Czy zastanawiasz się czasami, co się stało z dzieciństwem, jakie pamiętamy sprzed kilkunastu lat? Kiedyś parki i place zabaw były pełne dzieci w różnym wieku - od najmłodszych maluchów po starszaki. Dziś te miejsca świecą pustkami, a świat najmłodszych, zgodnie z globalnym trendem, przenosi się z podwórka do Internetu. Dzisiejsze maluchy coraz ciężej jest też zadowolić. Ciężko sobie wyobrazić, by kilkulatki skakały dziś z radości z powodu lalki Barbie czy zestawu klocków Lego znalezionych pod choinką. Dlaczego tak się dzieje? I czy można temu jakoś zapobiec? Jak przywrócić na twarz najmłodszych beztroski uśmiech?
Mówi się, że kiedyś wystarczyło dać dziecku dwa patyki i kawałek sznurka, a znajdzie sobie zajęcie na cały dzień. Nie ma w tym ani grama przesady. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych dzieci do samego wieczora skakały po drabinkach albo bawiły się w berka, a szczytem technologii w zabawkach były tamagotchi - proste elektroniczne urządzenia, które pozwalały na opiekę nad wirtualnym pupilem, ucząc dzieci odpowiedzialności za hodowane stworzonko. Dzisiaj proste zabawy (i zabawki) zostały zastąpione przez wynalazki XXI wieku: komputery, tablety i smartfony. Najmłodsi są przez nie dosłownie pochłonięci - siedząc przed komputerem, potrafią odciąć się od realnego życia na długie godziny. Ważną kwestią, którą zawsze warto poruszać w kontekście korzystania z internetu przez najmłodszych, jest ich bezpieczeństwo. Rodzicom często wydaje się, że mając pociechę na oku, zyskują pewność, iż nic jej nie grozi. Tymczasem internet to niezamknięta przestrzeń, lecz osobna rzeczywistość, którą trudno kontrolować. Zagrożenia czyhające w sieci mają inny charakter, niż te powszechnie znane, ale mogą mieć realny wpływ na bezpieczeństwo twojego dziecka.
Wracając do tematu szczęścia - liczne technologiczne „zabawki” wcale nie sprawiają, że dzieci stają się szczęśliwsze. Wręcz przeciwnie! Im hojniej dziecko jest obdarowywane drogimi gadżetami, tym mniej cieszy się z prezentów, jakie dostaje. Syn mojej znajomej prezenty, które dostał na swoje siódme urodziny, odpakował po jakiejś godzinie. Nie chciało mu się, bo był zajęty grą na komputerze. Jak widać, od przybytku może jednak rozboleć głowa. A okazji do dawania drogich sprzętów jest wiele: urodziny, imieniny, święta, komunia… Czasy się zmieniają, rower nie jest już szczytem marzeń dziewięciolatków. Jest drugorzędnym podarkiem, gdzieś daleko za smartwatchem, laptopem czy najnowszą wersją iPoda. Przyzwyczajone do otrzymywania drogich urządzeń dzieci potrafią wprost wyrazić swoje niezadowolenie z powodu niewłaściwego modelu komputera. Gdzie w tym wszystkim miejsce na marzenia, skoro wszystkie są spełnione?
Oczywiście popadanie w żadną skrajność nie jest dobre. Nie namawiam do tego, byś odcięła swoją pociechę od komputera czy smartfona, tym bardziej, że technologie będą ważną częścią ich dorosłego życia (ale czy aby na pewno trzylatek ich potrzebuje?). Jednak poza kontrolowaniem samej aktywności dziecka, wydzielaj mu też czas, który może spędzić w wirtualnej rzeczywistości. Jednocześnie dbaj o to, by twoja pociecha nawiązywała realne przyjaźnie z rówieśnikami. Zaprocentuje to w jej późniejszym życiu i relacjach. Co zrobić, gdy podwórko świeci pustkami? Zachęć do współpracy innych rodziców! Wysyłajcie wasze dzieci wspólnie na plac zabaw czy do kina, organizujcie kinder party. Kiedy są jeszcze małe, możecie ich na zmianę pilnować. Latem znajdź ciekawą ofertę kolonijną, a jeśli nie chcesz zostawiać malucha samego na tak długi czas, zafunduj mu półkolonię. Znajdź też czas na rodzinne wypady na rowery czy na rolki - zapewnisz dziecku ruch, który jest zbawienny dla jego rozwoju. Gwarantują również spory przypływ serotoniny u wszystkich członków rodziny :) Dobrym pomysłem jest robienie raz na jakiś czas 24-godzinnego detoksu od elektroniki i internetu - możecie spędzić go aktywnie w weekend, ale wszystko zależy tylko od Was.
Raz na jakiś czas… pozwól się swojemu maluchowi po prostu ponudzić. Nuda bywa zbawienna: kieruje uwagę dziecka do wewnątrz i stymuluje jego kreatywność. Dzięki temu wzmacnia się jego samodzielność i wewnątrzsterowność.
Jeśli macie jakieś pomysły na to, by zaradzić szybko rozprzestrzeniającemu się wirusowi znudzenia wśród najmłodszych, proszę, podzielcie się w komentarzu. Niejeden rodzic z chęcią je przeczyta!
Zdjęcie: Pexels.net
Lubi pisać, obserwować ludzi, kocha dzieci, lubi czytać i buszować po sklepach.