Karmienie piersią to temat ważny, poważny i ostatnio, niestety, także dość kontrowersyjny. Zarówno z punktu widzenia dziecka, jak i matki, taki sposób karmienia jest najbardziej naturalny i zazwyczaj przynosi obu stronom najwięcej korzyści. Jakich? I skąd ten cały szum wokół czegoś, co wymyśliła matka natura? Zobacz, co warto wiedzieć na temat karmienia piersią.
Wiemy już, że karmienie piersią jest bardzo ważne dla rozwoju dziecka. Ale dlaczego? Otóż, pierwsze miesiące życia dziecka to okres bardzo intensywnego wzrostu. Zmiany w organizmie dziecka już nigdy nie będą zachodziły w tak szybkim tempie. W związku z tym, to właśnie na tym etapie życia maluszka zapotrzebowanie na składniki odżywcze, witaminy i minerały jest największe.
Mleko matki ma w swoim składzie wszystko to, co dziecku potrzebne jest najbardziej, by mogło się prawidłowo rozwijać. Ale jaki dokładnie jest jego skład? Mimo mnóstwa badań, w dalszym ciągu pozostaje on zagadką. Co więcej, nie da się go „podrobić”.
Trzeba także wiedzieć, że skład matczynego mleka nie jest jednolity i zależy od takich czynników, jak faza laktacji, wiek dziecka, stan zdrowia, zarówno mamy, jak i dziecka, a nawet od godziny karmienia.
Ale nie wszystko w mleku mamy jest takie zagadkowe – zobacz, co zawiera.
Zgodnie o obecnymi wytycznymi, mleko matki powinno być jedynym pokarmem przez pierwszych 6 miesięcy życia dziecka. Po tym czasie można zacząć stopniowe rozszerzanie diety malucha, ale nie musi to oznaczać rezygnacji z karmienia piersią. Światowa Organizacja zdrowia zaleca kontynuowanie częściowego karmienia piersią jeszcze do drugiego roku życia dziecka. Dzięki odpowiednim przepisom, jest to możliwe nawet jeśli matka karmiąca wraca do pracy.
Dzięki unikalnej budowie poszczególnych składników, pokarm matki jest w naturalny sposób przystosowany do rozwijającego się układu trawiennego niemowląt i łatwo przez niego przyswajalny. W związku z szybszym trawieniem, dzieci karmione naturalnym mlekiem częściej odczuwają głód. Ponadto mleko kobiece ma odpowiednią temperaturę, jest jałowe, świeże i łatwo dostępne w każdej sytuacji. Karmiąc dziecko piersią nawiązujesz z nim niepowtarzalną, emocjonalną więź, a maluszek ma poczucie bezpieczeństwa.
Co więcej, ssanie piersi może zapobiegać wadom zgryzu i alergiom pokarmowym. A karmiąca mama szybciej wraca do swojej figury, ponadto jej organizm lepiej regeneruje się po porodzie.
Donoszony noworodek ma dobrze rozwinięty odruch ssania. Gdy zostanie przyłożony do Twojego ciała, od razu zaczyna szukać piersi. Jednakże, minie trochę czasu zanim dziecko nauczy się prawidłowo chwytać brodawkę oraz zsynchronizować ssanie z oddychaniem i połykaniem. Na szczęście, dziecko w pierwszej dobie życia, nie potrzebuje dużo jedzenia.
W pierwszym dniu maluszek, jednorazowo, zjada mniej więcej 30 ml. Dziecko w pierwszym miesiącu je mniej więcej 12 razy na dobę, a z każdym dniem będzie zjadało więcej o około 10 ml.
Pierwszy wytwarzany przez gruczoły piersiowe pokarm, zwany siarą, jest bardzo kaloryczny, bogaty w białko, przeciwciała i witaminy. Ma gęstą konsystencję i żółtawy kolor. Jego zadaniem jest zwiększenie odporności i przyspieszenie wydalenia smółki - pierwszej kupki dziecka. W wyniku większego zapotrzebowania malucha na płyny, po kilku dniach pokarm staje się rzadszy, bardziej biały i przejrzysty. Wiele mam martwi się, że taki pokarm jest za "lekki" i dziecko się nie najada. Nic bardziej mylnego. Jeśli dziecko przez około 15. minut aktywnie ssie, a Ty czujesz, że pierś staje się lżejsza, możesz być pewna, że maluszek zjada tyle, ile potrzebuje.
