Praktycznie każdy z nas lubi jak się go od czasu do czasu przytuli. Prawda? Ba! Niektórzy wręcz tego potrzebują. A czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego przytulanie jest takie przyjemne, tak potrzebne i czy może działać jak lekarstwo, na przykład dla wcześniaków?
Dotyk jest jednym z głównych, a także pierwszym ze zmysłów wykorzystywanych do komunikacji (w dodatku to jeden z dominujących zmysłów w procesie ewolucji). Dziecko, jeszcze w okresie płodowym, korzysta z niego najaktywniej. Maluszek, który dopiero opuścił brzuch mamy i nie bardzo potrafi korzystać z innych zmysłów, to właśnie za pomocą dotyku komunikuje się ze światem zewnętrznym, to dzięki niemu poznaje go. I to właśnie dotyk, czyli bezpośredni kontakt fizyczny, zwłaszcza z matką, jest tym, czego dziecko potrzebuje najbardziej w pierwszych chwilach po drugiej stronie lustra. Dotyk matki uspokaja, zapewnia poczucie bezpieczeństwa i minimalizuje stres związany z przejściem przez kanał rodny, czy jeszcze "brutalniejszym" porodem poprzez cesarskie cięcie. A dodatkowo, maleństwo słyszy znajome bicie serca, co zapewnia jakby ciągłość w jego życiu. Stąd, tak ważne jest umożliwienie kontaktu "skóra do skóry" w pierwszych chwilach po porodzie.
Wszyscy widzieliśmy zapewne zdjęcia malutkich buziek ledwo wystających z ciasno zawiniętych kocyków i ułożone jedne obok drugich w szpitalnych łóżeczkach. Tak było kiedyś - dziecko przychodziło na świat i na pewien czas zostawało zabierane od matki. Na szczęście, czasy się zmieniają, a lekarze i naukowcy coraz lepiej poznają mechanizmy funkcjonowania naszych organizmów. Udowodniono, między innymi, że kontakt mamy i dziecka w pierwszych chwilach po narodzinach jest niezwykle ważny w procesie kształtowania się więzi.
Jak to działa? Zaraz po opuszczenia brzucha mamy, najlepiej jeszcze przed przecięciem pępowiny, maluszek powinien wylądować na nagim ciele matki (na brzuchu lub na piersiach). Takie pierwsze przytulanie, zwane potocznie także kangurowaniem, powinno trwać co najmniej dwie godziny. Jeśli w tym czasie mamie uda się nakarmić dziecko, to jeszcze lepiej.
Zanim rozpoczęto badania na temat kontaktu skóra do skóry (z angielskiego skin to skin), zwłaszcza w rozwoju wcześniaków, metoda ta była stosowana w szpitalach w Kolumbii, gdzie z powodu braku specjalistycznych sprzętów i niedoborów personelu, maleństwa, które urodziły się przed czasem były kładzione na piersiach swoich mam, by przeżyły. Dziś, wielu znanych lekarzy i naukowców prowadzi wieloletnie badania mające na celu udowodnić, że ten bliski kontakt może stanowić skuteczną broń w walce o życie wcześniaków.
Nośmy (na przykład w chuście, która jest idealna do kangurowania) więc nasze szczęścia i przytulajmy je jak najczęściej i to nie tylko gdy są małe. Wszyscy na tym skorzystamy!
Dzieci, które mogę doświadczyć kontaktu "skóra do skóry" bardzo na tym zyskują. Podstawowe korzyści dla dzieci to:
Udowodniono także, że wcześniaki (oczywiście te, których stan na to pozwala), dzięki takiemu kangurowaniu są spokojniejsze, rzadziej zapadają na groźne infekcje i szybciej przybierają na wadze.
Ale taki bliski kontakt jest dobry nie tylko dla dzieci, bo korzystają z niego także mamy. Z badań wynika, że kontakt skin to skin:
Co ważne, kangurowanie nie jest wyłącznie dla mam, bo tatusiowie także mogą to robić i oni także czerpią korzyści z takiej bliskości.
Niektórzy psycholodzy w swoich badaniach wskazują na związek dotyku, a konkretnie jego niedoboru, z poważnymi zaburzeniami rozwoju, w tym nawet z autyzmem. A to dlatego, że dotyk i bliskość ciała rodziców to nie tylko przyjemność, ale także warunek prawidłowego rozwoju. Poza regularnym biciem serca, zwiększeniem się ilości tlenu we krwi, czy zmniejszeniem ryzyka infekcji, przytulanie dla dziecka to także najprostsza metoda wspomagania rozwoju umysłowego i zdolności motorycznych.
Zdjęcie: Fotolia.pl
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl