Każda przyszła mama z niecierpliwością czeka na ten moment gdy jej maleństwo pojawi się na świecie. Ale jeśli rodzi się wcześniak, szczęście ze spotkania wypiera lęk i obawa o jego przyszłość. Czy będzie zdrowe? Czy dogodni rówieśników? Jak się z nim obchodzić? To jak rozwija się (i będzie się rozwijało) dziecko, zależy w dużej mierze od tego, w którym tygodniu ciąży przyszło na świat. Chodzi zarówno o ogólny stan zdrowia, obecność (lub brak) różnego rodzaju schorzeń, stopień rozwoju najważniejszych narządów, choćby na przykład ośrodkowego układu nerwowego. Jak wiadomo, wcześniaki nie mają szansy na pełen rozwój w łonie matki, ale w dużej mierze, mogą nadrobić zaległości już "po drugiej stronie brzucha". Jak to zrobić? My rodzice, możemy sporo pomóc, choćby przez odpowiednio dobrane zabawy.
Podstawowa sprawa to dotyk i bliskość. Choć dzieci zaraz po urodzeniu, a już w szczególności wcześniaki, są tak maleńkie, że niektórzy po prostu boją się ich dotknąć, czy podnieść, to właśnie dotyk jest tym, czego dzieci potrzebują! Dlatego, jedną z bardziej pozytywnych rzeczy jakie można zrobić dla takiego maluszka jest kangurowanie. Terapeutyczną moc kangurowania jako pierwsze sprawdziły dzieciaki przedwczenie urodzone w Kolumbii, a jego zaskakujące rezultaty spowodowały rozpowszechnienie propagowania kontaktu skóra do skóry na całym świecie.
Ale stymulować zmysł dotyku można przecież nie tylko poprzez kangurowanie. Warto wprowadzić w życie delikatne masaże plecków, rączek, czy nóżek, a także, gdy dziecko jest już odrobinę starsze, zabawy, które doskonale sami pamiętamy z dzieciństwa, na przykład "idzie rak, nieborak...", "ważyła sroczka kaszkę ważyła ...".
Dobrze jest także zaznajamiać malucha z różnymi fakturami i materiałami. Pozwólmy mu dotykać rączką różne przedmioty o różnych powierzchniach: gładkiej, chropowatej, śliskiej, puszystej i mięciutkiej, ale także rzeczy zimnych, ciepłych, mokrych, czy suchych. Jeśli, dodatkowo, będziemy opisywali słownie to, czego dziecko dotyka, łatwiej poradzi sobie ono później w łączeniu bodźców z odczuciami i ich nazewnictwem.
Wzrok jest jednym z tych zmysłów, które są bardzo narażone na konsekwencje przedwczesnego przyjścia na świat. Jednym z problemów jest retinopatia wcześniacza, zwana skrótowo ROP. Chodzi o często występujące uszkodzenia niedojrzałej siatkówki, której proces rozwoju zostaje zakłócony wcześniejszym porodem. Aby uniknąć zaburzeń widzenia lub je zahamować, można stymulować wzrok maluszka. I to już od pierwszych dni jego życia.
O tym jak widzi nowonarodzony człowiek możecie przeczytać w artykule: Jak widzi noworodek?. Znajdziecie tam również porady na temat stymulacji wzroku za pomocą czarno-białych kart (i same karty do wydruku). Ale to nie wszystko. Z maleństwem można się także "bawić" na przykład w grę światła i cienia. Wystarczą do tego: zaciemnione pomieszczenie, latarka, rodzic i maluszek. A o co chodzi w tej zabawie? O poruszanie światłem latarki po suficie, co zachęci dziecko do wodzenia wzrokiem za snopem światła. Dobrym pomysłem jest także teatrzyk cieni. Im dziecko będzie starsze, tym bardziej będzie reagowało na nasze popisy. Jednak nie musicie czekać, aż będzie wystarczająco duże - już od samego początku mają one wiele zalet.
O ile wzrok noworodków tak naprawdę rozwija się już po narodzinach, a w początkowym okresie jest jeszcze stosunkowo słaby, o tyle ze słuchem jest inaczej. Zmysł słuchu rozwija się jeszcze w życiu płodowym, choćby po to aby słyszeć kojący głos mamy. Jak go stymulować? Może zabrzmi to banalnie ale ... przede wszystkim, do dziecka należy dużo mówić! Modyfikacje głosów, czy naśladowanie odgłosów (na przykład wydawanych przez zwierzęta) również są mile widziane. Podobnie jak zabawa w echo. I tu, podobnie jak w przypadku wzroku, im dziecko starsze, tym większa interakcja i odzew malucha.