Zastanawiasz się pewnie jak karmić piersią? Może pomóc Ci w tym wizyta u doradcy laktacyjnego. Podczas jednego karmienia podajemy dziecku obie piersi. Najpierw maluszek opróżnia jedną pierś, a dopiero gdy jest jeszcze głodny podajemy mu drugą. Jest to bardzo istotne, gdyż podczas jednego posiłku zmienia się skład i konsystencja pokarmu. Początkowo jest on rzadszy i zawiera więcej laktozy - cukru. Sukcesywnie, podczas opróżniania piersi, staje się bardziej gęsty, bogatszy w tłuszcze i białka. A więc, jeśli zmienisz pierś przed jej opróżnieniem dziecko zje podwójną porcję wysokocukrowego pokarmu, po czym szybciej będzie głodne.
Obecnie odchodzi się od wyznaczonych godzin karmienia. Nie budź dziecka na jedzenie, gdy będzie głodne na pewno samo się upomni. Wyjątkiem stanowi sytuacja, gdy od ostatniego karmienia minęło około 4. godzin (do 5. podczas nocy), a noworodek nadal śpi. Wtedy najlepiej obudzić maluszka. Optymalna przerwa między posiłkami nie powinna przekraczać 3. - 4. godzin. Choć warto karmić „na żądanie”.
Nie jesteś pewna w jakiej pozycji karmić dziecko piersią? Przede wszystkim musi Wam być wygodnie, a pierś powinna swobodnie układać się w kierunku buzi dziecka. Nie krępuj jego ruchów becikiem. Na pewno nie zmarznie, gdyż ogrzejesz go własnym ciałem, a mając swobodę ruchów ułoży się w najbardziej dogodnej dla siebie pozycji. Gdy maluch zacznie ssać nie przytrzymuj piersi. To może tylko przeszkodzić i powodować jej wysuwanie się z buzi dziecka.
Pozycji do karmienia malucha jest sporo: na siedząco, na leżąco, półleżąco i tak dalej. Jeśli Twój maluszek często wierci się przy piersi, jedną z najlepszych pozycji może okazać się biologiczna, czy inaczej naturalna. Wygląda to tak, że mama jest w pozycji półleżącej, lub pół siedzącej na plecach, a dziecko leży wzdłuż jej ciała i chwyta pierś jak mały rekin (choć bardziej przypomina chwilami dzięcioła), czyli samo pozycjonuje się względem piersi. Gdy już ją złapie, lekko opada na boczek.
Pokarm nie będzie leciał w takiej ilości w jakiej powinien, a dziecko zniechęci się do ssania. Dodatkowo, Tobie sprawi to ogromny ból podczas karmienia piersią, gdyż maluch, przygryzając sutek dziąsłami, porani go. Zamiast się denerwować, spróbujcie jeszcze raz. Gdy noworodek, szukając piersi otworzy buzię, wsuń mu pierś lekko spłaszczając brodawkę. Spróbuj wcisnąć ją lekko w kierunku podniebienia i pozwól, aby zassał ją głęboko, niemalże z całą otoczką.
Jeśli kolejny raz źle chwytając sprawi Ci ból, delikatnie włóż między jego dziąsła mały palec, wtedy odruchowo puści pierś. Jeśli maluch nadal rani Ci brodawki spróbuj udać się do poradni.
Łapczywie ssące dziecko zaczyna się krztusić, gdyż nie jest w stanie połknąć takiej ilości mleka, którą produkują Twoje piersi? W dodatku, są one wielkie i obolałe? A może są tak nabrzmiałe, że maluszek zwyczajnie nie jest w stanie chwycić brodawki? To tak zwany nawał, czyli zjawisko fizjologiczne, które najczęściej, u zdrowych kobiet, pojawia się około 2-3 dnia porodzie (jeśli przebiegał bez komplikacji). Inaczej, nawał melczny to zwiększenie produkcji mleka sterowane hormonami. I jest zjawiskiem, które mija, jeśli maluch jest prawidłowo przystawiany i opróżnia piersi.
