta – podczas karmienia piersią musi być dobrze zbilansowana, aby mleko nie straciło swoich wartości odżywczych. Dlatego też odpadają wszelkie diety eliminujące jakiekolwiek składniki odżywcze. W pokarmach muszą się znaleźć tłuszcze, węglowodany, białka, błonnik, witaminy i mikroelementy.
- Realne cele – to bardzo ważne w przeprowadzeniu każdej diety. Założenie sobie szybkiej utraty wielu kilogramów i brak takich efektów bardzo często doprowadzają do frustracji. Nie porównuj się też do koleżanek rodzących w tym samym czasie, gdyż każdy organizm jest inny. Jednej kobiecie do odzyskania wagi sprzed ciąży wystarczy kilka tygodni, a innej potrzebny na to co najmniej rok.
- Stopniowo – to kolejna bardzo ważna zasada, która dotyczy każdego odchudzającego się, a kobiet karmiących w szczególności. Utrata wagi powinna być stopniowa ok. 0,7 kg na tydzień. Jeśli jest większa do krwiobiegu uwalniana jest duża ilość toksyn znajdujących się w tkance tłuszczowej, które mogą dostać się również do mleka.
- Zróżnicowanie – diety jest również niezwykle ważne. Dieta odchudzającej się mamy powinna składać się z jak największej ilości różnorodnych produktów. Dzięki temu nie grozi jej niedobór składników odżywczych.
- Zdrowe tłuszcze – powinny znaleźć się w diecie każdej odchudzającej się mamy. Do przyrządzania potraw najlepiej wybierać olej rzepakowy oraz oliwę z oliwek. Warto pamiętać też o tłustych rybach, które zawierają nie tylko zdrowe tłuszcze, ale równie kwasy omega3, a ryby morskie dodatkowo są bogatym źródłem jodu.
- Ćwiczenia – to oczywiście niezbędny dodatek do diety. Należy jednak pamiętać, żeby nie były zbyt forsowne. Trzeba również tak dobrać formę aktywności fizycznej, aby była nie koniecznością a przyjemnością.
- Woda - to sprzymierzeniec każdego odchudzającego się, a mam karmiących szczególnie. Wypłukuje toksyny oraz nie pozwala na odwodnienie organizmu.
Wprowadzając w życie te zasady możesz być pewna, że nawet nie zauważysz jak waga spadnie.
Zdjęcie: Fotolia fot. by © tan4ikk
Powysiłkowy kwas mlekowy bardzo szybko "znika", a nawet jeśli dziecko chce od razu co najwyżej poczuje zmieniony smak mleka (niektórym to nie przeszkadza i doją na całego!). Nie jest szkodliwy.
Karmienie piersią nie wyklucza intensywnego uprawiania sportów i nie powoduje zaniku laktacji- wręcz przeciwnie i sama tego doświadczyłam. Produkcja mleka jest wzmożona.
Czytam komentarze, jak to po karmieniu ostro weźmiecie się za dietę. Jest to kolejny dowód na brak wiedzy.
Dieta zawsze powinna być racjonalna i połączona z wysiłkiem fizycznym (mniejszym, większym- nieistotne- ruch jest ważny). Takie myślenie często kończy się tym, że podczas karmienia piersią kobiety tyją dodatkowo kilka kg. i okazuje się, że przytyły w ciąży 12 kg i po porodzie zamiast mieć do zrzucenia ok. 4 kg, mają do zrzucenia 15 kg(dziecko, łożysko, woda to ok. 7-8 kg, które po porodzie z automatu się traci). A potem lament i głodzenie się dietami 1000-1200 kcal i innymi dietami cud typu Dukan, kopenhaska i inne bzdety.
Bez liczenia kalorii trudno stosować racjonalną i dobrze zbilansowaną dietę. Narzędzi bezpłatnych do tego jest wiele i można spokojnie samemu to ogarnąć.
W ogóle te zabobony w Polsce jeszcze jak widać w komentarzach mają się dobrze.
Ćwiczenia mogą być forsowne, ale nie od razu po porodzie. W połogu już można zacząć ćw. rehabilitacyjne a jeśli matka przed ciążą była aktywna i w ciąży również, po połogu powoli zaczynamy bardziej dynamiczne ćwiczenia stopniując wysiłek i zwiększając w miarę, jak kondycja wzrasta.
Jeśli ktoś ma choroby autoimmunologiczne, zwłaszcza Hashimoto- nie ma metabolizmu zdrowej kobiety i zapotrzebowanie energetyczne może być mniejsze w stosunku do zdrowej osoby nawet pomimo wyrównania hormonów, jeśli są one w dolnej granicy normy, co się tyczy przede wszystkim T3 (fT3).
Dlatego płonne nadzieje matek, które myślą, że spalają 200-500 kcal więcej podczas karmienia piersią a ich zapotrzebowanie wynosi ok. 2500 kcal.
Często po porodzie występuje zapalenie tarczycy, które niekoniecznie wykryje marne badanie TSH (przysadka czasami nie reaguje prawidłowo na niedobór hormonów tarczycy i nie podnosi TSH, dlatego wiele kobiet błędnie jest odsyłanych z kwitkiem i bezczelnym komentarzem lekarza, że trzeba mniej żreć).
Diagnostyka w Polsce jest bezczelnie okrojona i niedokładna. Często na własną rękę, płacąc niemałe pieniądze trzeba się badać.
Kobieta karmiąca z niedoczynnością tarczycy może mieć ogólne zapotrzebowanie nawet poniżej 1800 kcal i wtedy delikatne odchudzanie będzie wymagało redukcji do ok. 1400-1600 kcal. + uzupełnianie suplementami Ca, D3, omega3 to podstawa.
Zdrowa babka będzie wsuwać 2000 kcal i będzie chudła bez większego wysiłku.
Dlatego kontrola spożywanego jedzenia to podstawa.