Dzieci, które ukończyły 6. miesiąc życia z pewnością będą się chętnie bawiły sprzętami codziennego użytku (wydają one różne ciekawe dźwięki). Wykorzystajmy to i zachęćmy do zabawy. Powyciągajmy z szafek plastikowe miski, drewniane łyżki, czy plastikowe, zakręcane butelki, do których można wsypać odrobinę ryżu, czy suchego makaronu, robiąc z nich najprostsze grzechotki.
Jak wiadomo, każde zdrowe dziecko rozwija się we własnym tempie i "po swojemu". Faktem jest jednak, że każdy maluch dąży w tym rozwoju do osiągnięcia konkretnych kamieni milowych jak chwytanie, siadanie, chodzenie i tak dalej. Z wcześniakami sprawa jest o tyle bardziej skomplikowana, że ich rozwój bywa zaburzony, a czasami po prostu rodzice zapominają, że u maluszków, które przyszły na świat przed planowaną datą odruchy wczesnoniemowlęce, czy napięcie mięśniowe ewoluują trochę inaczej, niż u dzieci urodzonych w terminie.
Niemniej jednak, rodzice powinni bacznie obserwować swoją pociechę i w razie jakichkolwiek wątpliwości zasięgnąć porady lekarza. Ten zresztą, już na samym początku, może skierować dziecko do fizjoterapeuty, jeśli uzna, że w tym konkretnym przypadku rehabilitacja jest konieczna. A jeśli nie na fizjoterapię, to przynajmniej na instruktarz pielęgnacyjny. Chodzi bowiem o to, że nie tylko poprzez ćwiczenia z dzieckiem możemy mu pomóc. Już sposób noszenia, czy przewijania ma ogromne znaczenie, choćby w zapobieganiu asymetrii, czy w ogólnym rozwoju.
O tym, że dzieci uczą się przez zabawę zapewniają także Colin Rose i Gordon Dryden, twórcy programu wspomagania rozwoju dzieci w wieku 0-6 lat - Zabawy fundaMentalne. Program ten opiera się o teorię Howarda Gardnera (Harvard), że każdy człowiek posiada 8 rodzajów inteligencji - językową, logiczno-matematyczną, muzyczną, przestrzenną, interpersonalną, intrapersonalną, ruchową i przyrodniczą, z których każdą można rozwijać już w najmłodszym wieku.
Teoria ta zakłada również, że dziecko rodzi się z taką liczbą komórek mózgowych, jaka jest wystarczająca do osiągania ogólnie pojętych sukcesów. Ale o samej inteligencji decyduje liczba połączeń stworzonych pomiędzy tymi komórkami. A te połączenia tworzone są poprzez doświadczenia i myśli, którymi maluch jest pobudzany przez rodziców, zapewniających mu odpowiednio stymulujące środowisko już od samego początku. To właśnie rodzice i ich pomoc w poznawaniu świata są kluczowym elementem w tej metodzie, gdyż to właśnie oni tworzą dziecku "fundamenty" do późniejszego rozwoju.
Jak widać, rozwój wcześniaka można wspierać na wiele sposobów, przede wszystkim pamiętajmy o przytulaniu. Ważne, by być przy tym radosnym, spokojnym, pewnym siebie i pozytywie nastawionym. Miłość i pozytywne nastawienie, okraszone szczyptą wiedzy mogą zdziałać naprawdę wiele, a także pozwalają czerpać z rodzicielstwa to, co najlepsze :)
Ciekawi jesteśmy, które z naszych zabaw przypadły Wam do gustu, a może macie własne sposoby, zabawy stymulujące rozwój maluszka? Jeśli chcecie się podzielić nimi z innymi czytelnikami koniecznie zostawcie nam komentarz.
Zdjęcie: Pixabay.com CC0
Jestem pracującą mamą trzech synów i zarazem trzech wcześniaków - Marcela, Maćka i Mateusza, uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza takie, które pozwalają mi się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. Potrafię szare i nudne zamienić w coś świeżego, uwielbiam wszystko, co kreatywne. Staram się wychowywać dzieci w duchu bliskości, jestem fanką chust i pieluch wielorazowych. Prowadzę blog KreacjoWariacje.pl