Jak uniknąć przykrych skutków nawału?
Twoje jedzenie w okresie karmienia piersią jest bardzo ważne, gdyż przekłada się na jakość Twojego mleka. Ale karmiąca mama, aby zaspokoić potrzeby żywieniowe swoje i dziecka absolutnie nie powinna jeść za dwoje. Zamiast ilości, zdecydowanie istotniejsza jest jakoś pożywienia. Zwłaszcza, że nieprawidłowa dieta wpłynie negatywnie nie na skład i koncentrację składników pokarmu, ale właśnie na organizm matki.
Przede wszystkim, dieta matki karmiącej powinna być dobrze zbilansowana, urozmaicona i lekka. Choć, tak naprawdę, nie ma czegoś takiego jak dieta karmiących. Matki powinny, po prostu, odżywiać się „z głową”.
W Twoim jadłospisie nie powinno być:
Laktacji towarzyszy zazwyczaj wzmożone pragnienie. Warto wówczas pić niegazowaną wodę mineralną, ograniczyć mocną kawę, herbatę i napoje gazowane zawierające kofeinę.
Pomimo, iż robisz wszystko dobrze, raz na jakiś czas zdarzają się trudne momenty:
Takie sytuacje nie muszą od razu oznaczać rezygnacji z karmienia naturalnego. Zapalenie, czy zastój piersi, w większości przypadków da się wyleczyć domowymi sposobami.
Przeziębienie nie jest przeciwwskazaniem do naturalnego karmienia. Nie ma więc potrzeby odstawiania dziecka od piersi. Tym bardziej, że większość infekcji wirusowych przyjmuje najbardziej zarażającą formę jeszcze przed wystąpieniem pierwszych objawów. Zaprzestanie karmienia w takiej sytuacji tylko pogarsza sprawę, gdyż pozbawiamy malucha produkowanych w większej ilości ze względu na infekcję przeciwciał odpornościowych dostarczanych noworodkowi w mleku matki. Laktację również można pobudzać lub hamować odpowiednią dietą i częstotliwością przystawiania dziecka do piersi.
Karmienie piersią znacząco zmienia piersi kobiety. Jeszcze w czasie ciąży, przygotowują się one do pełnienia nowej funkcji i po prostu rosną. Stają się nabrzmiałe i cięższe. Warto więc zainwestować w dobry biustonosz do karmienia. Może on znacząco poprawić komfort i jakość życia w tym niełatwym okresie. No i ułatwi karmienie. Oprócz idealnego podtrzymania biustu, często oferuje bezszwowe lub bezfiszbinowe rozwiązania – co bywa ważne w pierwszych miesiącach po porodzie, gdy piersi, w związku z laktacją, są niezwykle wrażliwe i łatwo ulegają podrażnieniom. Pamięta: tylko dobrze dobrany rozmiar biustonosza zapewni właściwe podtrzymanie piersi, zapobiegnie bólom kręgosłupa i pozwoli zachować w biust w możliwie jak najlepszym stanie. A i po skończonym karmieniu warto korzystać ze wsparcia dobrego stanika.
Dodatkowo, przydadzą Ci się wkładki laktacyjne, pomocne przy problemach z cieknącym z piersi pokarmem.
Choć karmienie piersią poleca się wszystkim, zdarzają się przypadki, w których są do niego przeciwskazania (w takich sytuacjach zaleca się czasowe, lub stałe karmienie mlekiem modyfikowanym):
W takich przypadkach konieczna jest konsultacja medyczna i wspólne podjęcie decyzji o sposobie karmienia dziecka. Jeśli będzie to konieczne, lekarz dobierze odpowiednie dla dziecka mleko modyfikowane.
„Lżej” chorujące mamy nie muszą się martwić - jeśli infekcja nie będzie wymagała zastosowania leków niebezpiecznych dla dziecka, podczas choroby nadal mogą karmić piersią. W innym przypadku, na czas kuracji, należy zaprzestać karmienia.
Powodzenia!
Zdjęcie: Fotolia fot by © Tomasz Trojanowski
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl