Przez cały okres ciąży Twoje maleństwo pluskało się w wodzie. A konkretnie, w płynie owodniowym. Było to dla niego tak naturalne, jak oddychanie, jest czymś naturalnym dla Ciebie. Nic więc dziwnego, że maluchy (a przynajmniej zdecydowana ich większość) wodę uwielbiają. Ale jak, prócz kąpieli w wannie, dostarczyć dziecku możliwość kontaktu z wodą? Jezioro, morze, czy raczej basen? Co wybrać i od kiedy?
Teorii na temat tego, w którym momencie można rozpocząć przygodę maluszka z wodą jest naprawdę sporo. Oczywiście, wiele zależy od kondycji dziecka, aury i dostępności zbiorników wodnych. Ale czy są jakieś konkretne reguły określające co i kiedy wolno? No i czy któraś z opcji jest zdecydowanie lepsza od pozostałych? Jak prawie ze wszystkim w życiu bywa, każda ma swoje wady i zalety.
Jeśli nie jesteś do końca przekonana, czy Twoje maleństwo jest już gotowe na pierwsze kontakty z wodą, nie zapominaj, że jeszcze do 6-8 miesiąca życia, dziecko ma naturalny odruch pływania (pozostałość po życiu płodowym) i wody się raczej nie boi. Niektórzy specjaliści uważają, że po skończeniu 2-3 miesiąca, dziecko spokojnie można zacząć uczyć pływać. W końcu, nie od dziś wiadomo, że kontakt z wodą wspomaga rozwój ruchowy. A poza tym, to ogromna frajda!
Wiadomo, że jeśli zdecydujesz się na naukę dla tak małego dziecka, raczej nie przyjdzie Ci do głowy inny wybór, niż basen. Ale basen powinien być wybrany z głową. Istotne są czystość wody i jej temperatura (a także temperatura powietrza). Optymalna temperatura wody do nauki pływania dla takiego malucha to 32-34 stopnie. Jeśli chodzi o głębokość, basen o głębokości od 20 do 120 cm będzie odpowiedni dla dzieci między 2 miesiącem, a 4 rokiem życia.
Pamiętaj, że pływanie ma naprawdę wiele zalet, między innymi:
Jeżeli nie czujesz się wystarczająco pewnie, by wybrać się z brzdącem na basen sama, wybierzcie się na specjalne zajęcia dla maluchów. Będziecie pod opieką wyszkolonych instruktorów, od których będziesz się mogła wiele nauczyć.
Ale czy basen to jedyny rodzaj wody, w jakiej maluch może się pluskać?
Lato sprzyja wypadom za miasto, nad wodę. Czasem jest to jezioro, czasem morze, innym znów razem, rzeka. Zastanawiasz się, czy Twoje dziecko może już mieć kontakt z taką wodą? To zupełnie naturalne.
Nad taką „prawdziwą” wodą, na świeżym powietrzu, na dziecko czekają zupełnie inne doznania, niż na basenie krytym. Taka woda, zwłaszcza w morzu, naturalnie faluje, co pomaga malcowi ćwiczyć zmysł równowagi. Może także pomóc w nauce respektu przed wodą, która przecież jest żywiołem, z którym trzeba uważać. Poza tym, taka wyprawa nad morze, czy jezioro to także inne doznania. Piaszczysta plaża to coś, czego na basenie nie ma. A raczkowanie, czy stawianie pierwszych kroków na ciepłym piasku to jest coś!
Ale co wybrać? Morze, czy jezioro? Jedno i drugie ma swoich zwolenników. Ci, którzy chętniej jeżdżą nad morze zachwalają dobrodziejstwa jodu w powietrzu i kołyszące fale. Natomiast fani jezior uważają je za bezpieczniejsze, właśnie z powodu braku owych fal, a także z powodu mniejszego rozmiaru, przez co woda szybciej się nagrzewa, a cały akwen jest łatwiejszy do obserwacji dla ratowników.
To kiedy dziecko można pierwszy raz zabrać na plażę zależ od tego, czy jest zdrowe, czy woda, do które będzie miało dostęp jest czysta, oraz czy takim zabawom sprzyjają temperatura wody i powietrza.
W upalny dzień (zwłaszcza, gdy takich dni wcześniej było choć kilka i woda jest nagrzana), zdrowy maluszek może popluskać się w takim naturalnym zbiorniku wodnym. A jeśli boisz się, bo dziecko ma problemy skórne, niepotrzebnie! Czasem jest nawet tak, że dzieci, które z powodu kondycji skóry nie mogą korzystać z dobrodziejstwa basenu, mogą zażywać kąpieli w morzu. Według specjalistów, słona woda ma dobroczynny wpływ na skórę. Woda z rzeki, czy jeziora także nie powinna dziecku zaszkodzić. Oczywiście, pod warunkiem, że jest czysta.
Aby upewnić się, że wybrany akwen wodny spełnia normy czystości, możesz skorzystać z serwisu kapieliskowego prowadzonego przez Główny Inspektorat Sanitarny. Co ciekawe, często zdarza się, że woda w basenach jest bardziej zanieczyszczona, niż ta w naturalnych zbiornikach wodnych, jak jeziora, czy morze.
Pamiętaj też, że nie tylko Tobie zależy na czystości wody, zatem staraj się zachowywać odpowiedzialnie: zakładaj dziecku do wody pieluszkę.
To Ty ostatecznie zadecydujesz o tym, czy warunki atmosferyczne sprzyjają kąpieli. Czasami chłodny wiatr potrafi znacznie obniżyć odczuwalną temperaturę powietrza, a przez to zniechęcić do wodnych przygód.
Jeśli jest gorąco, ale woda w jeziorze lub morzu jest sporo chłodniejsza, niż powietrze, może lepiej by dziecko „moczyło się” w nadmuchiwanym baseniku, w którym woda nagrzeje się szybciej? Ale też nie przesadzaj, maluch może mieć kontakt z wodą chłodniejszą, niż tak do której jest przyzwyczajony. Choć z umiarem i rozsądkiem. Warto byś wiedziała, że taka chwila ochłody to dla małego ciałka nauka tego, jak reaguje na zmieniającą się temperaturę otoczenia. A także, swojego rodzaju „gimnastyka” dla żył i tętnic oraz pomoc w wyrównywaniu napięcia mięśniowego.
Jeżeli obawiasz się szybkiego wychłodzenia małego organizmu, spraw dziecku specjalny neoprenowy kombinezonik, lub strój kąpielowy. A zaraz po zabawie w wodzie, dokładnie wytrzyj i ubierz malucha w suche ubranko.
Wiadomo, że aby woda się nagrzało, musi ją porządnie przygrzać słońce. Poza tym, w jego ciepłych promieniach kąpiele są znacznie przyjemniejsze. Pamiętaj jednak, że malca należy odpowiednio przed słoneczkiem ochronić. Koniecznie używaj kremu z wysokim filtrem (i najlepiej wodoodpornego), pilnuj, by dziecko miało przykrytą główkę, zakładaj mu ubranka z filtrem UV. Zrezygnuj z wystawiania dziecka na działanie słońca w najgorętszych godzinach, czyli między południem, a 16 (choć wiele zależy od pozostałych warunków atmosferycznych, jak choćby zachmurzenia). Możesz rozstawić parasol nad miejscem, w którym pluska się brzdąc.
Niezależnie od tego, na jaki rodzaj wody się zdecydujecie, pamiętaj o kilku zasadach bezpieczeństwa:
A kiedy Wasze dzieci rozpoczęły przygodę z wodą? A może wszystko dopiero przed Wami?
Zdjęcie: fotolia.com
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl